W ostatnich dniach jesień rozpieszcza nas pogodą i podobno jeszcze przez kilka dni ma być tak słonecznie! Dzisiejszy dzień wykorzystałam m.in. na spacer z dziećmi w poszukiwaniu kasztanów (znowu, bo wczoraj też tak nam upłynęło przedpołudnie) a później wybrałam się na rower fragmentem trasy VeloDunajec odwiedzając pobliską miejscowość i jej atrakcje przy trasie - bobrowisko, park linowy i stawy (wszystko zobaczycie w zapisanych relacjach na moim Instagramie).
W ten przyjemny dzień dokończyłam też przegląd kosmetyków Avon, które dostałam w ostatnim czasie. Koniecznie sprawdźcie, które się u mnie sprawdziły, które polecam, a które niekoniecznie.

Paletka cieni Mocha Latte

Już kiedyś miałam tę paletkę, ale też kilka innych (pokazałam Wam Stone Taupes, Unrestrained, Berry Love i Purple Haze). Cienie z Avonu mają to do siebie, że nie są zbyt dobrze napigmentowane. Jeśli ktoś lubi bardzo delikatny makijaż, to będzie zadowolony, ale w innym przypadku - warto mieć pod ręką bazę pod cienie. 

Zobaczcie, jaka jest różnica:
Baza (użyłam z Nyx, ale z Hean też robi dobrą robotę - jak wpływa na cienie możecie zobaczyć w podlinkowanych wcześniej recenzjach innych paletek z Avonu) wydobywa kolor, moc pigmentu i w trzecim cieniu połysk, jednak na ten pierwszy nie miała większego wpływu ;) Zdecydowanie zwiększa też trwałość cieni na powiekach. Dla mnie to podstawa codziennego makijażu.


Rozświetlacz w płynie Glow Drops - Bronze Vibes

Piękny brązowo-złoty rozświetlacz dający nie tylko błysk, ale też delikatny kolor. Rzeczywiście to takie 2w1 - rozświetlacz i brązer w jednym kosmetyku.

Ma płynną konsystencję, ale dosyć szybko zastyga. Nie ma litości - trzeba go też szybko nakładać i ewentualnie poprawiać, bo gdy zaschnie to będzie z tym problem,
Efekt można stopniować nakładając różną ilość rozświetlacza - od delikatnego połysku, po mocną taflę.
Bardzo podoba mi się buteleczka z szronionego szkła i minimalistyczna grafika. Kosmetyk wygląda bardzo elegancko, powiedziałabym nawet, że luksusowo.
 

Matowa szminka Misty Mocha

Szminka to jeden z moich ulubieńców z tego zestawu. Jest mięciutka, jedwabista i bardzo komfortowa w nakładaniu i noszeniu (nie jest to taka typowa, ciężka matowa szminka).

Na zdjęciu kolor wyszedł trochę przekłamany, wydaje mi się, że jest zbyt różowa/czerwona. Fakt, trudno uchwycić jej kolor, z resztą na ustach też różnie wygląda w zależności od oświetlenia. Czasami bardziej wpada w brąz, innym razem lekko w zgaszone bordo. Jak by nie było, to przyjemny jesienny kolor, który bardzo polubiłam i z którym dobrze się czuję.

Nie jest tak trwała jak np. matowe szminki w płynie (np. szminki z Hean pięknie się trzymają mimo jedzenia i picia ok 7 godzin, później powoli znikają od środka, ale dalej wyglądają ok), ale jest nieźle.


Tusz 5 In One Lash Genius

Całe wieki nie miałam tuszu z Avonu. Do dzisiaj z rozrzewnieniem wspominam kapitalny Tusz Stylistę z malutką szczoteczką, która robiłą cuda z rzęsami. Później Avon poszedł w drugą stronę pokazując mega szczoty, których ja nie potrafię opanować.
W tym tuszu szczoteczka jest raczej średnia, ale większa niż standardowo spotykana w drogeryjnych tuszach.

Muszę przyznać, że tusz potrafi dać efekt WOW, ale po 2-3 powoli i dokładnie nakładanych warstwach. Warto się jednak namachać, bo rzęsy zachwycają wtedy grubością i długością. Tusz musi dawać widoczny efekt na moich rzęsach, "naturalny" jak dla mnie zupełnie mija się z celem (jeśli ktoś taki lubi to po co w ogóle maluje rzęsy ...). Ten jest super tym bardziej, że nie spływa ani nie kruszy się w ciągu dnia. Przy pierwszych użyciach trochę skleja, ale powolnym malowaniem można tego uniknąć.

Jedyny minus jaki widzę, jest taki, że trudno mi się jest pomalować nim rzęsy w zewnętrznym kącika oka. szczoteczka jest na to za gruba, a włoski z końcówki szczoteczki (którymi z reguły maluję te rzęsy) nie do końca sobie z tym radzą.


Woda perfumowana Far Away Glamour

Klasyczna wersja Far Away to jedne z moich ulubionych perfum, nie tylko z Avonu. Pomyśleć, że przez długie lata uznawałam je za najbrzydszy zapach na świecie :D Far Away pokochałam kilkanaście lat temu i od tego czasu kupiłam i zużyłam już kilka butelek a każda nowa odsłona niezwykle mnie intryguje i ... muszę zamówić. Nie wszystkie zachwycają mnie tak bardzo - np. Far Away Bella czy Far Away Infinity), ale ostatnie Far Away Glamour niemal rzuciły mnie na kolana. 

Jest to zapach w tonie klasycznej wersji, jednak jest bardziej tajemniczy, zmysłowy i skomplikowany. Ma w sobie coś nowego i oryginalnego, dodającego zapachowi drapieżności. Pamietacie avonowy Prowl? Coś jakby z niego mi właśnie pobrzmiewa w Far Away Glamour, może przez te wyczuwalne przyprawowe nuty?

Buteleczka - dla mnie miazga :D Ta kulka łącząca połysk i mat, charakterystyczny frędzelek i elegancka czerń ze złotem ... Totalnie moje klimaty.

Przy całych tych zachwytach jest jeden zgrzyt - słaba trwałość, zdecydowanie krótsza niż podstawowego Far Away.

Woda toaletowa dla mężczyzn Wild Country

Dla męża też coś się znalazło - nowa woda toaletowa Wild Country.
Butelka jest świetna graficznie, skojarzyła mi się z jakimś alkoholem, a przez kolor z whiskey - hmmm w sumie nie wiem, czy to fortunne skojarzenie ;)
Ładnie wygląda na półce, szkoda tylko, że sam zapach niezbyt odpowiada mężowi. I mi w zasadzie też. Przywodzi nam na myśl klasyczne wody kolońskie. Nie jest to nic złego, bo w zasadzie zapach nie jest brzydki, tylko jest taki ... zwyczajny. Nie ma w nim nic, co by mogło zaintrygować i zwrócić czyjąś uwagę. Zużyje ją tak "na co dzień", bez zbędnych uniesień.

 

 Znacie któryś z tych kosmetyków?

 


18 komentarzy:

  1. Ta paletka ma przepiekne kolory, rowniez plynny rozswietlacz wpadl mi w oko :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Avon mnie zaskoczył, wszystko wygląda bardzo stylowo i z chęcią wypróbuję ich nowe produkty :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten tusz to ostatnio mój absolutny ulubieniec :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię produkty Avon, często kupuję pomadki i mascary :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szminka i tusz do rzęs wpadły mi w oko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko oczywiście znam :D Tusz jest dla mnie rewelacyjny, u mnie jedna warstwa daje efekt wow,tzn. ta jedna jest malowana, poprawiana dłuższą chwilę, ale jedna :) Dziś po dłuższej przerwie pomalowałam się tuszem Maybelline i buu...kompletnie nie te rzęsy, będę chyba musiała przejść na stałe na ten tusz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Znudził mi się Avon (przez wiele lat byłam konsultantką) i ani trochę mnie nie kusi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też coraz mniej a był czas, że zamawiałam bardzo dużo. Czasami mają ciekawe nowości no i szminki z Avonu bardzo lubię.

      Usuń
  8. ooo ten rozświetlacz w płynie to coś dla mnie, ja kocham błysk. cienie też ładne ale zdecydowanie lepiej podbija je baza.

    OdpowiedzUsuń
  9. Podobają mi się odcienie z tej kawowej paletki cieni :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie Jestem przekonana do cieni z avon ale rozswietlacz w płynie to ciekawa propozycja :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten rozświetlacz w płynie na Twojej ręce po prostu prezentuje się wow - Muszę go koniecznie jak skończy mi sie obecny wypróbować :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Na nas nie wywarł większego wrażenia niestety :/

    OdpowiedzUsuń
  13. Tusz jest całkiem niczego sobie. A perfumy Glamour bardzo kuszą, ale na razie mam sporo do zużycia 😁

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo ładny kolor pomadki, iście jesienny :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeżeli ktoś chce zamawiać kosmetyki Avon taniej to zapraszam
    https://start.avon.pl/monikanowaksosnowiec

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!