"Coś Pięknego" to hasło wrześniowego ShinyBoxa, zupełnie jakby prorokowało, iż październik będzie absolutnie piękny. Taką jesień to ja lubię i oby trwała jak najdłużej.
Jesień ma dla nas piękną pogodę, a co pięknego ma wrześniowy ShinyBox?
W zasadzie powinnam napisać "miał", bo został już wyprzedany. Można natomiast zamówić kolejny, październikowy "Think Pink" i extrabox Beauty & Shape (69 zł).Jesień ma dla nas piękną pogodę, a co pięknego ma wrześniowy ShinyBox?
Chyba po raz pierwszy ShinyBox przygotowało 2 pule kosmetyków co przełożyło się na 2 karty produktowe. W każdej puli, tak jak dotychczas, były także produkty wymienne, więc wersji pudełek było bardzo dużo. Rozpiętość wartości pudełek też jest duża co nie uważam za dobry pomysł - cena pudełka jest jedna, więc i wartość powinna być taka sama.
Z zawartością trafiłam ... średnio, ale przynajmniej mąż nieco skorzysta ;)
Mój mąż lubi żele pod prysznic marki STR8 więc z zadowoleniem przygarną butelkę żelu w wersji Ahead. Produkt (lub wymiennie serum przeciw wypadaniu włosów dla mężczyzn Pilomax, należało wypełnić ankietę z wyborem) był upominkiem dla osób, dla których wrześniowy box był co najmniej drugim w ramach jednej subskrypcji)
/cena: 13,00 zł/400ml/
Obecność marki Beaute Marrakech bardzo mnie ucieszyła, ale dezodorant ałunowy już mniej. Niestety takie dezodoranty na mnie nie działają - wiem, że ich zadaniem nie jest hamowanie pocenia, ale nawet nie maskują całkowicie zapachu potu.
/cena: 13,64-15,74 zł/
Perełką pudełka miał być olejek do twarzy Brazillian Papaya nieznanej mi marki Cougar. Olejek wg karty kosztuje 111 zł za 30 ml, sporo. W składzie znajdziemy całe bogactwo przeróżnych olejów, ale niestety wysoko w składzie są pegi, parabeny i Disodium EDTA. Mnóstwo olejów w tej mieszance jest już po fenoksyetanolu i substancji zapachowej, więc jest ich objętościowo niewiele.
Szampon i odżywka Aussie to miniatury po kolejno 90ml i 75ml, będą więc idealne na wyjazd. Kilkanaście lat temu przywiozłam z Anglii szampony i odżywki z kilku linii (były w promocji w popularnej taniej sieci, tzw "funaciaku"), było ok, ale nie zachwyciły mnie niczym szczególnym.
/cena: 7,99 zł każdy/
Markę Biotaniqe zdążyłam już polubić. Kosmetyki nie mają idealnych składów (ten krem także wbrew temu co jest napisane na opakowaniu nie jest "natural"), ale działają bardzo fajnie. W pudełku znalazł się taki podstawowy krem do twarzy ciała, bardzo lekki, a'la śmietanka. Do twarzy mnie nie przekonuje, do ciała jest ok, lecz bez fajerwerków ot, krem do szybkiego użycia, gdy się nie ma czasu/chęci/siły to porządnego balsamowania.
/cena: 5,99 zł/
Maska do włosów O'Herbal to kosmetyk z czterech wymiennych. Niestety nie zdążę jej zużyć przed upływem terminu ważności, która mija 3 listopada tego roku. Po raz kolejny się to zdarza. Słabo :/
/cena: 22,49 zł/
Serum Hialu Pure nie mam na karcie, ale fajnie, że jest w pudelku. To kwas hialuronowy w formie żelu, więc przyda się do maseczek glinkowych lub do stosowania z olejami a ten, który mam innej marki powoli mi się kończy.
/cena: 21,90 zł/
Jako Ambasadorka dodatkowo otrzymałam odżywkę do paznokci kompletnie nieznanej mi marki Pablo Color. Z tego co wyszperałam w internecie, jest to taniutka marka dostępna w Auchan (nie wiem, czy jeszcze gdzieś). Gdy zobaczyłam logo z koroną od razu skojarzyła mi się z marką Constance Carroll - nie dość, że korona podobna, to sposób zapisania nazwy marki też taki sam. Czy to jakaś"odnoga" CC?
Niezbyt ciekawe jak dla mnie, raczej żadnych z tych produktów bym nie używała :/
OdpowiedzUsuńTrochę nic dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze produktów z Aussie, więc to bym wypróbowała. Fajne, że i znalazło się coś dla męża :)
OdpowiedzUsuńOj tak shiny przewidzialo piękną pogodę 🤗
OdpowiedzUsuńzawartość zestawu bardzo mnie ucieszyła, świetne kosmetyki :) zestaw do włosów przydał mi się na wyjeździe
OdpowiedzUsuńZawartość nie dla mnie, ale dlatego właśnie nie subskrybuję :D
OdpowiedzUsuńMyślałam, że ten olejek biorąc pod uwagę cenę jest lepszy składowo
OdpowiedzUsuń