Od dłuższego czasu blogosfera niemal pęka w szwach od kosmetyków
przeróżnych rosyjskich marek. Sama dopiero je poznaję, ale z Agafią nie
mam zbyt dużego doświadczenia. Kilka lat temu miałam maskę do włosów, a
całkiem niedawno peeling do stóp w saszetce, jednak te dwa kosmetyki nie
wywarły na mnie większego wrażenia. Później trafiło do mnie muszkatołowe masło do ciała i cedrowy peeling do ciała i ... przepadłam.
Zapachu masła byłam z jednej strony ciekawa, ale z drugiej miałam wątpliwości, czy mi się spodoba. Zapach gałki muszkatołowej nieco inaczej kojarzyłam niż to co poczułam po otwarciu pudełka. Jest odświeżający, fajny na lato, ale ma w sobie też coś przyprawowego, co dodaje mu oryginalności i charteru.
Konsystencja jest gęsta i dosyć zbita, ale nie mam trudności z nałożeniem masła na skórę i rozsmarowaniem. Bardzo dobrze spisuje się na suchej skórze, znika z niej uczucie napięcia i szorstkości. Mimo ciężkości zaskakująco dobrze się wchłania (oczywiście nałożony w rozsądnej ilości ;) i nie zostawia lepkiej warstwy na skórze. Lubię używać go rano bo zapach działa na mnie pobudzająco, czy raczej obudzająco.
Peeling to też świeżak zapachowy, z gatunku leśnych. Lubiłam go w porze letniej, ale zapach iglaków również kojarzy się zimowo i nie przeszkadzał mi o tej porze roku. Nie jest to najmocniejszy peeling jakiego używałam (za ścieranie odpowiadają łupinki orzechów cedrowych), ale też nie jest za delikatny. Początkowo nie mogłam przyzwyczaić się do glutowato-galaretkowatej bazy (nie przypominam sobie, aby miała kiedyś z taką do czynienia), ale z czasem przestała mi przeszkadzać a nawet ją polubiłam. Peeling nie wysuszył mi skóry, nie podrażniał, nie zostawia tłustej warstwy no i ma naturalny skład. W zasadzie nie widzę żadnych wad :)
Jeżeli jeszcze nie znacie tych dwóch kosmetyków, to warto je poznać przy najbliższej okazji, choćby ze względu na niespotykane, a bardzo przyjemne zapachy. I oczywiście na równie przyjemne działanie.
Przy okazji odpowiem na pytanie, które kilka razy znalazłam w skrzynce mailowej. Dotyczyło tego, gdzie i kiedy robię zdjęcia. Nie napiszę nic odkrywczego ani nie zdradzę jakiejś wielkiej filozofii - tło rozkładam po prostu na podłodze pod oknem balkonowym. Jest tam najwięcej światła, o czym przekonałam się róbując robić zdjęcia w innych miejscach. W lecie kłopotliwe jest ostre słońce i barierki, które kładą się wyraźnym cieniem na tło i moje "eksponaty". Muszę wtedy przeczekać chwilę, albo czekać na mniej słoneczną pogodę. W zimie robię zdjęcia w weekendy, chyba, że w tygodniu mam wolne. W moim "punkcie fotograficznym" najjaśniej jest wtedy do ok 10-11 godziny, później już nie ma sensu się zabierać za zdjęcia. Jak łatwo się domyślić, robię je wtedy hurtowo, także na Instagram.
Skoro już o podłogach mowa, to pisałam kiedyś, że planujemy zmienić panele w przedpokoju i kuchni, ponieważ mimo, iż mamy je około 5 lat, to już jakiś czas temu zdążyły się nam "rozjechać" i znacznie ugiąć w kilku miejscach. Nie jest to taka błaha sprawa, ponieważ nie raz uderzyłam ja czy mój syn palcem o krawędź panela, a jest to bardzo bolesne. Wydaje mi się, że wszystko było pod nie odpowiednio przygotowane, ale może jednak nie. Zastanawiamy się, czy nie lepiej będzie położyć podłogę drewnianą (ogromny wybór oferuje sklep drexpol.com.pl). Podłogę drewnianą mamy w pokojach i nic złego się z nią nie dzieje (to znaczy oprócz rysowania się, ale przynajmniej deski nie odchodzą od siebie dlatego, że są klejone, ani też nie uginają się pod ciężarem mebli). Czeka nas także w końcu wymiana "tymczasowej" szafy w przedpokoju na "docelową", na zamówienie, ale najpierw trzeba zająć się tą podłogą. Już jestem przerażona ;)
Lubię kosmetyki tej firmy :)
OdpowiedzUsuńWitaj Kamilo! :-) Ten peeling kusi mnie już od dawna.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńpeeling miałam, całkiem fajny był :) a masełko Agafii chętnie bym wypróbowała
OdpowiedzUsuńciekawie się zapowiadają:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :))
woman-with-class.blogspot.com
Z tą marką miałam jak na razie dobre relacje, ale akurat tych kosmetyków nie stosowałam. Polubiłam ziołowe czarne mydło :)
OdpowiedzUsuńTe masełko jest obłędne! Miałam je kiedyś i chętnie bym do niego wróciła ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście zwłaszcza peelingu jestem ciekawa :D
OdpowiedzUsuńPo takich recenzjach żałuję, że tak szybko zrezygnowałam z rosyjskich kosmetyków:D
OdpowiedzUsuń