Pod względem zakupów kosmetycznych (a właściwie ograniczenia zakupów) wrzesień okazał się bardzo udany, co mogłyście zobaczyć w TYM
wpisie. Na bieżąco używam i zużywam co mam i przyznam, że w końcu
zauważam, że rzeczywiście kosmetyków ubywa. Nadal mam ich dużo za dużo,
ale zminimalizowanie dochodzących mi nowości (zarówno tych kupionych
przeze mnie jak i otrzymanych w ramach tzw. "współprac") przynosi
efekty.
Zobaczcie, co zużyłam do końca we wrześniu.
- Kolejny miesiąc i kolejna litrowa butla płynu do kąpieli z Avonu zużyta, tym razem w wersji granat z piwonią. Owocowy, delikatnie kwaskowaty zapach przyjemnie odświeżał w trakcie kąpieli po ciepłym dniu. Dobrze się pienił i nie wysuszał mojej skóry. Chętnie do niego wrócę wiosną lub latem.
- O ujędrniającym żelu pod prysznic marki Vianek nie pisałam jeszcze osobnej recenzji, ale nadrobię. Bardzo podobał mi się jego oryginalny zapach - owocowo-cynamonowy. Nie wysuszał skóry, ale niestety po raz kolejny okazało się, że moja skóra nie do końca lubi się z olejkiem cynamonowym. Po żelu miałam czerwone plamy na ciele, szczególnie na ramionach i w okolicach pach.
- O serum wzmacniającym do rąk i paznokci Mincer chyba też napiszę osobną recenzję. W zasadzie to nie mam wyrobionego zdania na jego temat, bo bardzo szybko zużyłam tę buteleczkę. Być może moje dywagacje jednak okażą się dla kogoś pomocne do podjęcia decyzji czy kupić je czy nie.
- Produkt wyszczuplający Perfecta Tarcza antycellulitowa ... Przyznam, że bajeczne opisy producenta wywołały na moich ustach kpiący uśmieszek, ale o dziwo spray okazał się całkiem niegłupi. Również przeczytacie osobną recenzję.
- Odżywka w sprayu Timotei Anti-Frizz już była "trochę" ze mną - po zrecenzowaniu odłożyłam, niedawno sobie o niej przypomniałam i zużyłam resztę, która była w buteleczce. Dobrze działała na moje puszące się włosy, wygładzając je i wyraźnie zmiękczając. Uwielbiałam jej migdałowo-mleczny zapach!
- Po nie do końca zadowalającej mnie piance do mycia twarzy Organic Therapy wyciągnęłam żel nawilżający Eo Laboratorie. Dokładnie myje bez napinania i wysuszenia skóry, więc nie mam do czego się przyczepić :) Ma jakby śliską konsystencję, ale nie stwarza problemów w trakcie nakładania, pieni się umiarkowanie, dla mnie wystarczająco. Myślę, że wrócę do niego.
- Och, Pret-a-Porter! Szlagierowy zapach lat 90 :D Na półce już stoi większa, 100 mililitrowa pojemność. Elegancki zapach, z jednej strony czysty i kryształowy, subtelnie cytrusowy, ale także pieprzny i zadziorny. Uwielbiam go!
- Farba do włosów Delia Cameleo, która wywołała tyle zamieszania w sierpniowym Shiny Box mnie akurat ucieszyła. Otrzymałam ją w kolorze kasztanowym i choć nie kupuję takiego koloru (wolę bardziej brązowe odcienie) to chętnie zużyłam. Delikatnie wpada w rudawe tony, czego się spodziewałam. Sama farba jest w porządku, myślę, żerozejrzę za bardziej pasującym mi odcieniem.
- Energizujące masło Vianek z zielonej serii było całkiem przyjemne, ale odżywczego nie pobiło. Niedługo napiszę recenzję kilku kosmetyków z tej linii - o peelingu i żelu pod prysznic
- Seria odżywcza do ciała jest moich dotychczasowym ulubieńcem z oferty Vianek. Wykończony peeling do ciała z tej serii jest chyba drugim opakowaniem. Bardzo go polubiłam i chętnie będę do niego wracała. Nawet mam już w zapasie :)
- Łagodzący peeling do ciała, także Vianek, uwiódł mnie delikatnym zapachem bzu i całkiem dobrymi właściwościami wygładzającymi. Co prawda miałam mocniejsze peelingi, ale i po tym skóra jest wyraźnie wygładzona.
Wcale nie mało zużyłaś w osattnim czasie produktów. Ciekawa jestem masła do ciała Vianek, ale mam wielkie butle balsamów z Balea i jeszcze cosnature sie zużywa właśnie więc póki co poczekam:) Twoja wzmianka o antycellulitowej tarczy Perfecta wzbudziła moje zaciekawienie, będę więc wypatrywać jej recenzji :)
OdpowiedzUsuńPoszło raczej średnio, bo najczęściej zużywam ok 20 kosmetyków :)
UsuńFajne zużycia, peeling Vianka mnie najbardziej ciekawi :)
OdpowiedzUsuńA który doładnie? Mnie się bardzie podoba wersja odżwycza
UsuńChętnie poznam bliżej jakiś peeling marki Vianek :)
OdpowiedzUsuńWarto poznać :) Ciekawa jestem, który okazałby się Twoim ulubieńcem
UsuńOj, jak ja dobrze znam to minimalizowanie zapasów :). Już ponad 4 lata blogowania za mną, a do dziś nie do końca poradziłam sobie z nadmiarem wszystkiego, mimo że jestem 100x mądrzejsza zakupowo niż kiedyś :)). Ciężko to ogarnąć, a już najciężej dojść do satysfakcjonującego momentu, w którym niczego nie brakuje, ale półki nie urywają się od zapasów. Trzymam kciuki za dalsze postępy :).
OdpowiedzUsuńOj tak, ciężko jest to ogarnąć. U mnie duże zapasy zaczeły się na długo przed założeniem bloga ponad 7 lat temu.
UsuńJa też ostatnio sporo kosmetyków zużywam :) Nie wiem, co się podziało, ale jestem zadowolona z tego, jak mi dobrze idzie ;)
OdpowiedzUsuńlubie vianka ale serii odżywczej jeszcze nie mialam - moze warto sie skusic w przyszlosci skoro ma miec super dzialanie :D
OdpowiedzUsuńlubię peelingi Vianek :)
OdpowiedzUsuńmuszę się wreszcie wybrać do sklepu i kupić produkty Vianka
OdpowiedzUsuńPret-a-Porter to moje pierwsze perfumy:) Mam do nich ogromny sentyment i chyba skusze się na nowej promocji Rossmannowej :)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie owocowo-cynamonowy żel pod prysznic, uwielbiam wszelkie "jedzeniowe" zapachy :)
OdpowiedzUsuńZapach ma piękny. Olejek do ciała pachnie tak samo :)
UsuńOMG za młodu kupowałam całe butle Pret-a-Porter :D to jeszcze jest dostępne?
OdpowiedzUsuńPewnie że tak :D Np. w Rossmannie
Usuńświetne kosmetyki!
OdpowiedzUsuń:) Staram się tylko takie kupować :D
UsuńJa powoli poznaję Vianek, ale jest cała lista produktów które mnie kuszą :D
OdpowiedzUsuńJa mam spory arsenał Vianka. teraz ciekawią mnie nowości przeciwzmarszczkowe, ale musze co nie co zużyć "zapasów"
UsuńOj powąchałabym Pret'a'Porter bo trochę go zapomniałam :D
OdpowiedzUsuńWarto :) Niedługo promocja w Rossmannie na zapachy więc ... :D
UsuńPret'a'Porter sto lat go juz nie widziałam
OdpowiedzUsuńJest w Rossmannie:)
UsuńChciałabym się w końcu ogarnąć z moimi zapasami, ale do tego potrzeba nie tylko wiedzy teoretycznej, ale i działań praktycznych :D
OdpowiedzUsuńJak ja to dobrze znam :D
UsuńWow ale tu dużo Vianka, lubię ich produkty, ale na razie ciągle mało ich znam :P
OdpowiedzUsuńI wciąż pojawia się coś nowego i tylko kusi :)
Usuńna peelingi Vianka czaję się od dłuższego czasu, ale póki co mam otwarte 3 peelingi więc muszę jeszcze poczekać z zakupami :P
OdpowiedzUsuńmnie też ostatnio nie wiele przybywa szczególnie kosmetyków ale jestem z tego powodu zadowolona,
OdpowiedzUsuńVianek króluje ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio polubiłam się z Timotei, chyba sięgnę po tę odżywkę ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tonik w sprayu Vianek :D
OdpowiedzUsuńMnie ta farba Cameleo Omega też bardzo odpowiada. Używam jej już drugi raz i jestem z niej zadowolona, zwłaszcza z załączonego serum z olejków, które naprawdę odżywia włosy i mam wrażenie, że są bardziej miękkie po farbowaniu :)
OdpowiedzUsuń