10.10.17
Nivea - musy pod prysznic Silk Mousse - Creme Soft, Creme Smooth i Rhubarb Raspberry || Trochę lata jesienią
Kosmetyki pod prysznic i do kąpieli to te, wobec których nie potrafię przejść obojętnie. To właśnie ta kategoria zdecydowanie dominuje w moim "zbiorze" i zapasach - żele pod prysznic i płyny, olejki do kąpieli potrafią skusić mnie zapachem lub formą. Jak pamiętacie, w marcu Rossmann zorganizował promocję m.in. na żele pod prysznic (1+1 gratis; moje zakupy możecie zobaczyć w TYM wpisie) i mimo, iż nie planowałam zakupów to jednak ostatecznie skorzystałam. Kogo to zdziwi? Uznałam to za świetną okazję to wypróbowania m.in. musów pod prysznic Nivea - Creme Soft i Creme Smooth, szczególnie, że miały jeszcze dodatkowo promocyjną cenę. Za dwa zapłaciłam wtedy szalone 9,99 zł :) Natomiast w wakacje, jako Przyjaciółka Nivea, otrzymałam jedną z nowych, letnich wersji - o zapachu rabarbaru z maliną.
Musy kojarzą mi się niezwykle letnio, przez delikatną konsystencję i subtelne zapachy. Co prawda w gorące dni jedynie prawdziwie naturalne mydło daje mi uczucie pełnego odświeżenia i czystości, ale po opalaniu wolałam jednak aksamitną gładkość musu.
Musy Nivea, choć z założenia podobne, to jednak istotnie różnią się od pianek Dove. Ich konsystencja jest puchata a jednocześnie zbita, gęsta, podczas gdy Dove są rzadsze i szybciej się rozwadniają. Po wyciśnięciu pianki na skórę zachowuje się zupełnie jak pianka do golenia - pianki przybywa, cudownie "rośnie" co sprawia, że są wydajne i świetnie nadają się też do depilacji - spróbujcie :)
Myślę, że istotną rolę odgrywa tu dozownik. W piankach Dove jest to po prostu pompka, jak przy mydłach do rąk w płynie, natomiast w musach Nivea bardziej przypomina mi atomizer, tylko zamiast jednej dziurki ma szczelinę i znowu to samo porówanie - jak w opakowaniach pianek do golenia.
Musy są niezwykle przyjemne w używaniu, aksamitnie suną po skórze nie wysuszając jej i nie podrażniając. Jak wspomniałam wcześniej, fajnie sprawdzają się do depilacji.
Nie wiem ja pachnie trzecia podstawowa
seria w granatowej butelce, ale te co mam, pachną bardzo subtelnie,
kremowo. Zapachy są zbliżone do siebie, wyróżnia się natomiast letnia
rabarbarowo-malinowa wersja. Też pachnie delikatnie, ale są w niej
wyczuwalne nuty owocowe (według mnie nie dominuje ani rabarbar ani malina), kwaskowate. Nie są to soczyste owoce, jakich
się spodziewałam, a też lekko stonowane kremowymi nutami.
Zapachy nie przytłaczają, ale jak na mój gust mogłyby jednak mocniej pachnieć.
Niezwykle ucieszyłyby mnie musy w typowo jesienno-zimowych aromatach jak wanilia czy cynamon. Nie wahałabym się ani chwili.
Waniliowo karmelowa zaraz będzie dostępna :)
OdpowiedzUsuńNo własnie dowiedziałam sie o tym po opublikowaniu wpisu :D
UsuńNigdy nie miałam żelu pod prysznic o takiej formule, jednak chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować coś innego :)
Usuńznam i bardzo lubię
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie to :)
UsuńMiałam wersję malinową. Podobał mi się jej zapach :)
OdpowiedzUsuńFajny był na lato, orzeżwiający :)
UsuńMam wersję malina rabarbar i bardzo przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńMnie teraz ciekawi karmelowo-waniliowa <3
UsuńNie używałam, ale mam na ni wielką ochotę ;)
OdpowiedzUsuńWarto! Fajna odmiana od żeli :)
UsuńJa miałam różowy i nie powalił mnie na kolana :P
OdpowiedzUsuńMnie powaliła konsystencja :D
Usuńale ekstra formuła, muszę spróbować bo uwielbiam różne takie cuda do mycia ciała ;p
OdpowiedzUsuńKonsystencja jest fantastyczna! Warto wypróbować
UsuńWanilia chyba niebawem będzie :) Rabarbar miałam :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie wczoraj się o tym dowiedziałam :D Świetnie!
UsuńMam te same trzy musy i muszę się z tobą zgodzić, że zapachy mogłyby być troszkę mocniejsze :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jak pachnie ta nowa wersja karmelowa. Może pachnie mocniej?
UsuńUwielbiam i na pewno skuszę się na tą nową zimową wersję ;)
OdpowiedzUsuńMiałam cytrusową, była spoko, więc kupiłam 2 inne ;P
OdpowiedzUsuńkonsystencja mi się podoba i ogólnie lubię te musy choć wersja różowa rozczarowała mnie zapachem.
OdpowiedzUsuń