Gdy cztery lata temu stanęliśmy przed koniecznością kupna "nowego" samochodu, pytanie czy ma być dosłownie nowy czy używany dla nas nie istniało. Z powodu ograniczonych oszczędności nie mogliśmy sobie pozwolić na samochód prosto z salonu, wybór więc był oczywisty. Szybko przekonałam się, że nie jest to łatwa sprawa przez licznie pojawiające się na horyzoncie istotne pułapki. Na co szczególnie mój mąż zwracał uwagę przeglądając oferty?
Pominę tu kryteria wyboru marki i konkretnego modelu, pominę parametry techniczne przekładające się na to, czy dany samochód jest wart uwagi czy nie, typu jakie nadwozie, jaka pojemność silnika itp. Na odpowiedziach na te pytania nie kończy się poszukiwanie używanego samochodu, tak naprawdę to dopiero wierzchołek góry lodowej, szczególnie kupując od nieznajomej osoby z ogłoszenia.
- Dużo o samochodzie powie już sam jego przebieg, przecież to takie oczywiste - im mniejszy, tym większa szansa, że auto jest w dobrym stanie i mniej "przeszło". Jeszcze do niedawna było to złudne, ponieważ cofanie licznika przed sprzedażą było częstą praktyką. Kilka lat temu zostało to ukrócone przez wprowadzenie obowiązku wpisywania przez diagnostę stanu licznika w trakcie corocznego przeglądu technicznego. Niemniej warto zwrócić także uwagę na np. zużycie kierownicy (czy jest bardzo przetarta, w miejscach trzymania dłoni czy nie) czy wytarcie fotela kierowcy.
- "Samochód bezwypadkowy", "nie bity" brzmi świetnie, lecz czy tak jest rzeczywiście? Warto zapytać rodzinę czy znajomych, czy mają do pożyczenia miernik grubości lakieru. Czasami naprawy nawet większych otarć są tak precyzyjne, że nie widać ich gołym okiem, warto więc to zweryfikować.
- Pamiętajcie, aby zawsze przejechać się samochodem, który chcecie kupić. Tylko wtedy wyłapiemy, czy silnik pracuje prawidłowo, czy gdzieś nie stuka, nie warczy itp. Jeszcze lepszym krokiem będzie zrobienie przeglądu samochodu na stacji diagnostycznej, jednak wiąże się to z dodatkowymi kosztami. Raczej trudno sprawdzić w ten sposób każdy samochód, który wpadnie w oko, ale do ostatecznej weryfikacji warto rozważyć.
- Wiele ciekawych rzeczy o samochodzie, o jego historii powie nam jego numer VIN. Istnieją strony, które bezpłatnie podzielą się z nami tą informacją ułatwiając decyzję, czy kupić dany pojazd czy szukać dalej, bo coś się nie zgadza.
- Osoba znająca się na samochodach to prawdziwy skarb! Mój mąż na oglądanie każdego samochodu jechał z kolegą mechanikiem, dzięki któremu udało się nam kupić samochód w dobrym stanie technicznym (a że zaczął szwankować po ok 2 latach to już inna sprawa, nie wszystko da się przewidzieć).
Jeżeli zakup samochodu od osoby
prywatnej nie wydaje się Wam zbyt bezpieczny i pewny, lepszym
rozwiązaniem będzie rozejrzenie się za sprawdzoną firmą sprzedającą
używane samochody, obecną na rynku "od lat", jak na przykład autakrajowe.com.pl. Będzie to także dobre wyjście jeśli nie do końca wiemy, jakiego samochodu szukamy i jakie w najlepszym stopniu odpowie na nasze potrzeby - inne auto sprawdzi się u osoby, która dużo podróżuje, ma dużą rodzinę, a inne osobie, która samochodu potrzebuje tylko do zrobienia zakupów w hipermarkecie.
Jestem ciekawa, czy macie jeszcze jakieś wskazówki dla osób wybierających używany samochód?
warto skorzystać z pomocy kogoś ze znajomych kto się na tym zna. dobrze, że teraz nie można cofać liczników.
OdpowiedzUsuńJa dopiero co sprzedawałam samochód i chyba przez to osiwiałam. Kuffa, 18-letnie Punto, a ludzie się czepiają o mega płytką wgniotkę o średnicy 1 cm - prawdopodobnie odprysk od kamienia, nie żeby jakaś stłuczka. W ogłoszeniu napisane do kiedy OC, a dzwonią i pytają do kiedy OC. MASAKRA. Ile to nerwów trzeba stracić na idiotów.
OdpowiedzUsuń