Nawiązanie do azjatyckiej pielęgnacji w kosmetykach marki Perfecta (i ogólnie firmy Dax, bo zapewne kojarzycie markę Hada Labo? To też Dax) nie powinno nikogo dziwić - pisałam już kiedyś, że jako jedna z marek firmy Dax należy teraz do japońskiego koncernu Rohto Pharmaceuticals.
Niedawno pojawiły się w obrębie marki Perfecta nowe serie: AZJAtica stawiająca na silną redukcję zmarszczek i AZJAtica White mającą silnie nawilżać. Z tej pierwszej linii mam mleczko do demakijażu i mycia twarzy, a z białej - lekki krem na dzień i na noc i olejek-krem też na dzień i na noc. Niedawno wpadło mi w ręce jeszcze serum z białej serii, ale za krótko go używam, aby móc stwierdzić czy działa czy nie.
Niedawno pojawiły się w obrębie marki Perfecta nowe serie: AZJAtica stawiająca na silną redukcję zmarszczek i AZJAtica White mającą silnie nawilżać. Z tej pierwszej linii mam mleczko do demakijażu i mycia twarzy, a z białej - lekki krem na dzień i na noc i olejek-krem też na dzień i na noc. Niedawno wpadło mi w ręce jeszcze serum z białej serii, ale za krótko go używam, aby móc stwierdzić czy działa czy nie.
AZJAtica bazuje na udowodnionym działaniu składników aktywnych pochodzących z Azji. Perfecta AZJAtica to nowoczesne, lekkie konsystencje kosmetyków, które stosowane warstwowo, jeden na drugi, tworzą kompletny azjatycki rytuał młodości.
Jednym z głównych założeń azjatyckiej pielęgnacji jest stosowanie kosmetyków warstwowo, jeden na drugi. W związku z tym mają one lekkie, szybko wchłaniające się konsystencje. Podstawą, a wręcz oczywistą cechą kosmetyków, jest głębokie nawilżenie, dlatego niemal każdy kosmetyk stosowany podczas rytuału ma właściwości silnie nawilżające. Drugą najważniejszą cechą produktów jest anti-aging, czyli silne działanie przeciwzmarszczkowe.W skład linii wchodzi: mleczko-lotion do demakijażu i mycia twarzy, serum, krem na dzień i na noc 45+, krem na dzień i na noc 55+, krem na dzień i na noc 65+, krem pod oczy, maska do twarzy i szyi
AZJAtica White Podstawą, a wręcz oczywistą cechą kosmetyków, jest głębokie nawilżenie, dlatego niemal każdy kosmetyk stosowany podczas rytuału ma właściwości silnie nawilżające. Drugą najważniejszą cechą produktów jest ochrona przed niekorzystnym i groźnym dla skóry działaniem czynników zewnętrznych i zanieczyszczeniami takimi jak smog. Drobne pyły zawieszone PM2,5 wchodzące w skład smogu powodują przedwczesne starzenie się skóry. Polisacharyd otrzymany w procesie fermentacji roślinnej zawarty w linii AZJAtica tworzy na skórze ochronny film dając efekt „drugiej skóry” zabezpieczając ją przed negatywnym wpływem zanieczyszczeń środowiskowych.
W skład linii wchodzi: lotion-primer, esencja, lekki krem na dzień i na noc, olejek-krem na dzień i na noc, krem pod oczy.
Mleczek do demakijażu rzadko używam, bardziej odpowiadają mi płyny micelarne. Gdy jednak mam mniej czasu mleczko świetnie się sprawdza. Dozuję na dłoń, oczyszczam z makijażu oczy i skórę, a później zmywam żelem. Taki sposób lepiej się u mnie sprawdza niż nakładanie i zmywanie płatkiem kosmetycznym, szczególnie tego mleczka, z serii AZJAtica. Dlaczego? Bo jest rzadkie i po prostu spływa z płatka. Musiałam działać szybko, a i tak trochę mleczka gdzieś tam mi skapnęło na ubranie czy podłogę. Poza tym pompka też fajniej się sprawdza w dozowaniu na dłonie niż na płatek.
Rozprowadzane dłońmi dobrze rozpuszcza makijaż, oczy muszę zmywać nieco dłużej (maluję się mocno), ale dzięki temu, że robię to delikatnie palcami a nie płatkiem, nie czuję dyskomfortu.
Aqua, Glycerin, Propanediol, Dimethicone, Dicaprylyl Ether, Betaine, Sodium Acrylates Copolymer, Lecithin, Polysilicone-11, Butylene Glycol, Decyl Glucoside, Biosaccharine Gum-4, Citrus Junos Fruit Extract, Sodium Hyaluronate, Phenoxyethanol, Hydroxyacetophenone, Octadecyl Di-T-Butyl-4-Hydroxyhydrocinnamate, Benzyl Salicylate, Citronellol, Limonene, Linalool, Alpha-Isomethyl Ionone, Parfum.Konsystencja kremu rzeczywiście jest lekka, ale jednocześnie czuć jego silikonowy poślizg (wszak ma silikony wysoko w składzie). Szczerze mówiąc nie przepadam za silikonowymi kremami bo nie mogę pozbyć się wrażenia (być może mylnego), że gładkość skóry po takim kremie to zasługa silikonów, a nie gruntownego nawilżenia. Kremy z silikonami mają tez charakterystyczną konsystencję, która nie do końca mi odpowiada. Natomiast nie mam nic przeciwko bazom silikonowym - chętnie po nie sięgam pamiętając później o jeszcze dokładniejszym niż zazwyczaj demakijażu i oczyszczeniu skóry (silikony nie tak łatwo się zmywają). Stosowany na dzień odpowiednio nawilża w ciepłe dni (na jesień i zimę proponuję jednak coś treściwszego i bardziej kremowego), ale na noc jest dla mnie za słaby. W roli kremu na noc lepiej się u mnie sprawdza olejek-krem.
Aqua, Glycerine, Dimethicone, Cetearyl Ethylhexanoate, Betaine, C12-15 Alkyl Benzoate, Sodium Acrylates Copolymer, Lecithin, Glycine Soja Oil, Butylene, Glycol, Citrus Junos Fruit Extract, Biosaccharide Gum-4, Allantoin, Fucus Vesiculosus Extract, Enteromorpha Compressa Extract, Porphyra Umbilicalis Extract, Undaria Pinnatifida Extract, Lithothamnium Calcareum Extract, Polysilicone-11, Decyl Glucoside, Phenoxyethanol, Hydroxyacetophenone, Octadecyl Di-T-Butyl-4-Hydroxyhydrocinnamate, Propylene Glycol, Benzyl Salicylate, Citronellol, Limonene, Linalool, Alpha-Isomethyl Ionene, Parfum, Cl 15985, Cl 19140.
Olejek-krem też oparty jest na silikonie, ale skład ma bogatszy w oleje i ekstrakty. Konsystencję ma bardziej gęstą niż wcześniejszy krem, jednak nadal dosyć lekką. Z olejkową konsystencją nie ma nic wspólnego, nazwa ma zapewne nawiązywać do olejów w składzie (pamiętacie? niedawno pisałam o olejku w balsamie Nivea, podobna sytuacja). Na noc super się sprawdza, skóra nie jest napięta, choć silikon w kremie na noc wydaje mi się zbędny. O ile na dzień może ułatwiać rozprowadzenie podkładu optycznie wygładzić skórę, tak na noc jest to niekonieczne. Wg mnie lepszym wyjściem byłoby stworzenie osobnych kremów na dzień i na noc - silikonowy na dzień, i bez silikonu, bardziej kremowy na noc.
Olejek-krem też oparty jest na silikonie, ale skład ma bogatszy w oleje i ekstrakty. Konsystencję ma bardziej gęstą niż wcześniejszy krem, jednak nadal dosyć lekką. Z olejkową konsystencją nie ma nic wspólnego, nazwa ma zapewne nawiązywać do olejów w składzie (pamiętacie? niedawno pisałam o olejku w balsamie Nivea, podobna sytuacja). Na noc super się sprawdza, skóra nie jest napięta, choć silikon w kremie na noc wydaje mi się zbędny. O ile na dzień może ułatwiać rozprowadzenie podkładu optycznie wygładzić skórę, tak na noc jest to niekonieczne. Wg mnie lepszym wyjściem byłoby stworzenie osobnych kremów na dzień i na noc - silikonowy na dzień, i bez silikonu, bardziej kremowy na noc.
Z linii AZJAtica ciekawi mnie jeszcze lotion-primer, macie go może?
Ja też używam mleczka czy emulsji micelarnych na rękę, potem masaż twarzy i zmywam, bo w ten sposób mi się po prostu lepiej rozpuszcza makijaż a i tak zawsze muszę użyć czegoś do mycia z wodą, aby czuć, że zmyłam wszystko :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, u mnie też się nie obejdzie bez wody.
UsuńMam Twój zestaw,ale jeszcze nie rozpoczęłam :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojego zdania na ich temat :)
UsuńMleczek nie używam, a w kremach nie lubię silikonów :P
OdpowiedzUsuńJa się chyba przekonuję do mleczek. Fajnie się sprawdzają, ale rozprowadzane dłońmi.
UsuńZnam tą linie tylko z widzenia :) a że spotykam ją coraz częściej jestem bardzo ciekawa jak by się u mnie sprawdziła :) Pozdrawiam ! :)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować 😙😊
Usuńteraz jest moda na takie azjatyckie kosmetyki, każda marka chce je produkować :)
OdpowiedzUsuńja jednak wolę zamawiać na kontigo takie prosto z azji :)
Zapraszam na mój blog urodowy
Perfecta nalezy teraz do azjatyckiego koncernu więc nie dziwią mnie te wpływy azjatyckiej pielęgnacji
UsuńDawno nie używałam takich drogeryjnych kosmetyków. Zauważyłam, że na mojej skórze jednak dużo lepsze efekty daje ta pielegnacja naturalna. Chociaż czasem coś mnie tam skusi z "gorszym" składem :) Np kosmetyki Hada Labo chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię naturalne, ale niestety nie wszystko naturalne działa na moją skórę tak jak powinno :/
UsuńJa mleczek nie lubię bo zwyczajnie ich formuła mi nie odpowiada jakoś nie potrafie się przekonać
OdpowiedzUsuńTeż długo unikałam, ale jednak polubiłam - szybciej się nimi zmywa niż micelami, ale dłońmi, nie płatkiem.
UsuńAzjatyckie kosmetyki są mega *.*
OdpowiedzUsuńSuper wpis kochana :* <3
Jestem tu nowa :( Blog <3
Jeśli się spodoba proszę o follow <3 :* :*
Masz jakichś ulubieńców?
UsuńZnam tą markę i według mnie jest całkiem niezła! :) Jednak ta linia to dla mnie nowość! Rzadko kupuję dla siebie kosmetyki od Perfecty ale częściej daje w prezencie i sprawdzają się <3 Nie mam swoich ulubionych kosmetyków w ogóle :P Rzadko się maluję ale lubię o siebie dbać innymi sposobami jak chociażby dbając o skórę i włosy. Co jakiś czas zmieniam kosmetyki. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na blog. Znajdziesz link na moim profilu. ;P
OdpowiedzUsuńFajna jest seria z witaminą C 😊 znasz?
UsuńDawno już nic od nich nie miałam, ale ciągle tyle nieznanych mi firm się pojawia :P
OdpowiedzUsuńOj tak, nie sposób być na bieżąco ze wszystkim
UsuńNie widziałam jeszcze tej serii :)
OdpowiedzUsuńJest w Rossmannie ale chyba nie pełny wybór
OdpowiedzUsuń