Dawno już moich nowych kosmetycznych cudów nie musiałam pokazywać na kilku zdjęciach zbiorczych :o Choć przez ostatnie miesiące kupowałam o wiele więcej niż na początku roku i o wiele więcej niż zamierzałam (zdziwieni? bo ja nie ;)), to jednak jedna zbiorówka była wystarczająca. Jak to jednak zawsze bywa, winna tu nie jestem ja tylko promocje ;) Hahaha tak, tak, to żart choć i w nim jest kropelka prawdy.

Króluje pielęgnacja, ale zobaczycie, że wyraźnie przepadłam w kolorówce, w paletach cieni ... w drogich cieniach. Przypomnę, że poprzednie tego typu szaleństwo miało miejsce w kwietniu, kiedy zapragnęłam przekonać się, czy palety Nabla i Anastasia Beverly Hills rzeczywiście zasługują na zachwyty, jakie nad nimi czytam. Zobaczcie, jakie palety wtedy kupiłam:

We wrześniu paletkowy szał nadal trwa, co możecie zobaczyć na moim Instagramie. Jeśli mnie tam nie obserwujecie, to koniecznie to zróbcie - na bieżąco pokazuję moje zakupy a także propozycje zdrowych posiłków np. do pracy. Nadal też szukam perełek na Vinted, sama też mam wystawionych mnóstwo kosmetyków, ubrań, torebek - jeśli jesteście zaciekawione, to piszcie - podam Wam mój nick :)

 

Na pierwszy ogień - Vinted

Pod zdjęciem kosmetyków z Vinted na Instagramie pisałam, na co dobrze jest zwracać uwagę decydując się na zakupy kosmetyków na tym portalu. Pamiętajcie, że prowizję 5%, ochronę kupujących 2,99 zł opłaca kupujący!

Jedynie paleta cieni i perfumy Diesel były używane.

  • Jeśli ciekawią Was kosmetyki Pixi, to jest ich zatrzęsienie na Vinted, szczególnie nieużywanych. Powód jest prosty - firma wysyła paczki PR i mnóstwo dziewczyn jeszcze tego samego wrzuca je na Vinted i Allegro. Zdaję sobie sprawę, że kupując niejako je wspieram w tym działaniu, ale z drugiej ... To ich sprawa czy jest im dobrze z tym, że ledwo dostaną przesyłkę a już leci na sprzedaż, czasami za niemałe pieniądze. Można też upolować w symbolicznych kwotach i na takie ja czekam. O ile dziewczyny są zobowiązane tylko do pokazania kosmetyków to nie mam w sumie zastrzeżeń, ale nie jest to fair, jeśli mają być recenzowane. Błyszczyki, tusz i płyn do demakijażu Milky kupiłam jako nieużywane, w bardzo dobrych cenach. 
  • Upolowałam też jedne z moich ulubionych perfum Diesel Plus Plus z mlecznymi nutami.
  • Puma Flowing to też jeden z moich ulubienców. Szkoda, że to już relikt przeszłości, bo jest wycofany i trudno go dostać. Na Vinted trafiły się nieużywane 40 ml w cenie 40 zł!
  • Mexx Whenever Wherever okazały się dla mnie jednak nie trafione, więc już ich nie mam. Zbyt owocowe, zbyt świeże i zbyt krótkotrwałe, ale znalazły swojego amatora.
  • Mus do mycia twarzy Fluff (to kolejna marka Nacomi) poznałam już wcześniej (ale też we wrześniu), więc dorzuciłam go do innych rzeczy wybranych u jednej sprzedającej. Bardzo fajny jest.
  • Dawno nie miałam nic z The Body Shop, więc skusiłam się na kilka żeli podprysznic (od jednej osoby). Co prawda nie porwały mnie te kosmetyki, wtedy gdy je kupowałam (kilkanaście lat temu), żele także, ale może akurat teraz bardziej do mnie trafią?
  • O cieniach Glam Shop czytałam już od dawna, ale jakoś nie zaciekawiły mnie na tyle, żeby spróbować. Teraz skusiłam się na paletę Fiolety, też za fajną cenę - nawet doliczając prowizję, ochronę kupujących i przesyłkę wyszło atrakcyjnie. Kolory są piękne, a jakość też fajna. Przygotuję o niej osobny wpis. Kupiłam też paletę Abstrakcja, ale od razu poleciała dalej nawet bez sprawdzenia. Na żywo nie przekonała mnie i nie zaciekawiła.
  • Bardzo intrygowały mnie kosmetyki Jowae, więc widząc wodę w sprayu, piankę do mycia twarzy i olejek myjący do twarzy w korzystnych cenach (ok 20zł/szt) nie wahałam się zbyt długo. Do kosmetyków Joawe dorzuciłam piankę pod prysznic Bioloq. Lubię kosmetyki do mycia w tej formie.
  • U jednej sprzedającej znalazłam nowe dla mnie marki i wybrałam peeling do ciała Sy Do Ka, balsam do ciała Laboratorio di Olio i piankę do higieny intymnej Hola. Kupiłam od niej też tonik Nuxe.
  • Kosmetyki Sanctuary nie mają najlepszych składów, ale lubię je i mam do nich sentyment - kupowałam je, gdy latałam do Anglii do ówczesnego chłopaka. Ich zapach uzależni każdą miłośniczkę ciepłych, otulających zapachów.
 

Zakupy na Look Fantastic

Weszłam i przepadłam :o Zrobiłam dwa czy trzy zamówienia korzystając z kodów zniżkowych, które często się pojawiają
Jeśli nie macie jeszcze konta w tym sklepie, to zakładając je wpiszcie w odpowiednim okienku kod KAMILA-R1FQ - na pierwsze zamówienie za minimum 300 zł dostaniecie 25% zniżki! 


  • Postawiłam na kilka kultowych kosmetyków - tusz Too Faced Better than sex, sypki puder Laura Mercier (niestety rozczarował mnie), sypki puder NARS, bazę pod makijaż Urban Decay w wersji mini (już żałuję, że nie wzięłam od razu dużej - najlepsza baza, jaką miałam) i paletki też Urban Decay. Te pierwsze palety Naked to zupełnie nie moje klimaty, ale Cherry, Heat i Ultraviolet - bomba! Na tych dwóch pierwszych bardzo wiernie wzorowało się Eveline. Na tyle wiernie, że na kasetkach palet Eveline pojawiła się IDENTYCZNA grafika jak na kartoniku palety Heat Urban Decay. Mam to w zapisanych stories na Instagramie - koniecznie sprawdźcie. 
  • W oczy rzuciła mi się też paleta Urban Decay Born to run, którą zobaczyłam wtedy pierwszy raz. Nie kojarzę jej ani z blogów, ani z Instagramu. I jaki to błąd, bo paletka mnie zachwyciła kolorami i łatwością blendowania.
  • Równie zachwycam się paletą Lime Crime Venus XL. Kolory są absolutnie cudowne, bardzo "moje" a i jakość mnie porwała. Mam ochotę na więcej. 
  •  Z Urban Decay wybrałam też cztery szminki o różnych wykończeniach: Sheer - Broadcast, Cream - Backseat, Comfort Matte - Hitch Hike oraz Trip bez oznaczenia wykończenia. Zapowiadają się ciekawie tym bardziej, że idealnie trafiłam z kolorami.
  • Znowu Sanctuary - liliowo-różany zestaw Little Moment z żelem pod prysznic, balsamem do ciała i miniaturą peelingu do ciała, dwa małe kremy do rąk (już kiedyś miałam) i spray antybakteryjny do rąk.
  • Kolejne kosmetyki Pixi, tym razem toniki - pełnowymiarowy z witaminą C oraz małe: rożany, kolagenowy i z retinolem. Dlaczego tez nie z Vinted? Albo nie było, albo w cenach, w jakich po doliczeniu opłat i przesyłki nie opłacało się tam kupować.
  • Skusił mnie też ich Beauty Box, po którym czuję niesmak. Kupiłam zachęcona promocją 3 w niższej cenie, byłam przekonana, że będą z różną zawartością. A gdzie tam. Nie dość, że było to samo, to jeszcze jeden kosmetyk przeterminowany kilka miesięcy. Po napisaniu maila zwrócili mi pieniądze za ten jeden kosmetyk.

Urban Decay - Born to road, Lime Crime - Venus XL, Urban Decay - Cherry, Ultraviolet, Heat

 

 Angielskie łowy na Cult Beauty

Pierwszy raz zamawiałam w tym angielskim sklepie i jestem miło zaskoczona, jak sprawnie wszystko poszło. Oba zamówienia przyszły do mnie równo tydzień po złożeniu zamówienia.
 
  • Zakupy pod znakiem palet Huda Beauty: Rose Gold Remastered, Desert Dusk, Topaz Obsessions, Ruby Obsessions, Nude Obsession - Medium i Rich oraz dwóch palet Morphe - Bling Boss i Ring to Alarm. Palety Huda wyszły zdecydowanie taniej niż w Sephorze, szczególnie, że kupiłam je ze zniżką 15%, podobnie jak paletki Morphe. Paletki Nude kompletnie mi nie podeszły i znajdą nowy dom. Kolory są mdłe, nawet w najciemniejszej Rich, co mi nie pasuje to typu urody. Medium nawet nie próbowałam - tym bardziej nie będę z nich zadowolona.


Wyprzedaż kosmetyków do pielęgnacji w Rossmannie

Znacie to - eee, nic nie kupuję na tej promocji, odpuszczam? No właśnie ... Takie było moje podejście do wyprzedaży w Rossmannie, ale jak zobaczyłam ceny obniżone nawet o ok 70% to obskoczyłam wszystkie sklepy w mieście. Tym sposobem uzbierałam pokaźną kolekcję, która już sama w sobie byłaby wystarczająca na rok czy dłużej.

  • Czego nie mogło braknąć? Żeli po prysznic :D , To, że zużywa się je dosyć szybko tak łatwo sprowadza na manowce. To taka doskonała wymówka, żeby kupić kolejne i kolejne - przecież używam codziennie, zużyję raz-dwa. Ale kolejne 12 żeli to kolejny prawie rok mycia - już brzmi gorzej, prawda. No, ale ... Dałam się porwać cenom które zostały obniżone do kilku złotych (tak, cena żadnego nie przekroczyła 9 zł) i w koszyku wylądowały balsamy pod prysznic Fluff, żele Barnangen (muszę w końcu o nich napisać, bo mam też inne wersje), Nature Box, LPM, White Flowers, Love Beauty and Planet i olejek Bielenda.
  • Kosmetyki do włosów nigdy nie ciągnęły mnie w jakiś szczególny sposób, co nie oznacza, że nie mam "zapasów" w tej kategorii. Linia Beology ciekawiła mnie odkąd się pojawiła, ale nie aż tak, żeby do razu coś kupić. Wyprzedaż była świetną okazją do tego - szampony i odżywki kosztowały ok 10 zł. Ceny maski nie pamiętam, ale tez w podobnej wysokości.
  • Z pielęgnacją twarzy starałam się nie szaleć i nie kupować kolejny kremów do twarzy, pod oczy czy maseczek, bo tego mam naprawdę dużo. Nie powiem, sporo kusiło, bo ceny były znacznie niższe, więc żeby w jakiś sposób złagodzić mój żal, kupiłam kremy dla mamy, taty i męża :D Tak sprytnie wybrnęłam. Postawiłam na oczyszczenie, choć w tej kategorii mam dużo kosmetyków oczekujących na swoje pięć minut. Do tej pory, jakieś 10 lat temu, miałam jakiś tonik czy płyn micelarny Corine de farme, kupiłam więc dwa płyny micelarne, tonik i piankę Corine de Farme z linii z Ecocertem.
  • Na półce czekały, jakby specjalne na mnie, ostatnie sztuki żelu i peelingu Bielendy z linii z limonką. Niedawno pisałam o kilku kosmetykach z linii pomarańczowej:
  • Bielenda Fresh Juice - pomarańczowa pielęgnacja skóry normalnej i suchej
  •  O linii Botanic Spa Rituals Bielendy jeszcze nie pisałam, ale jest w planach. Tonik z opuncją, szumnie nazwany hydrolatem bardzo polubiłam, więc szybko chwyciłam ostatnią butelkę.
  • Kosmetyków do twarzy Neutrogeny bardzo dawno nie miałam. Ostatnio chyba kilka z serii Morning Burst kupione w Anglii kilkanaście lat temu. Mimo, że zdecydowanie wole peelingi niż żele peelingujące to zaciekawił mnie właśnie żel Refreshingly Clear. Może akurat będę zadowolona z jego działania.
  • W oko wpadła mi malutka buteleczka z aktywatorem maseczek z Bielendy, więc kupiłam z ciekawości.
  •  Ostatnio wypadłam z rytmu regularnego nakładania balsamu do ciała, ale nie przeszkodziło mi to w zakupie kolejnych - Eveline z linii I love vegan food z figą i granatem, z mango i awokado oraz z serii Keep Calm and Fell Bio (hasło Keep Calm and ... jest już nieco przestarzałe, ale niech im będzie) z olejem konopnym.
  • Olejek do kąpieli Fenjal za 8,99zł?! Musiałam go kupić! I to od razu pięć sztuk :D Przeczytajcie dlaczego:
  • Początek znajomości z kosmetykami Fenjal
  • Uzupełniłam też pudełko z zapasowymi dezodorantami. Triple Dry i Hydro Fugal zwróciły moją uwagę jakiś czas temu, więc nie wahałam się zbyt długo.
  • Z kremami do rąk zdecydowanie zaszalałam :o Większość ma jednak mniejszą pojemność, więc jakieś to wytłumaczenie jest ;) Zapas kremów do rak zasiliły kremy Tołpa, Floslek, Kneipp. Eveline i Bielenda.
  • Odświeżyłam kolekcję perfum, a duża obniżka to super okazja (porównując ceny zwracajcie uwagę, czy patrzycie na wersję edt czy edp) . Wybrałam edt Deep Euphoria Calvin Klein, CK in2U, edp Splendor Elizabeth Arden, edp Killer Queen Katy Perry i edp Still Jennifer Lopez (zdecydowanie bardziej podoba mi się Glow - to jeden z moich ulubieńców).

Kosmetyki z Action i Biedronki

  • Rozglądając się po przepastnych półkach w Action zwróciłam uwagę na pianki pod prysznic Fenjal, o których istnieniu nie miałam nawet pojęcia.
  • W oko wpadły mi też niespotkane wcześniej np. w Rossmanne wersje żeli Nivea, z których skusił mnie Lemon Garden i Honey Dream.
  • I znowu pianka pod prysznic  (nic dziwnego, bo uwielbiam kosmetyki w takiej formie) - BeBeauty mango. Była jeszcze wersja kokosowa i różana, ale to zdecydowanie mango do mnie wołało. Ciekawi mnei ten zapach, bo trudno o ładny aromat mango w kosmetykach.

Kosmetyki do makijażu

  • Oprócz wyprzedaży kosmetyków pielęgnacyjnych trafiłam na wyprzedaż kolorówki Alterra i szafy Bell HypoAllergenic (podobno wchodzi trzecia siostra marek Wibo i Lovely, tylko droższa). Z Alterry skusił mnie tylko podkład Nude & Matt, a z Bell 2 podkłady: Nude & Moist z olejem konopnym, w 2 odcieniach i Perfect Skin oraz 2 lakiery do paznokci w idealnie jesiennych kolorach.
  • Pozostałe kosmetyki zamówiłam w drogerii Pigment, oczywiście wybierając z tych będących na promocji. Skusiła mnie paleta cieni Affect Smoky & Shiny, pojedynczy cień Nabla Farenheit, cień Semilac Dusty Red, rozświetlacz Nabla, trzy hybrydy HiHybrid (też w sumie Semilac), maseczkę Bielendy dobrałam do darmowej wysyłki, a woda różana Make Me Bio (bardzo ją lubię!) była gratisem. Cień Nabla i Semilac (jakie to maleństwo) są bardzo podobne do siebie z tym, ze Semilac jest lepiej napigmentowany, a oba są niemal bliźniacze z cieniem, który mam w paletce MUR. Przede mną trudna decyzja co z tym fantem zrobić. Skłaniam się ku zostawieniu cienia Semilac, ale z drugiej strony bardzo nie lubię pojedynczych cieni.
 

Dostałam

  •  AA nie ma zamiaru przystopować z nowościami i jedną z ostatnich jest linia Go Green, dostępna w Rossmannie. Kosmetyki przedstawiłam, na razie bez recenzji, w tym wpisie:
  • Mus do mycia twarzy malina i migdał Fluff zapowiada się naprawdę super. Na razie użyłam go dwa czy trzy razy i czuję się zachęcona do dalszych eksperymentów z tą nową, siostrzaną marką m.in. Nacomi.

Znacie coś z moim nowości?


20 komentarzy:

  1. Cały ogrom tego :D Nie wiem czy bym zdążyła to wszystko zużyć przed upływem terminu ważności :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Szaleństwo, zwłaszcza ilość palet zaskakuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. o mamuniu ile dobroci tutaj pokazujesz :D nie wiedziałabym w co najpierw ręce włożyć :D

    OdpowiedzUsuń
  4. kosmetyki Jowae są genialne, masz cudowne palety a nowości całkiem sporo

    OdpowiedzUsuń
  5. No nieźle 😂 parę rzeczy znam, a najbardziej zaciekawiły mnie pianki Fenial 💜

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne palety dorwałaś. Ja w sierpniu chyba nie kupiłam ani jednego kosmetyku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już zapomniałam jak to jest nic nie kupić :D

      Usuń
  7. Jeny ile koszmatyków <3 Te paletki są cudne :D Przy takiej ilości kolorów nie mogłabym sie zdecydować czym się pomalować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah mam dokładnie ten problem :D ale sprawdzę na spokojnie i pewnie część nie zostanie ze mną

      Usuń
  8. O rany, ile kremów do rąk! :D Palet cieni zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jasny gwint ile tego wszystkiego masz :D Najbardziej ciekawią mnie palety cieni ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ogromne nowości, ale w sumie nie jestem zdziwiona już :D Kilka rzeczy wpadło mi w oko, będę czekać na recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteś jak zwykle niepoprawna :D Człek się martwi że w tym miesiącu dużo kupił, wystarczy wejść do Kamili i ulga-rozgrzeszyłam się :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz. Miło że doceniasz moje poświęcenie hahaha

      Usuń
  12. WOW, sporo tego. Szaleństwo!
    Palety robią wrażenie

    OdpowiedzUsuń
  13. Każdy z otoczenia mówi że zużywam zbyt dużo kosmetyków, ale ty jesteś mistrzem. Kiedy to wszystko dasz radę użyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z kolorówki zużywam praktycznie tylko tusze, podkłady. Reszta jest do używania. Jak coś mi nie pasuje to nie trzymam niepotrzebnie.

      Usuń
  14. O matko, dostałam oczopląsu :) fantastyczne nowości, ale dla mnie byłyby przytłaczające.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No może trochę:D ale za to mnóstwo kosmetyków opuściło moje skromne progi. Taka prawoe gruntowna wymiana. Ptzez te ostatnie 3 czy 4 miesiące o teraz w listopadzis kupiłam chyba wszystko co mi wpadlo w oko więc powinno być już mniej zakupów. Poza tym kasy brak hahaha

      Usuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!