24.5.19
AA Bio Natural Vegan - Pasta peelingująca ze śliwką, Koncentrat, Antyoksydacyjny krem na dzień i na noc z rokitnikiem
Polska marka AA zalewa nas nowościami pielęgnacyjnym i do makijażu! Zapoznaję się z tymi, które pokazały się w ostatnim czasie, będę o nich pisać na bieżąco, a już kuszą kolejne nowości - m.in. 3 kwiatowe wody micelarne z płatkami kwiatów, seria z prebiotykami, czy dwa nowe kremy z linii Hydro Sorbet.
Bardzo lubię maseczki glinkowe zarówno te sypkie w formie czystej glinki, które mogę "doprawiać" zgodnie z aktualnymi potrzebami skóry dodając odpowiedni hydrolat, olej i kwas hialuronowy lub żel aloesowy, doceniam też gotowe maseczki, które fantastycznie sprawdzają się w trakcie wyjazdu lub mając po prostu "dzień lenia". A jeśli maseczka łączy też funkcję peelingu to już w ogóle idealnie.
Kwiecień dawno za nami, puste butelki, słoiczki i tubki wyrzucone, w pudle gromadzą się już kolejne. W tamtym miesiącu zużyłam nieco mniej kosmetyków niż zazwyczaj, ale 16 sztuk to też dobry wynik.
W kwietniu trochę podwinęła mi się noga. Od grudnia nawet bez większych problemów ograniczałam się do zakupu ok 10 kosmetyków miesięcznie. Zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób i tak to jest szalona liczba, ale dla mnie to naprawdę super wynik. Pamiętacie moje pokaźne zakupy z ponad setką nowości? No właśnie ...
Późno pokazuję Wam kwietniowy Shiny Box Spring Kiss, ale i późno go dostałam - dopiero w tamtym tygodniu. Ta edycja jest już wyprzedana, ale majowe nadal jest w ofercie.
Zużywania
ciąg dalszy. W marcu poszło mi z tym bardzo dobrze - wykończyłam 20
kosmetyków, więc zachowałam średnią miesięczną :) Kwiecień był trochę
gorszy, ale też bez tragedii. Nadal mam sporo do zużycia - po pierwsze
pozaczynanych kiedyś opakowań, odłożonych po zrecenzowania no i kilka
całych kartonów tzw. "zapasów".
Etykiety:
4.5.19
Lily Lolo || mineralny podkład Popcorn, mineralny puder Flawless Silk i szminka French Flirt || Pędzel Super Kabuki
Pierwszy raz z podkładami mineralnymi spotkałam się około 10 lat temu. W tym samym czasie zaczęłam poznawać naturalne pudry (krzemionkę, puder bambusowy, perłowy czy jedwabny) i kolorowe miki do powiek. Miałam cały zastęp odsypek i kupionych przez siebie cudeniek, z którymi jednak nie zostałam na dłużej, mimo, że z pudrami szczerze się polubiłam (szczególnie z perłowym).
Żele pod prysznic Dove to jedne z moich ulubionych żeli, maseczki z glinki ubóstwiam a niedawno pojawiło się idealne dla mnie kombo - żel Dove z glinką różową Renewing Glow Pink Clay i z glinką zieloną Purifying Detox Green Clay:D To nie mogło się nie udać.
Etykiety:
Subskrybuj:
Posty (Atom)