Niedawno pokazałam na Instagramie kosmetyki, które miałam możliwość wybrać z oferty marki Oriflame. Nie o wszystkich potrafię napisać wyczerpującą recenzję w tak krótkim czasie, dlatego zaczynam od tych, które szybko dały mi się poznać.
Spray ma bardzo dyskretny zapach co odbieram za plus - roztaczanie mocnego zapachu nie uważam za konieczność, najważniejsze jest działanie. I z tym jest całkiem dobrze. Stopy są dłużej świeże, dzięki czemu nie ma nieprzyjemnego uczucia wilgoci i nie ślizgają się w sandałach czy klapkach. Spełnia swoją rolę i lubię go używać ran przed wyjściem do pracy. Daje mi uczucie komfortu przez dłuższy czas
Krem także pachnie bardzo delikatnie i jest fajną odmianą po przeważnie miętowych zapachach kosmetyków do stóp. Formuła kremu oparta jest na glicerynie co szybko zauważyłam po uczuciu klejenia się. Nie jest to też szybko wchłaniający się krem, warstewkę czuć na stopach nawet rano. Nie do końca mi to odpowiada w ciepłe noce, myślę, że w zimie nie będzie mi to przeszkadzało.
Maseczki w saszetce Love Nature okazały się bardzo przyjemne dla mojej skóry. Mam skórę suchą, ale wszystkie trzy dobrze na nią wpływają. Maseczki mają pojemność 10 ml i wystarczą na kilka użyć, trzeba tylko pamiętać o jak najdokładniejszym zabezpieczeniu opakowania. A skoro o opakowaniu - czy źle widzę, czy na nim rzeczywiście nie ma składu?
Żelowa maseczka ogórkowa przeznaczona jest do skóry mieszanej, ale nie odczuwam po niej żadnego dyskomfortu. Przyjemnie odświeża i delikatnie chłodzi co jest super szczególnie w upalny dzień. Łatwo się rozprowadza, równie łatwo się zmywa. Nie zostawia żadnej klejącej powłoki, nie podrażnia. Po zmyciu skóra jest matowa, ale jednocześnie odczuwalnie nawilżona (moja sucha domaga się więcej i bez kremu się nie obejdzie, ale i tak jest nieźle) i odświeżona. Zapach świeżego ogórka dodatkowo relaksuje i potęguje odświeżające działanie.
Kremowa maseczka z owsem do skóry suchej to duża dawka nawilżenia! Nakłada się bez problemu i z łatwością się zmywa. Skóra jest po niej gładka, miękka i bardziej promienna.
Zapach maseczki jest delikatny, słodkawy, całkiem przyjemny. Tak jak po ogórkowej nie zauważyłam podrażnienia skóry.
Nie zabrakło też oczyszczającej maseczki z glinką przeznaczonej do skóry tłustej. No ale, że sucha skóra też potrzebuje gruntownego oczyszczenia to regularnie stosuję maseczki glinkowe. Ta też się dobrze sprawdziła. Oczyściła skórę bez podrażnienia czy nadmiernego wysuszenia i napięcia skóry. Zauważyłam, że po maseczce niewielkie podskórne krostki szybciej znikają.
Jeżeli zaciekawiły Was te kosmetyki, albo macie ochotę poznać inne, to po bezpłatnej rejestracji na stronie http://oristrefa.pl/ możecie przez co najmniej rok zamawiać kosmetyki kosmetyki Oriflame taniej o 25% niż w katalogu. Nie ma żadnych limitów - każdy zamawia tyle ile chce i za ile chce.
Nie uzywałam nigdy żadnych produktów z Oriflame :)
OdpowiedzUsuńMaseczka ogórkowa u mnie wypadła marnie...
OdpowiedzUsuńKrem do stóp z mango mnie kusi <3 Już dawno nic nie miałam tej marki :)
OdpowiedzUsuńKrem do stóp bym wypróbowała, lubię wszystko, co związane jest z mango :)
OdpowiedzUsuńFirme Oriflame ogolnie srednio lubie. NIe przekonuja mnie ich kosmetyki jakas
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów, w ogóle mało miałam kosmetyków z Oriflame.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jeszcze by sięgnąc po te maseczki, ale produkty do stóp polubiłam :)
OdpowiedzUsuń