[materiał reklamowy]
Nie sądziłam, że energy drinki mogą być dobre i mi smakować :) Do tej pory miałam kilka podejść do energetyków, niestety ich charakterystyczny landrynkowo-chemiczny smak i zapach były dla mnie nie do przeskoczenia. Jeśli macie podobnie jak ja, a czasem czujecie potrzebę wypicia coś innego niż kawa to oto są - napoje energetyczne Komodo.
Napoje poznałam dzięki spotkaniu blogerek w Bochni, na którym każda z nas dostała ich spory zapas :D Otrzymałam cztery smaki: Frozen Mojito, Juicy Watermelom, Cactus i Vitamin Mix (wersja tropikalna), ale w ofercie marki jest jeszcze mnóstwo innych do wyboru, np. bananowy, czarna porzeczka, mango-marakuja (to musi być sztos!) czy poziomkowy.
Z tych czterech smaków zdecydowanie wygrywa dla mnie Frozen Mojito <3 Czuć słodko-kwaśną limonkę, odświeżającą miętę z lekką goryczkową nutą. Ten smak to coś wspaniałego! Kolejna w rankingu to Vitamin Mix, Cactus i ostatni arbuz.
Ostatnio to właśnie Frozen Mojito towarzyszyło mi na działce, w trakcie gruntownych porządków w domku. Po dodatkowym schłodzeniu w lodówce napój nie tylko odczuwalnie dodał mi energii, ale też niesamowicie odświeżył i przyniósł ulgę. Dla mnie to strzał w 10!
Brak komentarzy:
Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)
UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!