Marcowy Shiny Box z jakże wymownym hasłem It's a Girls World otrzymałam przed Świętami, odrywając mnie w pewnym stopniu od przygotowań. I dobrze :) Takie miłe przerywniki są jak najbardziej wskazane. Zobaczcie, co skrywało to pudełko.
Edycja marcowa jest jeszcze dostępna na stronie Shiny Box, ale można też już zamówić pudełko kwietniowe, które skomponowano wspólnie z drogerią Natura. Niezwykle mnie ono ciekawi, bo przecież ta sieć ma mnóstwo marek własnych, nie tylko do makijażu. A może będzie w nim też coś z oferty innych firm? Niedługo się przekonamy. Takie pudełko to fajny pomysł na prezent, jak myślicie? Choćby dla siebie samej. Jeśli poszukujecie inspiracji, to zerknijcie na prezentmarzen.com na pewno coś znajdziecie.
It's a Girl World to pięć pełnowymiarowych produktów (sześć dla osób dla których ta edycja była kolejną w ramach wykupionej subskrypcji) - kosmetyki pielęgnacyjne, do makijażu oraz wymiennie akcesorium lub kosmetyk do makijażu. Jest tu też jedna miniatura i kod rabatowy.
Tym dodatkowym kosmetykiem, którego markę zdradzono wcześniej jest olejek do demakijażu Go Cranberry. Wobec kilkuletniego trendu na olejki do demakijażu i oczyszczania twarzy zapewne wiele osób ucieszy jego obecność. Ja już go miałam i nie do końca się z nim polubiłam (pisałam o nim w tym wpisie http://www.bykamila-jk.pl/2016/06/gocranberry-pyn-micelarny-olejek-do.html) /cena: 29 zł/
Sztyft na odrosty z Bielendy wywołał u mnie lekki uśmiech. Może bym go wypróbowała, z czystej ciekawości co to za wynalazek, ale kolor czarny jest zupełnie nietrafiony. /cena: 16,70 zł/
Podkład nawilżająco-korygujący (choć na karcie jest informacja o matującym Mineral Velvet Skin) marki Delia w miękkiej tubce ... no cóż, nie woła do mnie ;) Zupełnie mnie nie intryguje, jak dla mnie jest zbyteczny w tym pudełku /cena: 10,40 zł/
Kolejna miniatura maski Novex, tym razem nawilżająca Mystic Black Baobab do włosów suchych, zniszczonych zabiegami chemicznymi i termicznymi. Marka ma mnóstwo masek, więc jak tak dalej pójdzie z ich obecnością w SB to będzie można zebrać całkiem niemałą kolekcję ;) /cena: 8 zł/
W marcowym pudełku jest i Efektima, niemal stały bywalec. Z tych chusteczek brązujących z pewnością nie skorzystam, nie mam zbyt dobrych wspomnień z tego typu produktem /cena: 1,87 zł/2 szt./
Z trzech wymiennych produktów trafił mi się wielowarstwowy pilnik Kontigo i przyznam, że taki peeling, w tym przypadku, to dobry krok - pilniki tej marki bardzo szybko się zużywają, więc kilka warstw jest tu wskazanych ;) Zamiast pilnika w pudełku można znaleźć pęsetę Kontigo lub puder brązujący Miyo /cena pilnika: 10,99 zł, pęsety: 14,99 zł, pudru: 15,99 zł/
Całe szczęście, pudełko zawiera mocny punkt, którym dla mnie jest krem pod oczy marki Feel Free. Co prawda kremów oczy mam mnóstwo, to jednak postawienie na nową dla mnie markę naturalną i kosmetyk z EcoCertem jest strzałem w 10 /cena: 67zł/
W pudełku był i kod rabatowy do Kontigo. Jeśli obserwujecie mój profil na Instagramie i zaglądacie na blog, to wiecie, jak zaszalałam w tej drogerii szczególnie w grudniu. Wiem zatem, jakie promocje potrafią robić - 20% zniżki z kuponu rabatowego w ogóle mnie nie rusza.
Szczerze? W pudełku z powodzeniem mogłabym znaleźć sam krem pod oczy, reszta nie wywołuje szybszego bicia mego serca.
It's a Girl World to pięć pełnowymiarowych produktów (sześć dla osób dla których ta edycja była kolejną w ramach wykupionej subskrypcji) - kosmetyki pielęgnacyjne, do makijażu oraz wymiennie akcesorium lub kosmetyk do makijażu. Jest tu też jedna miniatura i kod rabatowy.
Tym dodatkowym kosmetykiem, którego markę zdradzono wcześniej jest olejek do demakijażu Go Cranberry. Wobec kilkuletniego trendu na olejki do demakijażu i oczyszczania twarzy zapewne wiele osób ucieszy jego obecność. Ja już go miałam i nie do końca się z nim polubiłam (pisałam o nim w tym wpisie http://www.bykamila-jk.pl/2016/06/gocranberry-pyn-micelarny-olejek-do.html) /cena: 29 zł/
Sztyft na odrosty z Bielendy wywołał u mnie lekki uśmiech. Może bym go wypróbowała, z czystej ciekawości co to za wynalazek, ale kolor czarny jest zupełnie nietrafiony. /cena: 16,70 zł/
Podkład nawilżająco-korygujący (choć na karcie jest informacja o matującym Mineral Velvet Skin) marki Delia w miękkiej tubce ... no cóż, nie woła do mnie ;) Zupełnie mnie nie intryguje, jak dla mnie jest zbyteczny w tym pudełku /cena: 10,40 zł/
Kolejna miniatura maski Novex, tym razem nawilżająca Mystic Black Baobab do włosów suchych, zniszczonych zabiegami chemicznymi i termicznymi. Marka ma mnóstwo masek, więc jak tak dalej pójdzie z ich obecnością w SB to będzie można zebrać całkiem niemałą kolekcję ;) /cena: 8 zł/
W marcowym pudełku jest i Efektima, niemal stały bywalec. Z tych chusteczek brązujących z pewnością nie skorzystam, nie mam zbyt dobrych wspomnień z tego typu produktem /cena: 1,87 zł/2 szt./
Z trzech wymiennych produktów trafił mi się wielowarstwowy pilnik Kontigo i przyznam, że taki peeling, w tym przypadku, to dobry krok - pilniki tej marki bardzo szybko się zużywają, więc kilka warstw jest tu wskazanych ;) Zamiast pilnika w pudełku można znaleźć pęsetę Kontigo lub puder brązujący Miyo /cena pilnika: 10,99 zł, pęsety: 14,99 zł, pudru: 15,99 zł/
Całe szczęście, pudełko zawiera mocny punkt, którym dla mnie jest krem pod oczy marki Feel Free. Co prawda kremów oczy mam mnóstwo, to jednak postawienie na nową dla mnie markę naturalną i kosmetyk z EcoCertem jest strzałem w 10 /cena: 67zł/
W pudełku był i kod rabatowy do Kontigo. Jeśli obserwujecie mój profil na Instagramie i zaglądacie na blog, to wiecie, jak zaszalałam w tej drogerii szczególnie w grudniu. Wiem zatem, jakie promocje potrafią robić - 20% zniżki z kuponu rabatowego w ogóle mnie nie rusza.
Szczerze? W pudełku z powodzeniem mogłabym znaleźć sam krem pod oczy, reszta nie wywołuje szybszego bicia mego serca.
Najbardziej podoba mi się jak zwykle pudełko, no i olejek :) U mnie jest konkurs z prezentem marzeń, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńfaktycznie, trochę kiepskie wydaje się to pudełko, zazwyczaj daja naprawdę znacznie lepsze rzeczy z tego co obserwuję. Sama nie zamawiam, kupuję zazwyczaj stałe ulubione produkty :)
OdpowiedzUsuńmam ten box i tak średnio jestem z niego zadowolona... W końcu zrezygnowałam z subskrypcji :(
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie tylko krem pod oczy. Reszta by mnie nie zachwyciła.
OdpowiedzUsuńNiestety, pudelka z tej serii nie trafiają w mój gust.
OdpowiedzUsuńTen olejek z Go Cranberry mnie najbardziej zaciekawił z tego pudełeczka.
OdpowiedzUsuńkrem pod oczy to mocny punkt, ja jednak cieszę się, że znalazło się w pudełku więcej produktów, którymi mogłam podzielić się z siostrą
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to te boxy są teraz okropne :(
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowość z rossmanna.
Z jakiego kraju pochodzą kosmetyki Feel Free?
OdpowiedzUsuńZ Hiszpanii :)
Usuńolejek i krem pod oczy to perełki boxa
OdpowiedzUsuńBez zachwytu te pudełko...
OdpowiedzUsuńcranberry lubie a reszta produktów, cóż..
OdpowiedzUsuńMnie chyba tylko olejek ciekawi :)
OdpowiedzUsuń