Dokładne oczyszczenie twarzy jest żelaznym puntem mojej pielęgnacji nie tylko wieczorem, ale także rano. Resztki kremu, serum czy olejku, sebum, kurz - tego wszystkiego trzeba się pozbyć w trakcie porannej toalety, aby cieszyć się promienną cerą. Niektórzy do tego celu wybierają płyn micelarny, jednak ja nie dość, że nie do końca ufam myciu bez wody (micel - tak, jak najbardziej, ale po nim koniecznie pianka/żel/naturalne mydło/cokolwiek do zastosowania z wodą) to potrzebuję efektu obudzenia i orzeźwienia, które daje woda.
W ostatnim czasie wykończyłam ciekawy produkt do mycia twarzy, jakim jest pianka Organic Therapy z arcydzięglem, olejem z wiesiołka, magnolią i lilią o przepięknym, delikatnym zapachu ... bzu (mój ukochany zapach 💖). Taki misz-masz ;)
Organic Therapy Pianka do mycia twarzy z arcydzięglem Angel Beauty Face Foaming Mousse
Formuła pianki nie jest mi obca - poznałam ją kilkanaście lat temu dzięki L'Oreal i ich piankom HappyDerm. Kto je pamięta? Po nich miałam kilkanaście innych kosmetyków w tej formie, także tych do twarzy i konsystencją żaden nie dorównał L'Orealowi. Ich pianki były gęste, zbite, jak dobrze ubita śmietana, każda inna była rzadka. Taka jest też i ta z Organic Therapy. Z dozownika wydobywa się dosyć luźna pianka, ale na szczęście nie jest aż tak wodnista, żeby ściekać z rąk czy twarzy.  
Organic Therapy Pianka do mycia twarzy z arcydzięglem Angel Beauty Face Foaming Mousse
Skład: Aqua with infusions of: Organic Angelica Archangelica Extract, Organic Oenothera Bieniss Oil, Magnolia Acuminata Bark Extract, Lilium Candidum Flower Extract, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Decyl Glucoside, Coco-Glucoside, Glyceryl oleate, Parfum, Sodium Benzoate, Potasium Sorbate, Citric Acid.
Organic Therapy Pianka do mycia twarzy z arcydzięglem Angel Beauty Face Foaming Mousse
Piankę chętnie używałam zarówno rano - przyjemnie pobudzała i orzeźwiała, jak i wieczorem, kiedy istotne jest skuteczne usunięcie makijażu i i innych zanieczyszczeń ze skóry twarzy. Do demakijażu oczu i twarzy zawsze używam najpierw płynu micelarnego, bo jednak dopiero późniejsze mycie wodą daje mi pewność idealnie czystej skóry. Nie jestem więc w stanie powiedzieć, jak pianka radzi sobie z usunięciem pełnego makijażu.
W trakcie masowania twarzy czułam delikatność i miękkość pianki dające przekonanie o łagodnym oczyszczaniu. Tylko właśnie ... Po osuszeniu twarzy nie miałam już takich przyjemnych odczuć. Ściągnięcie skóry i dyskomfort choć może nie jakieś katastrofalne jak po użyciu najtańszego drogeryjnego mydła, ale jednak nie to, czego się spodziewałam po produkcie, który miał być łagodny. Samą czynność używania pianki wspominam miło, jak napisałam wcześniej, chętnie po nią sięgałam, jednak pilna potrzeba użycia toniku i kremu powodują, że pianka wiele traci w moich czach. Przyznam, że taki efekt mnie zaskoczył, bo w wielu recenzjach, które czytałam przed zakupem znalazłam wręcz przeciwne opinie.
Pianka skończyła się dosyć szybko, co akurat w tym przypadku mnie ucieszyło.
Po raz kolejny się przekonałam, że skóra skórze nie równa, nawet w obrębie tego samego typu. Szkoda, szkoda, choćby dla samego bzowego zapachu.
Organic Therapy Pianka do mycia twarzy z arcydzięglem Angel Beauty Face Foaming Mousse

30 komentarzy:

  1. W takim razie u mnie pewnie też by się średnio sprawdzała :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda... Mnie zachwyciła pianka Tess <3 Jest ekstremalnie łagodna ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo często używam pianek:) żadna mnie jeszcze nie zawiodła na szczęście! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kompletnie nie znam tej firmy.. ;) Pianki kojarzą mi się z delikatnością, a jak ta ściąga i przesusza to niedobrze.

    OdpowiedzUsuń
  5. lubię kosmetyki w formie pianki ale muszą mieć zawsze delikatny skład jeśli chodzi o oczyszczanie twarzy, moja sucha skóra nie znosi ściągnięcia. :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapach bzu i już jestem kupiona, szkoda tylko, że tak mocno ściąga, więc mimo wszystko chyba nie jest dla mnie :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ściągniecie skóry? O rany... a ja tak lubię pianki :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja bym chętnie ją wypróbowała, aktualnie jestem w fazie testowania produktów oczyszczających, do tego bardzo lubię kosmetyki w piance, a zapach bzu po prostu kocham! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie też by się nie sprawdziła, a szkoda :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda że się nie sprawdził...może z moją tłustą cerą nie byłoby tak źle,ale na wszelki wypadek się nie będę przekonywać :)
    Przypomniałaś mi o tym że lubię formę pianki do mycia twarzy,muszę sobie jakąś skombinować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Ciebie powinna dobrze się spisać, wiele osób ją chwali.

      Usuń
  11. Ja też lubię zakończyć demakijaż myciem "na mokro" - bez tego nie czuję się komfortowo ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam kosmetyki w formie pianki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kusił mnie jej zapach bzu, ale ściągnięcie skóry zniechęciło...

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj, nie lubię uczucia ściągnięcia skóry... aktualnie używam pianki z Baikal Herbals i ta jest delikatna i skuteczna w działaniu.

    OdpowiedzUsuń
  15. oj szkoda, że tak mocno ściąga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie bardzo mocno, ale sądziłam, że nie będzie w ogóle ściągała.

      Usuń
  16. To raczej nie dla mnie, miałam krem pod oczy tej firmy i byłam bardzo zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  17. Szkoda, że tak ściąga... Ogólnie jakoś pianek nie lubię, choć czasem używam ;) no i mam tak jak Ty, że woda musi być rano myje się zimną co by się dobudzić ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ściągnięcie nie jest jakieś ogromne, ale jednak nie spodziewałam się, że w ogóle wystąpi

      Usuń
  18. Szkoda, że sie nie sprawdziła u Ciebie. Jak gdzieś ją dopadnę to wypróbuje. Może u mnie nie będzie tego efektu.

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!