W jednej z edycji Shiny Boxa ambasadorki otrzymały dodatkowe pudełeczko a w nim nowość marki Schwarzkopf micelarną odżywkę do mycia włosów, dostępną z salonach fryzjerskich. Z kilku dostępnych rodzajów trafiła mi się wersja Color Freeze do włosów farbowanych. No i fajnie.
Zapewne nie tylko u mnie wywołała poniekąd zdziwienie, uśmieszek i myśl "ciekawe, co to za dziwak?". Szybko zabrałam się za tego dziwaka i równie szybko go ... polubiłam. Nawet nie sądziłam, że tak świetnie sprawdzi się na moich trudnych włosach.
pojemność: 500ml || cena: ok. 50 złZapewne nie tylko u mnie wywołała poniekąd zdziwienie, uśmieszek i myśl "ciekawe, co to za dziwak?". Szybko zabrałam się za tego dziwaka i równie szybko go ... polubiłam. Nawet nie sądziłam, że tak świetnie sprawdzi się na moich trudnych włosach.
Micelarna odżywka myjąca Schwarzkopf BC Color Freeze przeznaczona jest do pielęgnacji włosów farbowanych. Kosmetyk delikatnie oczyszcza i znacznie poprawia kondycję farbowanych oraz porowatych włosów. Kosmetyk świetnie wzmacnia strukturę włosów oraz zachowuje intensywność koloru do 90% dłużej. Zachowuje naturalną warstwę lipidową oraz przywraca odpowiednie dla włosów pH 4.5. W efekcie pigmenty koloru pozostają zamknięte we wnętrzu włosa, a pasma błyszczą witalnością.
- długotrwały i intensywny kolor
- nabłyszczenie
- przyjemny zapach mandarynki, jabłka, pomarańczy z nutą kokosu
- ph: 4.5
- wzmocnienie i poprawa kondycji włosów
Nazwa produktu sprytnie wykorzystuje trend na mycie włosów odżywką (a i hasło "micelarna" przyciąga), zaciekawiło mnie więc, czym będzie różniła się od "zwykłej" odżywki czy maski, którymi też możemy skutecznie umyć włosy bez efektu przesuszenia. Z drugiej strony, od razu skojarzyła mi się z produktem typu 2 w 1, ale przecież "odżywka myjąca" lepiej brzmi niż "szampon i odżywka w jednym", prawda?
Jak by nie nazwać tego kosmetyku, to nie ulega wątpliwości, że świetnie spisuje się zarówno do oczyszczania jak i pielęgnacji włosów.
Przy każdej recenzji kosmetyku do włosów zaznaczam, że mam trudności z doborem odpowiednich produktów do mycia i pielęgnacji. Większość odżywek i masek są dla mnie zwyczajnie "dobre", czy raczej "poprawne". Czego mi przeważnie brakuje po ich użyciu to odpowiednie dociążenie włosów. Z nadaniem miękkości i połysku z reguły nie mają problemu, ale najczęściej po wysuszeniu moje włosy są zbyt lekkie i fruwające. Takie są oporne.
Odżywka Schwarzkopf okazała się dla moich włosów wybawieniem. Oprócz wygładzenia, zmiękczenia (nawet końcówki przestają się kłujące) i blasku zachwycają mnie idealnym dociążeniem - nic mi nie odstaje, nie fruwa, nie denerwuje, ale też włosy nie są smętnie oklapnięte sprawiając wrażenie nieświeżych. Na kilku blogach czytałam o przeciążeniu włosów przez odżywkę i jestem w stanie w to uwierzyć. Dla włosów przetłuszczających się, cienkich z pewnością będzie za mocna. Dobrze też pamiętać, że producent zaleca używać ją na zmianę z innymi produktami i wcale mnie to nie dziwi. Nie trudno jest mi sobie wyobrazić, że i z moich niemal niemożliwych do obciążenia włosów po kilku użyciach z rzędu zrobiłaby dwa strąki na krzyż ;)
Nie zauważyłam po niej podrażnienia i swędzenia skóry głowy, nie zauważyłam także aby farba wypłukiwała się z włosów wolniej. Ale szybciej też nie.
Jedyne co mi przeszkadza to opakowanie. Jak lubię butelki z pompką uważając je za wygodne i praktyczne, tak w przypadku tej odżywki jest dla mnie irytująca. Muszę się sporo "napompować" żeby mieć taką ilość odżywki jaką potrzebuję. Żeby więc się nie denerwować odkręcam pompkę i wylewam zawartość bezpośrednio na dłoń.
Konsystencja jest przyjemnie kremowa, a zapach nienachalny, delikatnie owocowy.
Pierwszy raz widzę ten produkt, ale zapowiada się ciekawie! Chętnie wypróbowałabym, ale nie wersję do włosów farbowanych, bo nie farbuję ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne ph odżywki! Musze się za nią rozejrzeć
OdpowiedzUsuńCzasem trafiają się takie niepozorne hity :) Jednak dla mnie mogłaby być zbyt ciężka
OdpowiedzUsuńtego produktu nie znam ;)
OdpowiedzUsuńwygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńOgólnie ten produkt zbiera dużo pochwał wśród moich znajomych, którzy dorwali ten kosmetyk. Jeżeli ktoś ma plączące się włosy to też polecam
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tą odżywką, ciekawe czy sprawdziłaby się na wysokoporowatych włosach
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnie,bo mam ciężkie i przetłuszczające się włosy,ale dobrze wiedzieć o jej istnieniu,będę polecać "fruwającym" koleżankom :D
OdpowiedzUsuńnie znam tej odzywki ale mnie zaciekawilas
OdpowiedzUsuńMnie miniatura czerwonej bardzo rozczarowała, więc jak w moje ręce wpadła niebieska, to natychmiast oddałam bez zastanawiania się
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa ta odżywka, ale racze nie dla mnie ... może nie mam zbyt przetłuszczających sie włosów ale potrzebują one raczej odżywek do cienkich włosów
OdpowiedzUsuńJa mam taką niebieską i stosowana solo tak jak zaleca producent kompletnie mi się nie sprawdza, ale dodana do szamponu to już zupełnie inna - lepsza sprawa ;)
OdpowiedzUsuń"Nawet końcówki przestają się kujące" - co autor miał na myśli 😉 Próbowałaś odżywek lub masek Kerastase? Są świetne!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie farbuje włosów, więc odżywka nie dla mnie :D Tym bardziej, że moje są raczej cienkie i przetłuszczające się. :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego idealnego dociążenia :P
OdpowiedzUsuń