Grudzień okazał się dla mnie miesiącem przełomowym, w końcu, po ponad 2 latach poczułam się w pewnym sensie gotowa na ograniczenie kupowania kolejnych kosmetyków. Coroczna inwentaryzacja tylko mnie w tym utwierdziła choć przecież doskonale zdawałam sobie sprawę ile tego mam (na bieżąco zapisuję co mi "przybyło" i "ubyło").
Inwentaryzacji jeszcze nie skończyłam. Co prawda mam już sprawdzone prawie wszystkie kosmetyki, ale jeszcze modyfikuję listę zrobioną na bazie zeszłorocznej tak, aby łatwiej było mi kontrolować daty ważności i opracować strategię zużywania.
Na pewno macie przed oczami moje dotychczasowe wpisy z nowościami, więc z zauważaniem różnicy w liczbie zakupów nie będziecie mieli problemu.
W grudniu poszło nieźle, zakupów mam zdecydowanie mniej porównując choćby z listopadowymi.
- Farbę do włosów musiałam kupić, już ją wykorzystałam. Bardzo lubię farby z Avonu, a średni złoty brąz chociaż jest u mnie ciemniejszy to fajnie się u mnie spisuje. Lubię tez czekoladowy kolor i ten zamówiłam w styczniu.
- Mydła Yope nie wywierają na mnie większego wrażenia, nie zachwycam się nimi tak samo jak ich środkami czystości, ale w promocyjnej cenie 10 zł w Hebe skusiłam się na "Zimowy Las".
- Serum, krem i śmietanka z serii Botanic Spa Rituals Bielendy to części zestawów świątecznych kupionych w promocji w Rossmannie, reszta poszła do mamy i siostry jako prezenty.
- Szminki z Avonu są jednymi z moich ulubionych. Do moje kolekcji dokupiłam kolor: Truffle i Chocolate i dwie w płynie w wersji błyszczącej - Pouty i Caffeined (to kolejne szminki które mam z tej serii).
- Zapach Imari Celebration Edition też z Avonu zauroczył mnie ze strony zapachowej, więc mam :D
- Na początku grudniach byłam na Oh Beauty Warsaw i kupiłam sypki cień Clare Banc w kolorze Chilly Pepper
DOSTAŁAM:
- O nowych micelarnych żelach pod prysznic marki Dove już pisałam, podobnie jak o suchym szamponie TRESemme (przeczytacie też o 3 innych kosmetykach do stylizacji, ale że pianek i lakierów nie używam, to odłożyłam):
- Kosmetyki nowej dla mnie marki Ringana dostałam na Oh Beauty Warsaw na początku grudnia, na który dostałam zaproszenie od organizatora. Jest to serum nawilżające i rozświetlacz, który stosuje się na serum lub na krem, można też z tymi kosmetykami wymieszać.
- W torebce był też korektor MUR w nowym, większym opakowaniu Super Size i totalna dla mnie nowość, a przy tym niezwykle intrygująca - chusteczki do demakijażu w kapsułce Bye Colors.
- Cieszę się, że mam okazję poznać markę Rapan, wiele o niej czytałam na Instagramie i blogach. Wybrałam sobie maseczkę z niebieską glinką i smoczą krwią. Jest to gotowa maseczka glinkowa niewymagająca rozrabiania.
Na widok świątecznego prezentu od internetowej koleżanki aż zaniemówiłam, są to prawie same nowości. Pokazuję tutaj kosmetyki, które najbardziej mnie zaciekawiły.
- Zestaw kosmetyków Stara Mydlarnia dostałam w pięknym pudełku, już on sam byłby wspaniałym prezentem. W środku znalazł się puder do kąpieli, babeczka (raczej baba :D) do kąpieli, maska do stóp i krem do rąk. O innych produktach przeczytacie w tych dwóch wpisach:
- Niedawne nowości do pielęgnacji ciała Joanny chodzą za mną odkąd się pojawiły, więc sprezentowanie jednej z serii - z olejem z konopi jest strzałem w dziesiątkę.
- Seria odżywek koloryzujących to też nowość w asortymencie Joanny. Niedawno farbowałam włosy, ale gdy kolor zacznie się wypłukiwać chcę wypróbować jaki da efekt.
- Najbardziej intrygują nie kosmetyki Herla z linii Black Rose. Kompletnie nie znam tej marki, więc już nie mogę się doczekać dobrania się do kremu i płynu micelarnego.
- Pianka ryżowa Iossi to kolejna nowość, póki co grzecznie czeka w kolejce :)
- Basiclab znałam jedynie z szamponów i odżywek, więc chętnie wypróbuję też krem do twarzy na zimę, krem do rąk. Pomadek ochronnych w zasadzie nie używam, jedynie jadąc na narty czy gdy jestem chora, więc pewnie dam ją mężowi - zaczął się sezon, a że jest instruktorem narciarstwa to spędza na stoku wiele godzin.
- Krem-maska na noc i serum z herbatą matcha marki Yoskine już wdrożyłam do mojej codziennie pielęgnacji, więc powoli szykuje ich recenzję.
- Do tego samego japońskiego koncernu (Rohto Pharmaceutical) należy Perfecta, więc razem z kosmetykami Matcha dostałam podkłady tej marki - wszystkie 3 odcienie Endorfinium i jeden Fenomen C (pozostałe dwa mam). Przygotuję wpis z moja opinią i swtachami dla porównania odcieni.
O reszcie przeczytacie niebawem.
- Dotarł do mnie też grudniowy Shiny Box. Przeczytacie o nim tutaj:
Przygotowując wpis zauważyłam, że pominęłam jedną, a jakże ciekawą nowość - piankę do mycia twarzy Nature Queen. Zapomniałam wziąć ją z łazienki.
Kolorówka jest mi bardzo dobrze znana ;)
OdpowiedzUsuńCo Ci się najbardziej spodobało? Mi rozswietlacze
UsuńZnam tylko nowości z Avonu 😄
OdpowiedzUsuńI jak je oceniasz?
UsuńPowtórzę i tutaj to co na insta, jestem z Ciebie dumna :D serio :)
OdpowiedzUsuńHaha. Za styczeń też chyba będziesz dumna
UsuńMasz trochę tego "towaru" do używania :-)
OdpowiedzUsuńA to zaledwie ułamek tego co mam
Usuńooo robisz postępy, ja taką inwentaryzację robię raz w miesiącu, czasami częściej filmiki na yt o minimalizmie mobilizują o mnie do tego :)
OdpowiedzUsuńRaz w miesiącu? Podziwiam. Ja tylko spisuje co przyszło, co "wyszło" ale nie wyciągam wszystkiego
UsuńNajbardziej cieszyłam się z nowości od Natury :D
OdpowiedzUsuńNowości gonią nowości:D
UsuńO to trzymam kciuki choć aż niedowierzam :D
OdpowiedzUsuńJak na razie dobrze mi idzie
UsuńWidzę dużo ciekawych nowości, część zagościło i u mnie ;)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o tej farbie do włosów z Avonu, kiedyś też jej używałam - może do niej wrócę ...
Który kolor używasz?
UsuńBardzo podobają mi się nowosci z Natury. Też muszę zrobić inwentaryzację.
OdpowiedzUsuńTo mój coroczny obowiązek :D
Usuńpowiem ci że spodziewałam się takiego ogromnego tasiemca :D a jednak miłe zaskoczenie i jak na ciebie nie jest tego dużo :)
OdpowiedzUsuńHaha no widzisz :D
UsuńDo matowych metaliców coś nie mogę się przekonać ...
OdpowiedzUsuń