Bardzo lubię maseczki glinkowe zarówno te sypkie w formie czystej glinki, które mogę "doprawiać" zgodnie z aktualnymi potrzebami skóry dodając odpowiedni hydrolat, olej i kwas hialuronowy lub żel aloesowy, doceniam też gotowe maseczki, które fantastycznie sprawdzają się w trakcie wyjazdu lub mając po prostu "dzień lenia". A jeśli maseczka łączy też funkcję peelingu to już w ogóle idealnie.
Takim duetem jest naturalne cudo Rapan - maska i peeling 2 w 1 z niebieską glinką syberyjską, smoczą krwią i owocem Yuzu.
Skład INCI: Kaolin,
Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Aqua, Butylene Glycol, Propanediol, Sodium
Benzoate, Potassium Sorbate, Croton Lechleri Resin Powder, Citrus Junos
Fruit Extract.
Maseczka przeznaczona jest do pielęgnacji skóry suchej i mieszanej. Jej zadaniem jest oczyszczenie, odświeżenie, przyspieszenie gojenia się skóry przy jednoczesnym jej nawilżeniu, zregenerowaniu i odżywieniu.
Za to wszystko odpowiedzialne są: niebieska glinka syberyjska, smocza krew, ekstrakt z chińskiej cytryny Yuzu i olej ze słodkich migdałów
Pod kontrowersyjnym hasłem "smocza krew" kryje się drzewo o tej nazwie, rosnące w Ameryce Południowej. Charakteryzuje je to, że w jego liściach, korzeniach i żywicy kryje się wiele cennych substancji o właściwościach leczniczych. A skąd nazwa? Zapewne od tego, że wydobywająca się z pnia żywica jest czerwona i wygląda jak krew. Tylko czy akurat smoka? ;) To właśnie ekstrakt z tej krwistej żywicy wykorzystano w tej maseczce.
Maska wygląda jak błotko i tak też mi się kojarzy jej zapach. Dobrze się ją rozprowadza na skórze, nie spływa z niej. Jeśli zacznie zastygać, to warto ją spryskać np. woda termalną lub hydrolatem jak glinkę w proszku, bo inaczej więcej będzie szkody niż pożytku (jak to z glinkami).
Dokładnie oczyszcza skórę i odczuwalnie ją wygładza bez wysuszenia. Przy nakładaniu muszę starannie omijać okolice oczu, ze sporym marginesem, bo inaczej delikatna skóra w tych rejonach jest zaczerwieniona.
Jako peeling sprawdza się rewelacyjnie, drobinki są drobne, ale ostre i mocno ścierają martwy naskórek.
Jak nie wysusza, to rewelacyjnie. Wygląda całkiem, całkiem :)
OdpowiedzUsuńKrew smoka, o tym jeszcze nie słyszałam. :D Produktu nie znam, ale chętnie wypróbuje.
OdpowiedzUsuńmyślę, że ta smocza krew może przyciągnąć
OdpowiedzUsuńWygląda odlotowo :)
OdpowiedzUsuńAaaa jak chwalisz to pewnie się kiedyś skuszę :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji ich poznać. Super, że nie wysusza a fajnie wygładza. :)
OdpowiedzUsuńChcę poznać tę maskę! Koniecznie!
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała tą maseczkę 😉
OdpowiedzUsuńNiesamowicie kusząca ;)
OdpowiedzUsuńChetnie bym.ja wyprobowala :)
OdpowiedzUsuń