Znacie już kosmetyki naturalne marki Nature Queen (mam na myśli polskie NQ, bo jest też zagraniczna marka o tej samej nazwie)? Do niedawna kojarzyłam je tylko z Instagramu i blogów, gdzie czytałam głównie o peelingach do ciała i olejach, a teraz sama mam okazję poznać jedną z ostatnich nowości - piankę do oczyszczania twarzy. Marka poszła za ciosem i po debiucie pianki w bardzo krótkim czasie pojawiły się kolejne: olejek do demakijażu, płyn micelarny i tonik. Wszystko kusi, szczególnie, że pianka zdecydowanie zachęca do poznawania asortymentu Nature Queen.
Oczyszczająca pianka do mycia twarzy
Zawarty ekstrakt z ogórka wykazuje działanie oczyszczające, a ekstrakt z chabra bławatka działa rozjaśniająco na cienie pod oczami.
- wykazuje działanie oczyszczające,
- delikatnie napina naskórek,
- pobudza produkcję kolagenu,
- działa antybakteryjnie,
- pomaga usunąć martwy naskórek
Kiełki pszenicy wspomagają walkę z wolnymi rodnikami. Pianka delikatnie napina naskórek i wygładza drobne zmarszczki.
Ekstrakt z mydlnicy lekarskiej ułatwia przenikanie składników aktywnych w głąb skóry.
Regularne stosowanie pianki pobudzi produkcję kolagenu dzięki zawartości ekstraktu z wąkrotki azjatyckiej, a ekstrakt z jaśminu i alantoina ukoi nawet najbardziej wrażliwą, wymagającą skórę.
Dodatkowo zawarty kwas mlekowy delikatnie usunie martwy naskórek a także zadziała antybakteryjne i przeciwstarzeniowo,reguluje pH skóry.
Nie zawiera SLS i SLES.
INCI:Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Coco Glucoside, Phenethyl Alcohol, Cucumis Sativus Fruit, Centaurea Cyanus Flower Extract, Triticum Vulgare Extract, Panthenol,Jasminum Officinale Flower/ Leaf Extract,Saponaria Officinalis Extract, Centella Asiatica Extract, Lactic Acid, Allantoin, Disodium EDTA,
Lubię myć twarz piankami (moją pierwszą była Happyderm z L'Oreal, kto je pamięta? :D), ale niestety nie z wszystkich byłam
zadowolona. Nie lubię, gdy pianka jest za rzadka ani gdy za szybko znika
z twarzy. Ta pianka jest idealna pod tym względem. Konsystencja jest fajnie wyważona - nie jest ani za sztywna (tego też nie lubię) ani za wodnista i pozwala na dokładne umycie twarzy z pozostałości makijażu. Używam ją do zmycia rano resztek kremu, oleju czy serum i wieczorem jako drugi etap oczyszczania (domywam nią też oczy - uff, nie powoduje pieczenia ani łzawienia), więc nie mogę powiedzieć, jak radzi sobie ze zmyciem makijażu po pominięciu demakijażu micelem lub olejkiem.
Podoba mi się uczucie odświeżenia i czystości po umyciu nią twarzy, nie zauważyłam natomiast, aby nieprzyjemnie ściągała moją suchą skórę. Wiadomo, bez kremu się nie obędzie, ale skóra twarzy ma się po niej naprawdę dobrze. Nie zostawia też nieprzyjemnej warstwy, skóra jest po prostu czysta, gładka i miękka.
W składzie pianki jest m.in. kwas mlekowy, który ma złuszczać skórę, lecz do końca nie jestem przekonana, czy mając tak krótki kontakt ze skórą, rzeczywiście będzie miała takie działanie. Choć biorąc pod uwagę regularne mycie nią twarzy rano i wieczorem, kto wie.
Zapach jak dla mnie jest fantastyczny - nie należy do delikatnych, ale też nie jest bardzo intensywny czy duszący. Wyraźnie wybijają w nim jaśminowe nuty połączone z czymś jeszcze, co powoduje, że zapach nie jest taki jednoznaczny. Mogłabym mieć takie perfumy :)
Kosmetyki Nature Queen są dostępne w wielu drogeriach internetowych i też w sklepie producenta, warto się za tą pianką rozejrzeć.
Nie znam ani firmy ani produktu:) za piankami nie przepadam:P
OdpowiedzUsuńOoo, co Ci się w nich nie podoba?
UsuńNie znam tej pianki 😉
OdpowiedzUsuńMam tą piankę, lubię po nią sięgać rankiem do oczyszczania twarzy
OdpowiedzUsuńMam ją w zapasach, mam nadzieję że również będę zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńtyle się już naczytałam o tych kosmetykach że koniecznie muszę dorwać tę piankę i olejek do demakijażu
OdpowiedzUsuńRównież bardzo lubie pianki do mycia twarzy :3
OdpowiedzUsuńNie znam tej pianki,a pianki uwielbiam :) Od Nature Queen miałam peeling z nasionami truskawek ale nie polubiliśmy się,co nie znaczy że skreśliłam firmę więc może skuszę się na piankę :)
OdpowiedzUsuńDobre podejście :)
UsuńLubię pianki. Jaką ta pianka ma pojemność?
OdpowiedzUsuń175 ml :)
UsuńCiekawią mnie kosmetyki tej marki. Zastanawiam sie nad zakupem tej pianki albo olejku do demakijażu.
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam ani marki, ani tej pianki, ale prezentuje się bardzo fajnie! Jak będę przy końcówce swojej, to rozejrzę się za tą :)
OdpowiedzUsuńhttp://the-fight-for-a-dream.blogspot.com
O kurczę, ledwie wypuścili kosmetyczne nowości, a Ty już wszystko masz?! :DD
OdpowiedzUsuńSkąd takie wnioski? :D Nie, nie mam, mam tylko piankę.
UsuńAaa wybacz, moja nieuwaga i zgubne pogrubienie :DD Sądziłam, że olejek, micel i tonik również są już u Ciebie :D
UsuńNie znam tej pianki, ale na pewno warto ją wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNie do końca lubię pianki, ale mam jedną do twarzy, zobaczymy jak się sprawdzi i może zmienię zdanie ;)
OdpowiedzUsuńpianka jest super też jej używam
OdpowiedzUsuńUwielbiam pianki do mycia twarzy, i również efekt oczyszczenia, lubię kiedy ładnie pachną :)
OdpowiedzUsuń