Przygotujcie się na bardzo pachnący wpis jakże przyziemnej czynności jaką jest kąpiel i prysznic.
Marka Biolove
dostępna w Kontigo proponuje istną eksplozję zapachów w swoich
kosmetykach (produkowanych przez dobrze znane Nacomi), także w żelach
pod prysznic. Nie miałam okazji używać wszystkich wersji - ananasowej i
malinowej na pewno nie kupię, natomiast wprowadzone jakiś czas temu Owoce leśne, Arbuz i Śliwka oraz ostatnie nowości Karmel i Pomarańcza z przyprawami z pewnością zamówię.
Czytałam różne opinie o żelach Biolove, ja się dołączę do tych pozytywnych, mimo, że jednak wolę, gdy zapach kosmetyku nie jest tylko wynikiem dodania konkretnej substancji zapachowej. W zasadzie w żelu pod prysznic nie ma to dla mnie aż takiego znaczenia.
Żele są delikatne (nie mają SLS ani SLES w składzie) i nie wysuszają mi skóry a to jest dla mnie istotne. Żele są bardzo do siebie podobne, o jakby śliskiej konsystencji, jedynie migdałowy był rzadszy.
Mimo, że są podobne, to jednak w składach są różnice. Różni się kolejność niektórych składników, w niektórych żelach dodatkowo jest olej ze słodkich migdałów, w wersji Brownie z pomarańczą zawarty jest olej ze skórki pomarańczy (pozostałe wersje nie mają żadnego "akcentu" nawiązującego do zapachu).
Poniżej wklejam trzy przykładowe składy:
Brownie z pomarańczą:
Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Glycerin, Panthenol, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Benzyl Alcohol, Citric Acid,
Citrus Aurantium Dulcis Peel Oil, Parfum, Dehydroacetic Acid, Limonene, Linalool, Citral, Citronellol
Borówka:
Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Glycerin,
Panthenol, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Parfum, Benzyl Alcohol, Citric
Acid, Dehydroacetic Acid.
Brzoskwinia:
Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Sodium
Lauroyl Sarcosinate, Glycerin, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Coco-Glucoside,
Glyceryl Oleate, Panthenol, Parfum, Benzyl Alcohol, Citric Acid, Dehydroacetic
Acid.
W zasadzie przy wyborze można kierować się jedynie gustem zapachowym. A
skoro tak, to zobaczycie, które wersje najbardziej mi się spodobały, do
których na pewno wrócę, a które mnie rozczarowały.
To lecimy, od dołu listy.
Nie kupię drugi raz
- zapach wersji Kiwi był dla mnie zbyt słodki, jak takie małe cukierki o tym smaku. Mało rzeczywisty, zbyt ulepkowy, brakło mi w nim kwaskowatej nuty.
- Grejpfrut też mało grejpfrutowy. Kilkanaście lat temu miałam żel z Oriflame i ... jak on pachniał!! Jakbym się pochyliła nad miseczką świeżo obranych grejpfruta. Temu z Biolove niestety dużo brakuje do tej rześkości
- żel Migdałowy pachniał nie wiem czym, na pewno nie migdałem. Po cichu liczyłam na zapach choć trochę zbliżony do migdałowej serii z Avonu, ale niestety. Zapach jest bardzo delikatny, dlatego myślę, że może być dobrym wyborem dla osób, które lubią subtelne aromaty.
Sama nie wiem
- Pitaja, karambola, borówka, zielone jabłko, brzoskwinia i mandarynka to wersje, które ani mnie nie zachwyciły, ani też nie przeszkadzały tak jak te poprzednie. Takie o, można użyć, zużyć i niekoniecznie kupić jeszcze raz. Zapach borówkowy jest dobrze znany z innych kosmetyków Biolove i jak dla mnie nie za bardzo kojarzy się z borówką, ale na swój sposób nawet mi się podoba. Brzoskwiniowy bardziej kojarzy mi się z morelą (nawet na obrazku bardziej to dla mnie morela), a zielone jabłko nie jest aż tak intensywne jak w kosmetykach z lat 80/90 - wtedy to chyba wszystko było o tym zapachu ;)
Ulubieńcy *.*
Z tej licznej gromadki ulubieńców mam dwóch - Brownie z pomarańczą i Gruszka. Mam już kolejne butelki w "zapasach".
- Brownie z pomarańczą to zapach Delicji pomarańczowych *.* Nie lubię przesłodzonych zapachów, a ten taki nie jest. Rzadko kiedy odpowiadają mi kosmetyki z nutą czekolady. W żelu słodycz czekolady jest idealnie przełamana pomarańczą. No i jeszcze ten przejrzysty, pomarańczowy kolor ... jak nic galaretka z tych ciastek :D
- Gruszka jest soczystym, świeżym zapachem, rzeczywiście gruszkowym. Lubiłam używać go szczególnie po powrocie z roweru, świetnie odświeżał swoim niesłodkich aromatem.
Przy najbliższej okazji koniecznie kupię te zapachy, których nie miałam. Może któryś z nich dołączy do ulubieńców?
Bardzo lubie takie zele pod prysznic, a tutaj widze ze jest w czym wybierac :D
OdpowiedzUsuńOj tak!! Wybór jest ogromny
UsuńMam zielone jabłuszko, wąchałam w sklepie i musiałam mieć.. ten żel z grapefrutem z Oriflame to chyba miałam ten sam kiedyś - dokładnie rozumiem co wspominasz :-) no i widzę że muszę jeszcze iść po gruszkę (choć mam zapasy od Bielendy, no ale przecież człowiek musi się myć:))
OdpowiedzUsuńGruszkowa wersja faktycznie jest super :) ale jaka armia - powodzenia w zużywaniu :D
OdpowiedzUsuńW sumie szkoda, że spośród tylu wersji zapachowych skradły Twoje serce tylko dwie.. Myślę, że Brownie z pomarańczą by mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że każdy by coś wybrał dla siebie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tych kosmetyków nigdy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać tych żeli, ale widzę, że jest sporo ciekawych zapachów, na które mogłabym zwrócić uwagę :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji testować czegoś z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńDużo wariantów zapachowych do wyboru. Choć marki nie znam.
OdpowiedzUsuńKuszące maja zapachy, już nie raz miałam zamówić, ale ciągle mówię pas :)
OdpowiedzUsuńBrownie z czekoladą i Gruszka zapowiadają się naprawdę fantastycznie. Ja jeszcze nie używałam tych żeli, więc nie mogę wyrazić swojej opinii.
OdpowiedzUsuńChyba musiałabym powąchać wszystkie, zanim wybrałabym jeden. Zastanawia mnie to kiwi, bo mi kojarzy się z czymś orzeźwiającym, mało słodkiem, a jak słodkim to w owocowy sposób. Tak samo jak i grepefruit. I bórówka - nigdy nie miałam podonego kosmetyku.
OdpowiedzUsuńjest w czym wybierać, jeszcze takich nie posiadam, jak coś to upoluję
OdpowiedzUsuń