11.8.16
Mokosh - odżywczy eliksir do paznokci Żurawina || Olej z kiełków pszenicy, arganowy, ale gdzie ta żurawina?
"Eliksir" ... Czyż to nie brzmi chwytliwie? No brzmi. Oczami wyobraźni widzimy w buteleczce jakieś magiczne i tajemne składniki, a tymczasem cudowny eliksir do paznokci Mokosh okazuje się być olejkiem, dokładniej mieszaniną dwóch olejków - z kiełków pszenicy i arganowego. I trochę czar pryska. Prawda, te olejki polecane są do pielęgnacji paznokci, ale znowu ... ta nazwa ... "eliksir" :D Sugeruje coś więcej, zwłaszcza, że ten eliksir określony jest jako "żurawina" a tejże w olejku nie uświadczycie. Zapewne nieśmiało kryje się za składnikiem parfum. Nie lubię takich zagrań. Zdecydowanie wolałabym, żeby w olejku znalazła się choć minimalna ilość ekstraktu czy oleju z żurawiny. No ale. Olejek zły nie jest, a wstęp ma charakter lekkiego rozwiania złudzeń ;)
SKŁAD: Triticum vulgare (Wheat) Germ Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Parfum, Limonene Isoeugenol, Benzyl Alcohol, Citral, Citronellol, Tocopherol.
Eliksiru do paznokci nie znajdziecie na stronie producenta, ale jest on do kupienia w sklepach internetowych (ok 14 zł/10ml).
Atutem opakowania na pewno jest pędzelek taki jak w lakierach czy odżywkach do paznokci. Dzięki niemu naniesienie olejku na paznokcie jest szybkie i jak dla mnie zdecydowanie wygodniejsze niż wyciskanie kropelek dozownikiem/pipetką. Buteleczka jest mała, zgrabna i ogólnie sprawia pozytywne wrażenie.
Mieszanina oleju arganowego i z kiełków pszenicy rzeczywiście świetnie się sprawdza w pielęgnacji paznokci i skórek wokół nich. Sięgam po niego po ściągnięciu hybryd czy po zmyciu tradycyjnego lakieru, wyrobiłam sobie taki nawyk, który wychodzi jedynie na dobre. Kondycja paznokci jest zdecydowanie lepsza - nie są suche, są za to twardsze i mocniejsze. Problem ze skórkami stał się zauważalnie mniejszy. Przy regularnym używaniu eliksiru dwa razy dziennie są wyraźnie wygładzone, nie pękają, nie odstają i nie są ostre z przesuszenia.
Co ważne, tłusta warstewka dosyć szybko się wchłania, nie zostawiając klejącej powłoczki ani żadnych innych niekomfortowych odczuć.
Przyznam, że obawiałam się nieco tego olejku, ponieważ dwa lata temu stosowałam serum Regenerum, który doprowadził moje paznokcie do opłakanego stanu. Też oparty na olejkach, ale innych, do tego skład ma bogatszy, ale wpływ na moje paznokcie miał fatalny.
Ciekawe, że nie jest dostępny na ich stronie. No i ta żurawina ;) Ale skoro działa, to warto się na niego skusić.
OdpowiedzUsuńJa używam tylko odżywki do paznokci. =)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie używałam olejków do paznokci, ale kiedyś na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńRozumiem Twoje podejście w kwestii żurawiny, a raczej jej braku - również spodziewałabym się jakiegoś ekstraktu w składzie ;)
OdpowiedzUsuńWspomniałaś mi o tym, faktycznie brak w składzie żurawiny, a nazwanie produktu eliksirem żurawinowym jest hmm przynajmniej dziwne. Niemniej jednak lubię ten produkt i stoi obok kompa, zeby sobie nim smarnąc co jakiś czas paznokcie i skórki wokół.
OdpowiedzUsuńUwielbiam olejki do paznokci. Chyba też się na niego skuszę.
OdpowiedzUsuńhttps://happily-pink.blogspot.com/
Bardzo fajna aplikacja:)
OdpowiedzUsuńczyli kolejny nadmuchany produkt, który ma zamydlić oczy klientkom i zwiększyć kasę w firmie. smutne to.
OdpowiedzUsuńNo niestety :/ W końcu "eliksir" lepiej brzmi niż po prostu "olejek", a po co dorzucać ekstrakt czy olej z żurawiny jak można zrobić jedynie podobny zapach. Niemniej dobrze działa szczególnie na skórki
UsuńU mnie zdecydowanie przydał by się na skórki które sa wiecznym problemem. Rosną w zastraszającym tempie :/
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać tego olejku. Od wczoraj natomiast stosuję do skórek i paznokci witaminę E i A w kropelkach i jestem zdziwiona nawilżeniem po pierwszej aplikacji. Zobaczymy, co będzie później ;)
OdpowiedzUsuńdo paznokci używałam jedynie kokosowego :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt! Jedynie korzystałam z peelingów od mokosh z https://www.showroom.pl Te olejki brzmią nawet ciekawie. Następnym razem wypróbuję.
OdpowiedzUsuń