7.8.17
Organic Therapy - Pianka do mycia twarzy z arcydzięglem Angel Beauty Face Foaming Mousse || Oczyszczanie o zapachu bzu
Dokładne oczyszczenie twarzy jest żelaznym puntem mojej pielęgnacji nie tylko wieczorem, ale także rano. Resztki kremu, serum czy olejku, sebum, kurz - tego wszystkiego trzeba się pozbyć w trakcie porannej toalety, aby cieszyć się promienną cerą. Niektórzy do tego celu wybierają płyn micelarny, jednak ja nie dość, że nie do końca ufam myciu bez wody (micel - tak, jak najbardziej, ale po nim koniecznie pianka/żel/naturalne mydło/cokolwiek do zastosowania z wodą) to potrzebuję efektu obudzenia i orzeźwienia, które daje woda.
W ostatnim czasie wykończyłam ciekawy produkt do mycia twarzy, jakim jest pianka Organic Therapy z arcydzięglem, olejem z wiesiołka, magnolią i lilią o przepięknym, delikatnym zapachu ... bzu (mój ukochany zapach 💖). Taki misz-masz ;)
Formuła pianki nie jest mi obca - poznałam ją kilkanaście lat temu dzięki L'Oreal i ich piankom HappyDerm. Kto je pamięta? Po nich miałam kilkanaście innych kosmetyków w tej formie, także tych do twarzy i konsystencją żaden nie dorównał L'Orealowi. Ich pianki były gęste, zbite, jak dobrze ubita śmietana, każda inna była rzadka. Taka jest też i ta z Organic Therapy. Z dozownika wydobywa się dosyć luźna pianka, ale na szczęście nie jest aż tak wodnista, żeby ściekać z rąk czy twarzy.
Skład: Aqua with infusions of: Organic Angelica
Archangelica Extract, Organic Oenothera Bieniss Oil, Magnolia Acuminata
Bark Extract, Lilium Candidum Flower Extract, Cocamidopropyl Betaine,
Glycerin, Decyl Glucoside, Coco-Glucoside, Glyceryl oleate, Parfum,
Sodium Benzoate, Potasium Sorbate, Citric Acid.
Piankę chętnie używałam zarówno rano - przyjemnie pobudzała i orzeźwiała, jak i wieczorem, kiedy istotne jest skuteczne usunięcie makijażu i i innych zanieczyszczeń ze skóry twarzy. Do demakijażu oczu i twarzy zawsze używam najpierw płynu micelarnego, bo jednak dopiero późniejsze mycie wodą daje mi pewność idealnie czystej skóry. Nie jestem więc w stanie powiedzieć, jak pianka radzi sobie z usunięciem pełnego makijażu.
W trakcie masowania twarzy czułam delikatność i miękkość pianki dające przekonanie o łagodnym oczyszczaniu. Tylko właśnie ... Po osuszeniu twarzy nie miałam już takich przyjemnych odczuć. Ściągnięcie skóry i dyskomfort choć może nie jakieś katastrofalne jak po użyciu najtańszego drogeryjnego mydła, ale jednak nie to, czego się spodziewałam po produkcie, który miał być łagodny. Samą czynność używania pianki wspominam miło, jak napisałam wcześniej, chętnie po nią sięgałam, jednak pilna potrzeba użycia toniku i kremu powodują, że pianka wiele traci w moich czach. Przyznam, że taki efekt mnie zaskoczył, bo w wielu recenzjach, które czytałam przed zakupem znalazłam wręcz przeciwne opinie.
Pianka skończyła się dosyć szybko, co akurat w tym przypadku mnie ucieszyło.
Po raz kolejny się przekonałam, że skóra skórze nie równa, nawet w obrębie tego samego typu. Szkoda, szkoda, choćby dla samego bzowego zapachu.
W takim razie u mnie pewnie też by się średnio sprawdzała :(
OdpowiedzUsuńTo chyba produkt nie dla mnie
OdpowiedzUsuńSzkoda... Mnie zachwyciła pianka Tess <3 Jest ekstremalnie łagodna ;)
OdpowiedzUsuńBardzo często używam pianek:) żadna mnie jeszcze nie zawiodła na szczęście! :)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie znam tej firmy.. ;) Pianki kojarzą mi się z delikatnością, a jak ta ściąga i przesusza to niedobrze.
OdpowiedzUsuńlubię kosmetyki w formie pianki ale muszą mieć zawsze delikatny skład jeśli chodzi o oczyszczanie twarzy, moja sucha skóra nie znosi ściągnięcia. :/
OdpowiedzUsuńZapach bzu i już jestem kupiona, szkoda tylko, że tak mocno ściąga, więc mimo wszystko chyba nie jest dla mnie :/
OdpowiedzUsuńŚciągniecie skóry? O rany... a ja tak lubię pianki :/
OdpowiedzUsuńJa bym chętnie ją wypróbowała, aktualnie jestem w fazie testowania produktów oczyszczających, do tego bardzo lubię kosmetyki w piance, a zapach bzu po prostu kocham! :)
OdpowiedzUsuńDzieki za recenzje :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mojej żony :)
OdpowiedzUsuńU mnie też by się nie sprawdziła, a szkoda :/
OdpowiedzUsuńSzkoda, szkoda :/
UsuńSzkoda że się nie sprawdził...może z moją tłustą cerą nie byłoby tak źle,ale na wszelki wypadek się nie będę przekonywać :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o tym że lubię formę pianki do mycia twarzy,muszę sobie jakąś skombinować :)
U Ciebie powinna dobrze się spisać, wiele osób ją chwali.
UsuńJa też lubię zakończyć demakijaż myciem "na mokro" - bez tego nie czuję się komfortowo ;)
OdpowiedzUsuńO tak, woda musi być :)
Usuńuwielbiam kosmetyki w formie pianki :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKusił mnie jej zapach bzu, ale ściągnięcie skóry zniechęciło...
OdpowiedzUsuńMoże na Twojej skórze lepiej się sprawdzi?
UsuńOj, nie lubię uczucia ściągnięcia skóry... aktualnie używam pianki z Baikal Herbals i ta jest delikatna i skuteczna w działaniu.
OdpowiedzUsuńBędę musiała ją poznać w takim razie.
Usuńoj szkoda, że tak mocno ściąga
OdpowiedzUsuńNie, nie bardzo mocno, ale sądziłam, że nie będzie w ogóle ściągała.
UsuńTo raczej nie dla mnie, miałam krem pod oczy tej firmy i byłam bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńKrem pod oczy też mnie kusi.
UsuńSzkoda, że tak ściąga... Ogólnie jakoś pianek nie lubię, choć czasem używam ;) no i mam tak jak Ty, że woda musi być rano myje się zimną co by się dobudzić ;))
OdpowiedzUsuńŚciągnięcie nie jest jakieś ogromne, ale jednak nie spodziewałam się, że w ogóle wystąpi
UsuńSzkoda, że sie nie sprawdziła u Ciebie. Jak gdzieś ją dopadnę to wypróbuje. Może u mnie nie będzie tego efektu.
OdpowiedzUsuń