Pod koniec listopada dostałam przesyłkę z kosmetykami Avon.
Jako, że są one z różnych kategorii stwierdziłam, że zamiast istnego
misz-masz przygotuję osobne wpisy. Tak będzie bardziej przejrzyście i
bez kosmetycznego chaosu.
Jako pierwszą przedstawię Wam kolorówkę - dwie nowości: podkład Power Stay i szminkę Prism oraz puder w kulkach.
Z tej gromadki najbardziej ciekawił mnie podkład głównie za sprawą akcji promocyjnej na Instagramie. Dziewczyny dostały od marki fantastyczne paczki z wszystkimi kolorami tego podkładu - tak to można testować i dobrać odpowiedni kolor :D
Podkład Power Stay || Odcień Creamy Natural
Podkład Power Stay ma zapewniać 24-godzinną trwałość i mat, ale potraktujmy tę obietnicę z przymrużeniem oka. Nie mam aż takich wymagań jeśli chodzi o trwałość podkładu, bo jednak na noc zmywam makijaż, niemniej po przypudrowaniu pudrem sypkim te kilkanaście godzin rzeczywiście fajnie wygląda na skórze. Pod koniec dnia lekko się ściera w okolicy kości policzkowych, ale nie jest to bardzo widoczne. Zmywając makijaż płatkiem micelarnym aż czuję usuwanie warstwy podkładu, a płatek jest od niego brudny (a ileż to razy na płatku po innych podkładach niemal nie było śladu ...)
Podkład nie jest bardzo gęsty, dosyć szybko zastyga na skórze, jednocześnie łatwo się rozprowadza. Zachwycił mnie tym, jak ładnie wygląda na skórze, jak dobrze się z nią stapia nie dając pudrowego efektu, bez podkreślania porów, włosków i nierówności, jest przy tym niewyczuwalny.
Obecna pogoda może nieco fałszować jego działanie, ale jednak zimne
powietrze na przemian z ciepłem w pomieszczeniu też potrafią wystawić
produkt na dobry test.
Wtrącę tu mimochodem, że jeśli będzie on jednak widoczny to spróbujcie użyć pod niego inny krem, zróbcie wieczorem peeling twarzy i umyjcie gąbeczkę. Dla wielu z Was to pewnie oczywiste, ale może znajdzie się osoba, która nie spotkała się z taką radą. Są jednak podkłady, na które to nie działa - nie warto się z nimi męczyć.
Mój kolor to Creamy Neutral. W katalogu nr 17/2019 zdjęcie daje lepszy pogląd na odcień niż w 16/2019, gdzie jest zdecydowanie jaśniejszy.
W butelce i na dłoni jest dosyć ciemny (nie mam najjaśniejszej karnacji, ale mimo to się go obawiałam), jednak po nałożeniu dopasowuje się i jest ... jaśniejszy. Jakby zaczął ciemnieć to nie byłoby ciekawie. Ma neutralny odcień bo nie jest ani różowy ani żółty.
Puder brązujący w kulkach || Odcień Sunset Glow
Puder w kulkach to już niemal kosmetyk kultowy w ofercie Avonu! Dawniej były tylko dwie wersje - brązujący (bardzo ciepły i ciemny) i rozświetlający w lekko różowym odcieniu. Później co jakiś czas pojawiały się edycje limitowane, a teraz ... jest ich do wyboru do koloru. Wersji jest kilka z podziałem na chłodne, neutralne i ciepły.
Sunset Glow dają elegancki, subtelny złocisty efekt, nałożone w większej ilości na jasną skórę mogą delikatnie przyciemniać, u siebie widziałam jedynie zalążek przyciemnienia, gdy nałożyłam puder gąbeczką, bez zbytniego rozcierania. Drobinki są malutkie
Złocisty blask jest bardzo przyjemny, nie jest za ciepły, ani nie wygląda tandetnie.
Miałam kiedyś wersję rozświetlającą - te kulki są nie do zużycia. Chyba nigdy się nie kończą.
Jedną z ostatnich nowości są szminki Prism z migoczącymi drobinkami. Nie jest to mój "typ" wykończeniowy, ale w zasadzie dla urozmaicenia czemu nie. celowałabym jednak w inne odcienie niż jasne, rozbielone róże jak Celestial Crush.
Szminki z Avonu to jedne z moich ulubionych i to ich mam najwięcej w moim szminkowym zbiorze. Każdej nowej serii i kolorom przyglądam się z wielką uwagą. Nie każda wpada mi w oko, albo po wypróbowaniu nie odpowiada mi z jakiegoś powodu, ale jednak to jeden z tych kosmetyków do makijażu z Avonu, na które zwracam uwagę.
Ostatnio bardzo spodobały mi się matowe szminki (pokazałam jeden z kolorów - Misty Mocha) o bardzo przyjemnej, delikatnej konsystencji nie wysuszającej ust.
Kuleczki z Avonu miałam dwa razy i byłam zadowolona, najbardziej wydajny puder jaki używałam. Myślę nawet nad powrotem do nich, teraz faktycznie jest większy wybór w ich kolorystyce niż jeszcze jakiś czas temu. :)
OdpowiedzUsuńSuper, że jest teraz tak duży wybór. Jest nawet matujacy puder w kulkach - kusi mnie :)
UsuńRacja - te kulki są nie do zużycia :) Mam brązujące i rozświetlające. Na tą nową szminkę też się skusiłam, ale w innym odcieniu.
OdpowiedzUsuńDawno nic od nich nie miałam. Te kuleczki wyglądają ładnie :)
OdpowiedzUsuńKuleczki to faktycznie kultowy produkt Avon :)
OdpowiedzUsuńBędąc w liceum marzyłam o tych brązujących
UsuńTen podklad coraz bardziej mnie ciekawi :D
OdpowiedzUsuńOj, dawno nie miałam nic z Avon:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba odcień szminki, ostatnio mam do takich ogromną słabość. A wykończenie z drobinki ostatnio zaczęło mnie przekonywać, ma swój urok i optycznie powiększa usta :)
OdpowiedzUsuńPuder w kulkach i szminka wpadły mi w oko. Podkład raczej nie dla mnie i nie chodzi tylko o odcień.
OdpowiedzUsuńZ Avonu miałam dwie takie żelowe pomadki, fajne były :) Reszty produktów nie znam zupełnie.
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam wypróbować te kuleczki
OdpowiedzUsuńMam ulubiona pomadke z avonu do której ciągle wracam
OdpowiedzUsuńOoo, która to dokładnie?
UsuńJak wiesz,uwielbiam Avon, no może przesada, bardzo lubię :D Kolorówkę staram się znać na bieżąco i ten podkład mnie zachwycił-na cieplejsze dni właśnie Creamy Natural używałam, teraz go mieszam z jaśniejszym :)Właśnie to jest dziwne że przy rozprowadzaniu jest jaśniejszy :D potem ładnie się dopasowuje :) Ja polecam też wszystkim tusz Geniusz, dla mnie jest mega :)
OdpowiedzUsuńDawno nie używałam nic z avonu, podkład mnie zaciekawił. :)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować, są też próbki wszystkich kolorów :)
UsuńMiałam bardzo dawno temu ten puder w kulkach :D Mam ten podkład w odcieniu Light Ivory i u mnie obecnie dobrze się dopasowuje do karnacji chociaż na początku obawiałam się, że będzie za ciemny zimą a tutaj takie miłe zaskoczenie :D
OdpowiedzUsuńGdzieś czytałam, że ten podkład oksyduje, a tu już kolejny przypadek, że jednak nie.
Usuńpodklad troszke ciemnawy
OdpowiedzUsuń