Świąteczny nastrój już nas ogarnął, więc żeby go nie psuć nie będzie narzekania. Podzielę się z Wami wrażeniami i opiniami o kosmetykach, o których mogę napisać jedynie dobrze lub wręcz rozpływać się w zachwytach, a które dodatkowo przez swoje zapachy idealnie wpisują się nie tylko w zimową (tylko gdzie ten śnieg? ...) ale i świąteczną aurę.
W wigilijnym dniu kusić Was będę produktami angielskiej marki Sanctuary Covent Garden SPA, którą znam od dawna, z czasów, kiedy często odwiedzałam Anglię, ponieważ tam mieszkał i pracował mój ówczesny chłopak. Teraz kosmetyki Sanctuary mamy w Polsce :D Co prawda oferta jest mocno okrojona, ale lepszy rydz niż nic. Nawet nie wiecie, jak się ucieszyłam, gdy w listopadzie wypatrzyłam w ulotce Hebe informację że można je tam kupić i jak by było mało, to 40% taniej. W moje ręce wpadł zestaw miniatur w uroczym pudełku prezentowym, w którym znalazłam: masło do ciała (50ml), peeling do ciała (30ml), krem do rąk (30ml) i żel pod prysznic (75ml) w cenie 36zł oraz pełnowymiarowy suflet do ciała (30zł) i kremowy olejek do ciała (24zł). Miniaturki zużyłam i bardzo mi ich brakuje.