W Rossmannie w najlepsze trwa promocja na balsamy, maseczki, odżywki do włosów i pielęgnację ust, a ja Was tak trochę przekornie pokuszę kosmetykami, które nie są objęte promocją (jak się okazuje, nie wszystkie maseczki do twarzy można kupić taniej).
Perfecta jest marką firmy Dax Cosmetics, która powstała w 1984 roku, a od 2014 roku należy do japońskiej grupy Rohto Pharmaceuticals Group. Dax dobrze pamiętam sprzed kilkunastu lat głównie z mleczka do demakijażu z koenzymem Q10 (teraz jest "szał" na witaminę C czy węgiel, a wtedy był to właśnie koenzym Q10), które regularnie kupowała moja siostra. Miała też krem pod oczy z tej linii i do dzisiaj je miło wspomina. Ja natomiast bardzo lubiłam serię z chińskimi ziołami w ciemnoróżowych opakowaniach, a jaki miała cudowny, relaksujący zapach! Żałuję, że niektóre kosmetyki nie są już dostępne, ale przecież firmy muszą iść z duchem czasu, wprowadzać nowe formuły, być na bieżąco z trendami. I właśnie o nowościach chcę Wam opowiedzieć - o nowej linii Hydro Magnetic, w skład której wchodzą trzy kremy, esencja, maska do twarzy i balsam do ciała.
Od około miesiąca w pielęgnacji twarzy towarzyszą mi dwa kosmetyki z serii Hydro Magnetic - skoncentrowana esencja i maska Memory Shape, natomiast krem "Odmłodzenie, Ujędrnienie" dałam mamie.
Linia Perfecta HYDRO MAGNETIC oparta jest na unikalnej technologii utrzymywania wody w naskórku – Aqua Lock Technology, która łączy najskuteczniejsze mechanizmy intensywnego nawilżenia skóry. Synergiczne działanie czterech metod daje efekt głębokiego nawilżenia od razu po aplikacji oraz potęguje jego odczucie w czasie. AQUA LOCK TECHNOLOGY – synergia działania czterech mechanizmów nawilżenia skóry: • Zmniejszenie przeznaskórkowej utraty wody ( TEWL) • Wiązanie i zatrzymywanie cząsteczek wody w naskórku • Ochrona przed negatywnym działaniem czynników zewnętrznych powodujących utratę wody • Utrzymanie równowagi wodno-elektrolitowej w komórkach.
Skoncentrowana esencja
pojemność: 110ml || cena: 24,99złEsencja o nowoczesnej i wyjątkowej konsystencji „essence to water”. Ultralekka formuła esencji daje wyjątkowy efekt „water mist” odczuwalny jako wyjątkowe nawilżenie i odświeżenie. Polecana do pielęgnacji każdego rodzaju cery. AQUA TAURINE - nowatorski kompleks łączący wodę magnetyczną zamkniętą w nośnikach – polarosomach z energizującą fito-tauryną. Wykazuje silne działanie nawilżające – działa jak magnes wyłapując w skórze cząsteczki wody. Stymuluje produkcję energii ATP, która stanowi paliwo niezbędne do prawidłowej pracy komórek i przywraca świeży wygląd zmęczonej cerze. Tworzy na skórze ochronną warstwę, zabezpieczającą przed odwodnieniem wywołanym zanieczyszczeniami i stresem oksydacyjnym. ALGI - bogate w aminokwasy i sole mineralne. Utrzymują odpowiedni poziom nawilżenia i chronią przed wysuszeniem skóry.
Skład: Aqua, Glycerin, Dicaprylyl Carbonate, Dicaprylyl Ether, Cyclopentasiloxane, Polysilicone-11, Butylene Glycol, Dimethicone, Decyl Glucoside, Sorbitol, Lecithin, Xanthan Gum, Oleic Acid, Sodium Carrageenan, Jania Rubens Extract, Betaine, Fucus Vesiculosus Extract, Enteromorpha Compressa Extract, Porphyra Umbilicalis Extract, Undaria Pinnatifida Extract, Lithothamnium Calcareum Extract, Magnesium Aspartate, Zinc Gluconate, Copper Gluconate, Isostearyl Hydroxystearate, Sodium Acrylates Copolymer, Pullulan, Di-T-Butyl-4-Hydroxyhydrocinnamate, Phenoxyethanol, Hydroxyacetophenone, Parfum, CI 42090, CI 77491.
Nie jestem wyznawczynią azjatyckiej pielęgnacji, ale żeby nie wyjść na całkowitego ignoranta czasami czytam coś na jej temat. Dzięki temu wiem, że esencja jest ważnym krokiem w nawilżaniu, choć szczerze mówiąc mam wątpliwości, czy naprawdę konieczne jest używanie bardzo podobnych kosmetyków (chodzi mi tu o subtelne różnice między busterem, esencją i serum, bo ampułka z tego co czytałam jest najbardziej "napakowana" składnikami cennymi dla skóry, więc już bardziej się od poprzedników różni). Inna kwestia, czy rzeczywiście skład tych produktów odpowiada założeniom kosmetyku, czy jest to tylko nazwa na etykiecie, ale zostawmy to, bo to tylko takie moje luźne rozważania.
Do esencji podeszłam więc nieco sceptycznie, ale równocześnie z ciekawością. Konsystencję ma lekką, ale nie bardzo wodnistą, kojarzy mi się z delikatnym, nieco rozrzedzonym mleczkiem do demakijażu. Co mi się niesamowicie podoba, to orzeźwiające uczucie wilgoci, jakie daje na skórze. Sama esencja też wydaje mi się bardziej mokra niż np. serum, choć wiem, że może to brzmieć dziwnie. Najczęściej używam jej na noc, czasami solo, ponieważ daje mojej suchej skórze nawilżenie jakiego potrzebuje, ale czasami nakładam jeszcze krem, aby dodatkowo ją dopieścić. Próbowałam nakładać ją także rano, pod makijaż, ale w tym przypadku ta wilgoć mi przeszkadzała, nieco się kleiła i wybijała spod podkładu i pudru. Być może to jedynie kwestia przyzwyczajenia do innej konsystencji i przygotowania skóry do makijażu.
Producent zachęca na opakowaniu, aby esencję nakładać także w ciągu dnia na makijaż. Nie do końca jestem przekonana do tego pomysłu i przynajmniej na razie nie czuję potrzeby wypróbowania tego sposobu.
Producent zachęca na opakowaniu, aby esencję nakładać także w ciągu dnia na makijaż. Nie do końca jestem przekonana do tego pomysłu i przynajmniej na razie nie czuję potrzeby wypróbowania tego sposobu.
Zapach esencji jest wyraźny, nieco morski i szybko ulatuje.
Krem na dzień i na noc Odmłodzenie, ujędrnienie
Pojemność: 50m || cena: 21,99 złKrem o nowoczesnej i wyjątkowej konsystencji „cream to water”. Daje efekt natychmiastowego nawilżenia skóry oraz pozostawia ją aksamitnie gładką i miękką. Polecany jest do pielęgnacji każdego rodzaju cery. Stanowi idealną bazę pod makijaż. AQUA TAURINE - nowatorski kompleks łączący wodę magnetyczną zamkniętą w nośnikach – polarosomach z energizującą fito-tauryną. Wykazuje silne działanie nawilżające – działa jak magnes wyłapując w skórze cząsteczki wody. Stymuluje produkcję energii ATP, która stanowi paliwo niezbędne do prawidłowej pracy komórek i przywraca świeży wygląd zmęczonej cerze. Tworzy na skórze ochronną warstwę, zabezpieczającą przed odwodnieniem wywołanym zanieczyszczeniami i stresem oksydacyjnym. MINERAŁY MORSKIE - regenerują skórę poprzez mineralizację jej komórek, dzięki czemu cera wygląda świeżo i młodo. Chronią przed niekorzystnym działaniem czynników zewnętrznych.
Skład: Aqua, Glycerin, Cyclopentasiloxane, Polysilicone-11, Butylene Glycol, Dimethicone, Decyl Glucoside, Sodium Acrylates Copolymer, Lecithin, C12-15 Alkyl Benzoate, Glycine Soja Oil, Cetearyl Ethylhexanoate, Betaine, Sodium Hyaluronate, Sodium Carrageenan, Jania Rubens Extract, Sorbitol, Xanthan Gum, Oleic Acid, Sea Salt, Octadecyl Di-T-Butyl-4-Hydroxyhydrocinnamate, Hydroxyacetophenone, Phenoxyethanol, Parfum, CI 77491, CI 42090.
Jak już wspomniałam kremu używa moja mama. Byłam ciekawa jej opinii tym bardziej, że trudno jest jej dobrać odpowiedni krem - przeważnie okazują się za słabe i musi w ciągu dnia powtarzać aplikację. Od razu zwróciła uwagę na uczucie wilgoci na skórze po nałożeniu kremu, czyli to samo co ja po użyciu esencji, oraz gładkość (w składzie są silikony). Świetnie się u niej spisuje zarówno jako krem na dzień jak i na noc, ale jednak przeznaczyła go do nocnej pielęgnacji. Dlaczego? Krem zapewnia komfort przez całą noc bez uczucia ściągnięcia, napięcia. O ile w ciągu dnia nie jest to dla niej problemem, bo może jeszcze raz użyć kremu tak w nocy nie jest zbyt chętna do wstawania a nieodpowiednie nawilżenie i dyskomfort utrudnia spanie. Podoba się jej to, że rano jeszcze czuć delikatną warstwę kremu na twarzy, dzięki czemu pierwszą czynnością po wstaniu nie musi być natychmiastowe nawilżenie skóry Ale odpowiednie nawilżenie to nie wszystko, nie jedyna zaleta kremy. Mama zauważyła poprawę wyglądu skóry, która jest teraz bardziej wypoczęta i straciła szarawy odcień. Cieszę się, że go polubiła.
Zapach kremu jest mocniejszy niż esencji, ale równie szybko znika.
Maska Memory Shape
Pojemność: 50ml || Cena: 21,99 zł
Maska w słoiku o nowoczesnej i wyjątkowej konsystencji „memory shape”, której powierzchnia samoistnie się wygładza po każdym użyciu. Ma delikatną i szybko wchłaniającą się formułę, która daje efekt intensywnego nawilżenia i regeneracji. Polecana jest do pielęgnacji każdego rodzaju cery. AQUA TAURINE - nowatorski kompleks łączący wodę magnetyczną zamkniętą w nośnikach – polarosomach z energizującą fito-tauryną. Wykazuje silne działanie nawilżające – działa jak magnes wyłapując w skórze cząsteczki wody. Stymuluje produkcję energii ATP, która stanowi paliwo niezbędne do prawidłowej pracy komórek i przywraca świeży wygląd zmęczonej cerze. Tworzy na skórze ochronną warstwę, zabezpieczającą przed odwodnieniem wywołanym zanieczyszczeniami i stresem oksydacyjnym. WITAMINY - wyjątkowe połączenie witamin E, F i C odpowiadających za zdrowy i młody wygląd skóry. Intensywnie odżywiają, zmiękczają naskórek i zwiększają jego elastyczność.
Skład: Aqua, Glycerin, Acrylates/Beheneth-25 Methacrylate Copolymer, Cyclopentasiloxane, Polysilicone-11, Butylene Glycol, Dimethicone, Decyl Glucoside, Glycine Soja Oil, Betaine, Cetearyl Ethylhexanoate, Isostearyl Hydroxystearate, Sorbitol, Lecithin, Xanthan Gum, Oleic Acid, Sodium Carrageenan, Jania Rubens Extract, Carthamus Tinctorius Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Tocopheryl Acetate, Ascorbyl Palmitate, Linoleic Acid, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Octadecyl Di-T-Butyl-4-Hydroxyhydrocinnamate, Phenoxyethanol, Hydroxyacetophenone, Parfum, CI 15985, CI 19140, CI 77491.
Maseczka ma ciekawą konsystencję kojarzącą mi się z budyniem, takim lekko odstanym, zaczynającym się rozrzedzać. Podobnie jak esencja i krem daje natychmiastowe odczucie wilgoci, które mnie niesamowicie odpręża i przynosi ulgę szczególnie w gorące dni. Nawilża naprawdę solidnie. Co jest dla mnie istotne to fakt, że maseczka nie przysycha na twarzy co się zdarza niektórym nawilżającym maseczkom i tym samym nie wywołuje uczucia ściągnięcia skóry. Bardzo dobrze się z nią czuję, bez żadnego dyskomfortu typu właśnie napięcie czy pieczenie. Pozwalam maseczce w całości wchłonąć się w skórę, wtedy nie potrzebuję dodatkowo smarować jej kremem. I tu kolejna zaleta - maseczka nie roluje się. Nie ma nic bardziej irytującego niż kawałeczki maseczki czy kremu przypominające startą gumkę do mazania. Brrr. Lubię skórę po użyciu tej maseczki - jest gładka, odprężona i ma ładny koloryt.
Serię Hydra Magnetic uważam za bardzo udaną i wartą wypróbowania szczególnie przez posiadaczki suchej, lecz nie bardzo suchej skóry. Najbardziej polubiłam ją za tą "wilgoć" jaką daje na skórze. Intryguje mnie jeszcze balsam do ciała z tej linii - macie go może?
Bardzo lubię markę Perfecta i latem stawiam właśnie na takie delikatne nawilżające formuły
OdpowiedzUsuńNie stosowałam kosmetyków z tej serii, ale chyba się skuszę, skoro tak dobrze nawilżają.
OdpowiedzUsuńWypróbuję ;-)
OdpowiedzUsuńta maseczka zainteresowała mnie najbardziej
OdpowiedzUsuńProduktów nie znam, ale już same opakowania są fajne. Maseczka ciekawi mnie najbardziej :)
OdpowiedzUsuńmuszę się w końcu ogarnąć i napisać recenzję całości :P dla mnie esencja również była zaskoczeniem, daje fajny efekt mokrej skóry, co Japonki czy Koreanki wręcz uwielbiają :D
OdpowiedzUsuńMoja skóra potrzebuje czegoś innego :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie kupiłam sobie te kosmetyki i byłam ciekawa opinii innych :) mam nadzieję, że u mnie też się sprawdzą :)
OdpowiedzUsuńTez używałam tego kremu ale to była maska memoriał skąpe to jest właśnie taka maseczka wyglądzie przypomina budynku..... niemniej przepisu o nim jak go używać .... i widzę że drugi raz się nim posmarowAdam dostałam uczulenia i czerwone plamy które spędza ....widać coś mi ta maseczka nie pasuje .dlatego chyba nie będę się nim kremowa bo zadrapania się .
OdpowiedzUsuń