Po ponad roku nastał ten dzień! Ostatni dzień w domowych pieleszach, bo jutro wracam do pracy po tak długiej przerwie. Żeby jeszcze choć na chwilę odwlec myśli o powrocie, pokażę Wam, co nowego zawitało u mnie w marcu. Jak zwykle jest tego dużo, wręcz dużo za dużo, ale kwiecień póki co zapowiada się o wiele spokojniej. Bierzcie kawę lub herbatę w dłoń i zobaczcie o jakie cudeńka się wzbogaciłam.
Rossmann - promocja 1+1 gratis
Na początku marca Rossmann rozpieścił nas promocją 1+1 gratis na kosmetyki do pielęgnacji włosów, żele pod prysznic, dezodoranty i perfumy. Jak zwykle w tego typu promocjach najkorzystniej wypada kupno tych samych kosmetyków, lub w tej samej cenie, ponieważ wtedy zapłacimy za nie połowę mniej, inaczej zapłacimy za droższy kosmetyk, tańszy otrzymując gratis. Jeśli kosmetyk jest już w promocyjnej cenie lub w ofercie CND to tym bardziej warto rozważyć jego zakup, bo pamiętajcie, że promocje w Rossmannie się łączą.
To od zakupu perfum rozpoczęłam zakupy w ramach tej promocji, wybierając obie wersje Pret-a-porter. Klasyczna jest mi doskonale znana, to moja druga butla, tym razem o pojemności 100ml. Wersję Glamour
mam pierwszy raz. Naiwnie sądziłam, że na tych zapachach i dwóch dla
męża się skończy. Jednak znowu pojechałam do Rossmanna, aby kupić
antyperspiranty Nivea i żele pod prysznic dla męża, a wyszłam z kolejnymi perfumami - Eau de Iceberg i Eau de Iceberg Jasmin i tym, co zobaczycie na kolejnym zdjęciu. Zapłaciłam za droższy z nich 96,99 zł, otrzymując niewiele tańszy (94,99 zł) za darmo. Jak by mi tego było mało, ostatniego
dnia tuż przed północą, złożyłam zamówienie w internetowym Rossmannie.
Nie było to proste, bo półki świeciły pustkami . Udało mi się
jednak znaleźć sklep, w którym były jeszcze perfumy C. Klein Eternity
Purple Orchid i S.J. Parker Lovely. Za te dwie butelki zapłaciłam tyle
co za same Eternity (99,99 zł).
Wodę brzozową Isana miałam kilka lat temu (recenzja) i lubiłam jej używać. W trakcie obowiązywania promocji 1+1 dodatkowo była w cenie promocyjnej za 4,29 zł, więc tyle zapłaciłam za dwie butelki. Dobra okazja, aby wrócić do tego kosmetyku.
Kosmetyki do włosów Petal Fresh intrygowały mnie odkąd pojawiły się w Rossmannie, ale nie było mi zbyt po drodze z ich zakupem, głównie przez wysoką cenę i moje spore zapasy "włosowe". Teraz za dwa produkty zapłaciłam 16,99 zł. Trzeci kosmetyk kupiłam do pary z czymś dla męża.
Pianki pod prysznic Nivea zainteresowały mnie przez konsystencję (mimo, że pianki pod prysznic nie są niczym nowym i odkrywczym). Za dwie zapłaciłam 9,99 zł, bo również były w promocyjnej cenie.
Olejek i balsamy pod prysznic Wellness & Beauty zerkały na mnie już od dłuższego czasu, więc wskoczyły teraz do koszyka. Dwie butelki kosztowały 6,99 zł (tak, też były w promocji :D).
Do pary z jednym kosmetykiem W&B wybrałam olejek Isana w tej samej cenie.
Kosmetyki Le Petit Marseillais, które dotychczas miałam nie zachwyciły mnie (pewnie dlatego przestałam być Ambasadorką marki i dostawać nowości :p). Z żeli, które miałam jedynie brzoskwiniowy mi się spodobał, nawet bardzo, jednak zaciekawiły mnie balsamy i olejek pod prysznic. Dwa kosztowały 11,99 zł. Za tę cenę zdecydowałam się je wypróbować. Może spiszą się u mnie lepiej niż żele?
Triny.pl
Skusiłam się na kilka kosmetyków, głównie do pielęgnacji skóry twarzy. Wcześniej zapoznałam się z opiniami, aby wyłapać te najciekawsze. Nie wyobrażam sobie codziennej pielęgnacji bez użycia toniku, więc solidnie zaopatrzyłam w nie swoje zapasy kosmetyczne (zobaczycie jeszcze niżej ;)). Wybrałam tonik Organic Therapy z ekstraktem z kaszmiru, nawilżający Sofora japońska Natura Estonica i antyoksydacyjny Anti-age Planeta Organica. Po świetnych glinkach z Nacomi zainteresowałam się także innymi. Od jakiegoś czasu przez blogi przewijają się glinki firmy Fitocosmetic, kupiłam więc błękitną kambryjską ze srebrem, błękitną wałdajską ze srebrem i dwie w saszetkach: nawilżająco-odmładzającą Kleopatra i odżywczą z kozim mlekiem (nie widzę jej teraz w ofercie).
Od dłuższego czasu mam obsesję na punkcie pielęgnacji okolic oczu, stąd kolejny kosmetyk do tego przeznaczony - kolagenowy krem - serum przeciw zmarszczkom Baikal Herbals. Czytałam o nim wiele pochlebnych opinii, poza tym kolagen świetnie się u mnie sprawdza, więc musiałam wrzucić do koszyka.
Próbuję ostatnio znaleźć skuteczny naturalny antyperspirant lub dezodorant, więc wybrałam z firmy Melica z aloesem bo właśnie ta wersja ma najlepsze opinie.
Wizaz24.pl
To dla mnie zupełnie nowy sklep, nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek o nim słyszała lub czytała. Nie planowałam w nim zakupów, ale na Triny i Skarbach Syberii (tak, tam też zrobiłam zakupy w marcu, ale że paczka doszła dopiero po 2 tygodniach, już w kwietniu, to pokażę w kolejnym podsumowaniu) nie było wszystkiego, co chciałam. Peelingów Organic Shop chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Wersji z papają i malinowej jeszcze nie miałam. O wodzie z kewry KTC dotąd nie miałam pojęcia, wszędzie tylko różana i różana. Ałun w sprayu Najel to też dla mnie zupełna nowość, dotąd spotykałam się z ałunem w kamieniu (ale nigdy go nie miałam). I kolejne toniki. Tym razem odmładzający i nawilżający Baikal Herbals, Anti-age Natura Siberica i Oczyszczająco-matujący do skóry suchej (zaintrygowało mnie to przeznaczenie) Planeta Organica.
TK Maxx
Zawsze, gdy jestem w Krakowie staram się odwiedzić TK Maxx. Jak dla mnie jest tam drogo, ale w dziale kosmetycznym jest całkiem przyjemnie. Można znaleźć istne perełki, szczególnie wśród mydeł naturalnych (tylko uwaga na składy, bo oprócz naturalnych jest tam też sporo składowego badziewia) oraz kosmetyki niedostępne w Polsce. Markę Tetesept poznałam kilka lat temu, kiedy z wtedy jeszcze narzeczonym, pojechaliśmy na weekend do Koszyc. Kupiliśmy wtedy kilka żeli pod prysznic, które nas zauroczyły. W TK Maxx w końcu udało mi się trafić na płyny i olejki do kąpieli tej firmy. Liczyłam na niższe ceny, ale nie mam możliwości czekania na wyprzedaż. Może kiedyś uda mi się na nią załapać.
Avon, L'Oreal
Bardzo lubię płyny do kąpieli z Avonu. Nie wysuszają mojej skóry, ładnie pachną, choć kilkanaście lat temu pachniały mocniej. W kwietniu planuję zamówić kolejne butelki, bo są w dobrej cenie (13,99zł za litrową butelkę).
Szukałam farb bez amoniaku i tym razem padło na L'Oreal Casting Creme Gloss w kolorze Czekoladowe toffi i ciemniejsze Kakaowe Mochaccino. Użyłam tą drugą farbę, kolor wyszedł w porządku, ale mam wrażenie, że szybko się wypłukuje.
Lakiery hybrydowe NeoNail i Semilac; Kiko
Dawno nie kupowałam lakierów hybrydowych, więc chciałam odświeżyć mój zbiór. Kupiłam hybrydy NeoNail (do kupienia np. na Ekobieca.pl) w kolorach: Homecoming, Inner Calm, Evening Walk, Blue Tide, Pastel Blue i Calm Burgundy, oraz z Semilac (do kupienia np. na E-Zebra): Tagiatelle Tuscany, Strong Lime, Red Carpet i Szeherezada.
O kosmetykach Kiko czytałam od wielu lat i zawsze mnie intrygowały, jednak gdy miałam okazję wejść do ich sklepu w Krakowie entuzjazm opadł. Nic do mnie nie wołało, na nic mocniej nie zaświeciły mi się oczy. Spodobał mi się tylko jeden, fioletowy cień (na zdjęciu nie widać jego uroku).
DOSTAŁAM
iHerb - Skin Food i Real Purity
Po ponad rocznej przerwie zrobiłam małe zakupy na amerykańskiej stronie iHerb.com. W sumie trudno powiedzieć o zakupach - zapłaciłam jedynie 4 złote za przesyłkę, a kosmetyki wybrałam za uzbierany rabat. Zdecydowałam się na peelingi Skin Food - podstawową wersję Black Sugar (cena zależy od aktualnego kursu dolara i promocji, mój miał cenę 31,35 zł, teraz jest trochę droższy - 36,27 zł) i truskawkową Strawberry Black Sugar (niecałe 37 zł, w jakimś polskim sklepie internetowym znalazłam go za niemal 100zł! Szaleństwo) oraz dezodorant w kulce Real Purity o pojemności aż 89ml za niecałe 45zł. Kosmetyki Skin Food nie są naturalne, składy peelingów nie są więc zachwycające, ale byłam ich ciekawa. Jeśli Was też interesują, część oferty możecie znaleźć w Sephorze.
Drogeria Natura, Apis, Nivea
O kosmetykach do oczyszczania i nawilżania skóry twarzy marki Natura Care (dostępne w drogeriach Natura) napiszę już niebawem. Przeczytacie, czy warto zainteresować się płynem micelarnym, emulsją do demakijażu, żelami do oczyszczania oraz peelingiem i maseczkami w saszetkach. Dostałam także maseczkę oczyszczającą, ale już zużyłam.
Te cudowne nowości Apis trafiły do mnie dzięki ogłoszeniu firmy na ich fan page. Zostałam wybrana do przetestowania kosmetyków z serii Kakadu Plum (maska i serum), Oxy O2 (mus i peeling), rozjaśniającego kremu i maski oraz hydrożelowego toniku. Niedługo pojawią się pierwsze recenzje.
Zostałam zaproszona do klubu Przyjaciółek Nivea i jako prezent powitalny otrzymałam antyperspirant w sprayu dla siebie i męską wersję dla męża. Także spodziewajcie się naszych opinii.
Claresa, Drogeria Natura
Całą zawartość przesyłki (bo to nie wszystko), kolory lakierów hybrydowych i moje opinie na temat produktów Claresa przeczytacie w TYM wpisie. Zapraszam.Dotarły do mnie jedne z ostatnich nowości marek własnych drogerii Natura - rozświetlacze i paletka korektorów Sensique, róże i błyszczyki My Secret oraz szminki i kredki Kobo.
U Ciebie, jak zawsze, moc wszystkiego. Rosyjskie kosmetyki mnie interesują - od kilku miesięcy mam ochotę cos kliknąć
OdpowiedzUsuńO Wizaz24.pl pierwszy raz słyszę. W KIKO opłaca się coś upatrzyć jak są wyprzedaże. A w TK maxie nie lubię kupować kosmetyków, bo większość jest niestety pootwierana :(
OdpowiedzUsuńwow Kamila ile dobroci u Ciebie, szczerze to nie wiem na co patrzeć, chyba najbardziej zainteresowały mnie zakupy na Triny i wizaz24 :-)
OdpowiedzUsuńjak zawsze duzo nowości :)
OdpowiedzUsuńOgrom cudowności, aż nie wiem o czym chciałabym czytać :P
OdpowiedzUsuńkilka produktów już znam i lubię :) pianki Nivea bardzo lubię, akurat miałam tą wersję co tutaj jest pokazana <3
OdpowiedzUsuńŁo matko :D mega dużo wszystkiego :D
OdpowiedzUsuńJa z Wizaz24 zamawiałam już kilka razy, lubię ich za tanią dostawę do Ruchu, który mam pod nosem :)
OdpowiedzUsuńsame cudowności :0 Nic, tylko testować :) Czekamy na rezultaty :)
OdpowiedzUsuńwielkie WOW!!!
OdpowiedzUsuńile dobroci :-))
OdpowiedzUsuńJeśli farbuję włosy sama w domu to tez używam tej farby z loreal, w kolorze zimny jasny blond. Interesuje mnie ten zapach Iceberg Jasmin. Zrobiłaś dobry interes na perfumach .
OdpowiedzUsuńAle góra nowości :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej zaciekawiły mnie kosmetyki SkinFood :)Ogromna jestem ciekawa jak się sprawdzą :)
OdpowiedzUsuńwwo sporo tego ;D
OdpowiedzUsuńILE CUDÓW!
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobają mi się TKMaxxowe zakupy bo nie mam do niego dostępu. No i przypomniałaś mi o iHerb... faktycznie u nas niektóre ceny powalają, a przecież oni też na tym zarabiają...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŁoł! Jakie świetne zdobycze! W TKMax jeszcze nie robiłam zakupów innych, jak odzieżowe, ale chyba czas się skusić :)
OdpowiedzUsuńO matko i córko! Nie dasz rady tego wszystkiego zużyć do końca roku ;)
OdpowiedzUsuńPerfumy Pret-a-Porte też miałam i bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńpianki nivea lubie:) a gdzie ty to trzymasz?
OdpowiedzUsuńDużo dobrego słyszałam o rosyjskich kosmetykach, koniecznie muszę je sprawdzić.
OdpowiedzUsuńpisałam wczoraj o swoich nowościach kosmetycznych kwietnia i przeraziłam się, że uzbierało się tego aż tyle:P
OdpowiedzUsuńDużo fajnych nowości, wody odpuściłam, ale za to popłynęłam w szamponach zelach i antyperspirantach w sprayu ;)) Pret a Porter też bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń