O Mydło Stacji już kiedyś pisałam. Polecałam cudowne miętowe mydło świetnie sprawdzające się w letnie upały, a w tamtym roku niezwykle sympatyczna Wiktoria uświetniła spotkanie blogerek w Nowym Sączu. Niezwykle mnie cieszy, że tak chętnie się zgodziła przyjechać do nas. Każda z uczestniczek otrzymała w prezencie mydło i hydrolat. Mój zestaw to mydło lawendowe Lawendowa Przystań i hydrolat oczarowy.
Asortyment Mydło Stacji stale się powiększa. Oprócz naturalnych mydeł (to od nich wszystko się zaczęło) kusi nas maseczkami, masłami, peelingami, olejami i innymi ręcznie robionymi cudami spod Gorlic.
Kwiat lawendy jest swoistym klasykiem wśród roślin kosmetycznych oraz aromaterapeutycznych. Stąd jego obecność w naszym produkcie! Olejek eteryczny z lawendy wąskolistnej zamknięty w kostce mydła ma za zadanie odprężyć nasze zmysły, a ponadto działa silnie bakteriobójczo, antyseptycznie i przeciwbakteryjnie. Wykazuje działanie uspokajające oraz lekko rozgrzewające. Mydło w swym składzie posiada cenne oleje takie jak olej kokosowy, masło shea, czy masło kakaowe oraz nasz cenny polski olej lniany, 1 % wosku pszczelego oraz grecką oliwę z oliwek. Kompozycja tych olejów sprawia, że skóra pozostaje nawilżona, odprężona oraz dobrze umyta.

INCI: Sodium Cocoate, Sodium Olivate, Sodium Linseedate, Sodium Shea Butterate, Sodium Cacao Butterate, Sodium Beeswax, Glycerin, Lavandula Angustifolia ( Lawender) Oil, Mica*, Titanum Dioxide CI 51319*, Geraniol**, Limonene**, Linalol**

*Skład miki mineralnej ( fioletowego barwnika) dopuszczonej do barwienia produktów kosmetycznych
** Naturalny składnik olejku eterycznego, który może być potencjalnym alergenem
Jeśli jesteście fankami lawendy w kosmetykach, to mydło Lawendowa Przystań jest dla Was obowiązkowym punktem. Nawet osoby, które mniej się z nią lubią też mogą spróbować, bo aromat jest delikatnie, zupełnie nieduszący i nie męczy,  a wręcz przeciwnie - uspokaja i pozwala się zrelaksować.
Mydło odpowiednio się pieni (a przy tym zmydla dosyć wolno, więc starcza na długi czas), dokładnie myje, nie zostawia nieprzyjemnie napiętej skóry.
Właściwości pielęgnujące oczaru sprawiają, że oprócz funkcji toniku, demakijażu może być używany jako łagodzenie podrażnień po goleniu np. na męskiej twarzy lub przy lekkich oparzeniach. Doskonale sprawdza się również jako składnik maseczek lub wcierka do włosów. 

INCI: Hammamelis Virginiana /Witch Hazel/ Leaf Water
Hydrolat oczarowy to chyba jeden z popularniejszych hydrolatów i też jeden z pierwszych, jakie kupiłam na starcie przygody z kosmetykami naturalnymi i surowcami ponad 10 lat temu.
Nadmienię jeszcze, że za starych, studenckich czasów moim obiektem pożądania były bardzo zachwalane toniki Clinique (nie wiem jak teraz, ale wtedy na Wizażu był na nie "szał"), oparte właśnie na wodzie oczarowej. Najłagodniejszy Tonik 1 oprócz tej wody ma niewiele więcej w składzie - łagodzącą alantoinę, glicerynę a poza nimi glikol butylenowy i fosforan sodu, w mocniejszym toniku 3 woda oczarowa jest na pierwszym miejscu, potem alkohol denat., jest też kwas salicylowy i kilka zbędnych dodatków jak Disodium EDTA. Sami widzicie, że nie warto na nie przepłacać, można samemu przygotować sobie podobną mieszankę najlepiej odpowiadającą potrzebom, albo pozostać tylko przy hydroalcie oczarowym.
Tylko albo raczej AŻ, bo świetnie się sprawdza na bardziej wymagającej skórze, która się przetłuszcza, łatwo zanieczyszcza i na której pojawiają się niemiłe "niespodzianki", a która jednocześnie potrzebuje złagodzenia.
Dla mojej suchej skóry jest trochę za mocny (choć delikatniejszy niż oczarowy z Kej), używam go więc od czasu do czasu (najczęściej do przygotowania maski glinkowej), dla mocniejszej pielęgnacji.
Zapach hydrolatów oczarowych jest przeróżnie odbierany, mi się podoba :)

Miałyście już okazję poznać tę manufakturę? Co możecie szczególnie polecić?



6 komentarzy:

  1. Mydełko mnie zaciekawiło 😉 Samą firmę znam jedynie z blogów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za aromatem lawendy ale nie zniechęcam się do tego mydła, bo napisałaś, że aromat nie jest zbyt intensywny i duszący. Po za tym bardzo lubię takie naturalne mydła - świetnie się u mnie sprawdzają do mycia twarzy i często po nie sięgam ( zmieniam tylko zapachy i formę bo lubię też wersje złuszczające ).

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie spotkałam się z tą marką, wyobrażam sobie jak to pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię mydełka lawendowe, ale hydrolat oczarowy mnie rozczarował. Z tej marki jeszcze nic nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie polecam peel-maseczkę Owocowe Podróże,wspaniała! I hydrolat malinowy :) Kupiłam na targach świątecznych,spotkałam Wiktorię z pięknym duużym brzuszkiem <3

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!