26.6.18
Marion - Miód i cytryna - Żel do mycia twarzy, peeling i maseczka || Codzienna miodowo-cytrynowa pielęgnacja skóry twarzy o przyzwoitych składach
Nie znam za bardzo kosmetyków polskiej marki Marion, mam wrażenie, że jest "mało widoczna" nie tylko na blogach (choć akcja z warzywnymi maseczkami w saszetkach zwróciła moją uwagę) ale też w drogeriach czy hipermarketach. Natknęłam się przed chwilą na informację, że między innymi ta linia była dostępna w Biedronce około 2 miesiące, ale miała inne opakowania. Takie, w których ja mam kosmetyki widnieją na stronie producenta, więc domyślam się, że te są aktualne.
Pamiętam, że miałam kiedyś mały peeling do ciała truskawkowo-waniliowy, czy coś jeszcze? Trudno mi sobie przypomnieć. Tym bardziej ucieszył mnie prezent od Marion, który otrzymałam w trakcie spotkania blogerek w Krakowie (relacja "się pisze"). W formowej torebeczce były kosmetyki z trzech nowych linii, między innymi Miód i Cytryna do pielęgnacji twarzy.
Pamiętam, że miałam kiedyś mały peeling do ciała truskawkowo-waniliowy, czy coś jeszcze? Trudno mi sobie przypomnieć. Tym bardziej ucieszył mnie prezent od Marion, który otrzymałam w trakcie spotkania blogerek w Krakowie (relacja "się pisze"). W formowej torebeczce były kosmetyki z trzech nowych linii, między innymi Miód i Cytryna do pielęgnacji twarzy.
Seria składa się z żelu do mycia twarzy, peelingu i maseczki, więc częściowo pozwala na zadbać o skórę twarzy (częściowo bo brakuje kosmetyku do demakijażu - micela lub mleczka, toniku, kremów do twarzy i pod oczy; może marka szykuje je jako kolejne nowości?). Kosmetyki z serii Miód i cytryna przeznaczone są do cery szarej, zmęczonej, a ja bardzo lubię tego typu kosmetyki! Jako pracująca mama dwójki dzieci (4,5 latek i prawie 2 latek, nie całkiem zdrowy niestety, więc wymaga większej uwagi, wizyt u specjalistów, rehabilitacji itp), żona męża, którego prawie całe dnie i soboty nie ma w domu przez dwie prace potrzebuję kosmetyków dodających energii, szczególnie rano. Można pomyśleć, że takie obietnice to "pic na wodę fotomontaż", ale jednak coś w nich jest.
Z żelem co mycia twarzy polubiłam się od pierwszego użycia. Jak nie lubię zapachu miodu (i ogólnie miodu), tak aromat żelu od razu mnie uwiódł - pachnie cudownie i energetyzująco. Rano daje kopa, pozwala się dobudzić i wprawia mnie w lepszy nastrój. Zapach jest mocny, słodkawy, ale nie duszący. Nie ręczę, że każdemu się spodoba, może być odebrany jako za mocny, dla mnie jest świetny.
Dobrze się pieni, usuwa z twarzy resztki serum, kremu czy oleju nie wysuszając jej nadmiernie. Co prawda czuję lekkie ściągnięcie, jednak nie jest dla mnie tak uciążliwe jak np. po piance nawilżającej (sic!) EcoLab (niedługo napiszę o tej serii).
Opakowanie jest wygodne, idealne do szybkiego użycia rano - nie muszę podnosić butelki z umywalki czy półki, aby wycisnąć żel na dłoń. Zawsze to sekunda oszczędności czasu ;)
Peeling zawiera sproszkowane pestki moreli za co plus. Po pierwsze - są tu naturalne drobinki złuszczające zamiast plastiku, od którego odchodzi coraz więcej firm ze względu na zanieczyszczenie nim wód i stanowienia zagrożenia dla zwierząt wodnych, a po drugie - są ostre. Jedynie szkoda, że nie ma ich więcej, wtedy dla mnie, fanki zdecydowanego ścierania, byłby peelingiem idealnym. Baza jest kremowa, przez co łatwo się go nakłada i rozprowadza po skórze.
Po spłukaniu skóra jest gładsza, ma wyrównany koloryt i nie jest wysuszona.
Peeling pachnie podobnie do żelu, ale jest nieco delikatniejszy.
Maseczka jest produktem 2w1, bo może być i maseczką i kremem na noc. W obu tych rolach spisuje się u mnie bardzo dobrze. Po niej skóra odżywa, ma ładny koloryt i jest odpowiednio nawilżona. Gdy nakładam ją jako krem (po prostu nie spłukuję, tylko zostawiam) początkowo czuję lekkie napięcie na skroniach, jakby maseczka zastygała, ale po ok 5 minutach to uczucie znika. Nie potrzebuję już dodatkowej warstwy kremu, jest wystarczająca.
Maseczka jest kremowa i też pachnie trochę delikatniej, ale nadal wyraźnie, niż żel.
Kosmetyki miodowo-cytrynowe pozytywnie zaskoczyły mnie działaniem. Nie są one drogie (kosztują ok 8-9 zł) a są naprawdę warte wypróbowania. Składy nie są idealne, znajdziemy w nich kilka niezbyt dobrych substancji jak Tetrasodium EDTA czy Phenoxyetanol (na szczęście na samym końcu składów), ale i tak mogą konkurować z większością drogeryjnych kosmetyków - nie mają parabenów, żel nie ma SLES ani SLS a peeling i maseczka nie mają parafiny.
zawsze kojarzyłam Marion jedynie z kosmetyków do włosów :D
OdpowiedzUsuńLubię produkty zarówno cytrynowe jak i miodowe :D więc chyba bym je polubiła, ale rzadko sięgam po coś z tej firmy, muszę to zmienić :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki tej marki. super
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie w wolnej chwili,
Miłego dnia, xx Bambi Boho
też pamiętam warzywne maseczki, tym razem maska i peeling zainteresowały mnie najbardziej, te produkty mogłyby się i u mnie dobrze sprawdzić. jakiś czas temu był szał na morelowe pelingi, każda marka je miała a zaczęło się od soraya
OdpowiedzUsuńWidziałam je w Biedronce w ciemnej wersji, ale mam za duże zapasy, więc się nie skusiłam ;)
OdpowiedzUsuńNie widziałam ich w Biedronce, bo bym brała w ciemno jak są z miodem ;/
OdpowiedzUsuńCześć witam cię bardzo serdecznie W ten chłodny czerwcowy Letni wieczór U mnie za oknem szaro buro i ponuro deszczowo marzyłam o ochłodzeniu Ale przyznam szczerze że już mam dość już mi zimno Marzę o lekkim ciepełku ale nie aż takim by mnie rozsadziło i topiło hahaha Ja i moje 160 kg żywej wagi niecierpliwy aż takiego ciepła A ty jaką preferujesz pogodę jeśli chodzi o tą markę kosmetyczną to ją kojarzę ale chyba nie miałam z niej ani jednego kosmetyku linia którą tutaj prezentujesz zapowiada się dla mnie naprawdę bardzo interesujące Chociażby ze względu na swój zapach cenowo też bardzo przystępnie jeśli kosmetyki wpadła mi w ręce to chętnie zakupy i przetestuje Pozdrawiam cię serdecznie Życzę ci przyjemnego wieczoru oraz mnóstwo pozytywnych chwil w ciągu tygodnia 👾
OdpowiedzUsuńWidzę, że u Ciebie też się sprawdza ta seria. Ja również nie przepadam za zapachem miodu, a w tej serii bardzo mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńOne u mnie jeszcze czekaja :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię produkty cytrynowe więc pewnie nie obraziłabym się gdyby ktoś kupiłby mi taki produkt :)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się z nim jeszcze 😊 ale lubię słodkie zapachy i chętnie wypróbuję tych produktów 🙂
OdpowiedzUsuńMaseczkę i peeling już użyłam,żel czeka na jesień :D Na razie mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się ta seria, idealna dla mojej cery, żel i peeling najbardziej zwróciły moją uwagę :-)
OdpowiedzUsuńZapowiada się super! Jeśli się na nie natknę to pewnie się skuszę, zwłaszcza jako - również mama dwójki (w podobnym wieku bo 5 i 2 ;) )
OdpowiedzUsuń