12.4.18
Kosmetyczne podsumowanie lutego - zużycia || Vianek, Sylveco, Majru, Nikel, Vis Plantis, Stara Mydlarnia, Korres, Kallos, Bingo Spa, Paese, Fitokosmetik
Powinnam właśnie pokazywać Wam co zużyłam w marcu, ale przecież ominęłam gdzieś luty. Dni lecą mi jak oszalałe, marzec minął ekspresowo i nie zdążyłam z prezentacją zużyć. Zatem nadrabiam tym bardziej, że chciałabym jak najszybciej pochwalić się ... zakupami :D
W lutym nie poszło mi tak dobrze jak w styczniu ale w zasadzie nie ma w tym nic dziwnego, przecież mnóstwo końcówek i "zapomnianych" kosmetyków zużyłam właśnie wtedy.
- Litrowe pudło Kallosa, tym razem aloesowego... Od razu mi lżej, gdy go zużyłam, ale w zapasie czeka jeszcze kilka rodzajów. Jak zwykle, szału ani miłości nie było, ale to chyba póki co najlepszy, mimo Tak czy inaczej nie planuję ponownego zakupu,
- Sól do kąpieli Bingo Spa z minerałami Morza Martwego spełniła swoje zadanie, nie mam o czym się rozpisywać.
- Szukałam na blogu recenzji kosmetyków Vianek z linii kojącej, ale ... nie ma. Byłam przekonana, że pisałam już o nich, ale skoro nie, to muszę to zrobić. Fioletowa seria pachnie winogronowo, ale dosyć sztucznie. Działanie peelingu, masła i olejku jest przyjemne, ale więcej napiszę w osobnym wpisie.
- Balsam z filtratem ze śluzu ślimaka Vis Plantis to istny dinozaur :D Zobaczcie jak dawno pisałam jego recenzję.W trakcie porządków w kosmetykach znalazłam jego resztki, na 4 użycia.
- Żel do higieny intymnej Sylveco niestety okazał się nieodpowiedni dla mnie. Podrażnił mnie, nieprzyjemne odczucia zniknęły gdy tylko go odłożyłam.
- Niedawno pisałam o kilku kosmetykach Starej Mydlarni, m.in. o dwufazowym płynie micelarnym z aloesem. Płyn dokładnie usuwał makijaż oczu, nie podrażniał, nie powodował pieczenia, łzawienia. Chętnie bym do niego wróciła.
- O glinkach Fitokosmetik przygotowuję osobny wpis, w którym przeczytacie, dlaczego ich nie polecam.
- Krem na noc różany Korres ... co za ulga, że go w końcu wymęczyłam. Działanie w porządku, choć bez zachwytów ale ten "zapach". Matko! Jakbym wąchała starą, brudną, wilgotną szmatę. Wybaczcie porównanie, ale inaczej się nie da. Na pewno napiszę o tych kremach recenzje.
- Znacie manufakturę Majru? Jeśli nie, to warto poznać. Mydło leśno-cytrusowe jest drugim, po lawendowym, które zużyłam i o których niebawem napiszę. Dodam, że manufaktura pochodzi z mojego miasta. Miło :)
- Szkoda mi było zużyć to słodkie maleństwo marki Nikel, ale cóż, trzeba przecież zwolnić miejsce na półce na kolejne cuda. O miniaturce kremu pisałam (i o dwóch innych kosmetykach tej naturalnej chorwackiej marki) w tym wpisie.
- I jeden kosmetyk do makijażu - puder sypki HD z Paese. Bardzo go lubiłam głównie za lekkość i niecałkowity mat. Trochę rozjaśniał mi skórę, dlatego najczęściej używałam go, miałam za ciemny podkład. Jeśli lubicie gładkość i jedwabistość na skórze to warto go wypróbować.
Oj co wiem na temat dużych opakowań balsamu i pozostawionej resztce na dnie ;)
OdpowiedzUsuńOo ja właśnie pisałam o marcowych zużyciach u siebie. Z Twojego wpisu znam tylko Kallosa aloe, który całkiem spoko się u mnie sprawdził.
OdpowiedzUsuńNikiel mnie ciekawiod dawna :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki Nikel są bardzo udane, ale po kremie Korresa tego się nie spodziewałam. Dzięki Tobie wiem, że się nie skuszę na niego. Nie lubię dużych opakowań, męczy mnie tak długie zużywanie :)
OdpowiedzUsuńMiałam olejek z fioletowej Vianka, miło go wspomninam :)
OdpowiedzUsuńMiałam krem różany Korres na dzień, ale pachniał znośnie (ogólnie nie lubię różanych zapachów) ;)
OdpowiedzUsuńmuszę sobie kupić kilka litrów kallosów bo u mnie maski idą jak woda ale ta aloesowa średnio mnie interesuje
OdpowiedzUsuńU mnie Korresy sprawdziły się bardzo dobrze, ale akurat tego kremu na nic nie miałam ;) Napisałam o tej marce całą osobną recenzję, możesz zerknąć ;) Tak, tak zapach jest "ścierkowy" ale można się przyzwyczaić ;)
OdpowiedzUsuńFioletową serię z Vianka lubię, ale mam głownie kosmetyki do twarzy.
Znam też puder z Paese, a jaki masz kolor? Ja mam Light Beige i jest nawet delikatnie za ciemny ;)
Pozdrawiam ;*
ładnie pozużywałaś, a u mnie tak to wolno idzie :)
OdpowiedzUsuń_____________
♥ Blog dla kobiet daria-porcelain.pl ♥
Czekam w takim razie na recenzję Vianka, bo jeszcze nic z tej serii nie miałam.
OdpowiedzUsuńciekawe denko, Nikel jest na mojej zakupowej liście, Vianek ma już taki wybór kosmetyków , że trudno nadążyć
OdpowiedzUsuńSporo ciekawych kosmetyków. Nie miałam tego płynu z Sylveco i po tym co piszesz, nie nabrałam ochoty.
OdpowiedzUsuńStosuję obecnie balsam Vis Plantis i końca nie widać, i nie widać...
OdpowiedzUsuńWow szacun!
OdpowiedzUsuńFajny wpis. Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci poszło, ja też zawsze się cieszę gdy wykończę dużego kallosa :D
OdpowiedzUsuń