21.7.16
LaQ (LaQuintessence) - Olej z pestek malin || Naturalny filtr przeciwsłoneczny || Długi wstęp o przetworach
Kolejna tura soku z naszych działkowych malin właśnie się pasteryzuje - sok robili moi rodzice, robię i ja. Dla siebie samej w życiu by mi się nie chciało bo to mało wdzięczna robota (praktykujemy metodę przeciskania przez tetrę, ale za rok mam zamiar spróbować czegoś innego), ale czego się nie zrobi dla dziecka :D Wszystkich soków (z malin, z agrestu, z porzeczek) mamy już ponad 60 słoików, a jeszcze dołączą do nich kompoty: z porzeczek i agrestu, z czereśni i z jabłek, a jesienią sok z pigwy (drzewko wyjątkowo obrodziło w owoce). Syn uwielbia wyjadać owoce z kompotu, więc to żelazny punkt przetworów.
W tym roku pierwszy raz robiliśmy dżemy bo okazuje się, że dziecku bardzo smakują naleśniki czy omlety na słodko, a po co napychać go sklepowymi (choć można kupić też dżemy z miarę sensownym składem), skoro można zrobić pyszny dżem z truskawek czy porzeczek prosto z działki i z wiśni od teściów?
Obowiązkowo część malin i truskawek, a także borówki (te już "kupne" na targu, bo sami na borówki nie chodzimy, a na działce mamy amerykańskie, które najlepiej smakują jedzone na świeżo) już pomrożone i czekają na pyszne śniadania syna (uwielbia mleko z razówką i owocami) a borówki będą też rewelacyjne na jagodzinaki :D
Robota wre, ale ja w sumie nie o przetworach chciałam. Zaczęłam od soku z malin i jakoś tak dalej poszło, a miał to być tylko taki wstęp, zajawka, że skoro sok z malin to i tona pestek. A skoro pestki to i olej z pestek malin. Nie, oleju to ja już nie robię, ale za to mam go w ślicznej buteleczce firmy La Quintessence obecnie pod krótszą nazwą LaQ.
Olej z pestek (nasion) malin jest drogocennym i ekskluzywnym kosmetykiem w 100% naturalnym, stosowanym zamiast kremu. Skutecznie nawilża, regeneruje, zwiększa elastyczność skóry, działa przeciwzmarszczkowo i przeciwzaskórnikowo. Ze względu na wyjątkowy skład polecany do pielęgnacji każdego typu cery zwłaszcza mieszanej, problemowej jak i wrażliwej i dojrzałej.
Olej z pestek (nasion) malin tłoczony na zimno, nierafinowany jest drogocennym i ekskluzywnym kosmetykiem w 100% naturalnym, stosowanym zamiast kremu. Jest bogaty w przeciwutleniacze, stąd jego doskonałe właściwości przeciwzmarszczkowe.
Skutecznie nawilża, regeneruje, zwiększa elastyczność skóry. Reguluje pracę gruczołów łojowych, działa przeciwzaskórnikowo. Łagodzi podrażnienia, stany zapalne typu AZS, łuszczycę, egzemy. Dzięki zdolności hamowania produkcji melaniny zalecany jest dla osób z przebarwieniami skórnymi. Olej z pestek malin pełni także funkcję naturalnego filtra przeciwsłonecznego, który absorbuje promieniowanie z zakresu UVA i UVB.
Ze względu na wyjątkowy skład polecany do pielęgnacji każdego typu cery: suchej, trądzikowej, wrażliwej, dojrzałej. Olej z pestek malin jest lekki, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu.
[Źródło: Krem dla mnie]
Pojemność: 30ml || Cena: 69,00 zł
Olej z pestek malin to obok arganowego mój ulubiony olej. Tłustość ma idealną dla mojej suchej skóry - 3-4 krople wystarczają na pokrycie twarzy i przywrócenie jej komfortu, bez świecenia i lepkości. Nałożony w większej ilości powoduje mega połysk, no nie ma innej możliwości. Z tego powodu mam mieszane uczucia do stosowania go jako naturalny filtr przeciwsłoneczny. Znalazłam informację, że ochrona oleju może odpowiadać nawet spf 50 w kosmetykach, ale zapewne trzeba porządnie się wyolejkować. Próbowałam, nie dałam rady. Duża ilość oleju na skórze twarzy i ciała w upalny dzień, to jednak nie jest to, z czym czuję się dobrze. Solo nie, ale czasami dodaję olej do balsamu do opalania - mam wtedy takie dwa w jednym :)
W codziennej pielęgnacji, jak już wspomniałam, spisuje się świetnie, ale trzeba pamiętać, aby nie nakładać olejku na suchą skórę, bo może ją wysuszyć. Nakładany na wilgotną (np. gdy jeszcze się tonik całkowicie nie wchłonie), albo z dodatkiem kwasu hialuronowego powoduje, że skóra jest gładka, miękka i bardziej elastyczna. Wygląda rzeczywiście lepiej i młodziej, bardziej promiennie.
Na koniec sprawa techniczna, może nie dla każdego oczywista - nie, olejek nie pachnie malinami ;) Nie jest to olejek eteryczny, więc nie spodziewajcie się słodkich, owocowych aromatów. Jest to olej tłoczony z pestek i zapach ma właśnie taki typowo pestkowy.
Z moją cerą ten olejek nie zgrał się do końca, za to olejek z pestek arbuza spisał się u mnie świetnie, polecam :)
OdpowiedzUsuńDla każdego znajdzie się jakis fajny olej
UsuńMoja mama kiedyś robiła sok z czarnego bzu, teraz z aronii. Nie ma u nas w rodzinie małych dzieci to teraz robi tylko dżemy i powidła. Miałam już wiele różnych olei ale tego jeszcze nie.
OdpowiedzUsuńAle soki nie są tylko dla małych dzieci :D Do herbaty w zimie sa idealne <3
Usuńmusi pewnie genialnie pachnieć ;)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Nie ;) Jak pisałam, to nie jest olejek eteryczny, więc nie pachnie malinami :)
Usuńjest już tyle dostępnych olejków, że czasem nie wiadomo po który sięgnąć :D obecnie używam olejku kaktusowego :P
OdpowiedzUsuńOoo, o kaktusowym chyba nie słyszałam :)
UsuńOoo nie wiedziałam, że ma tak fajny filtr. Muszę go wypróbować koniecznie :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPięknie wygląda na tle malinek!
OdpowiedzUsuńJak tak się rozszalałaś z.przetworami to może i olej z pestek malin dasz radę wycisnąć :D
Żartuję oczywiście :)
U nas fanów kompotów ze słoika brak, ale na świeży się skuszą :) więc zamroziłam trochę gruszek - ugotowane z imbirem są cudowne! Za to dżemy jak najbardziej, więc kombinuję.
Taaaa już widzę siebie jak wyciskam przez praskę olej :D
UsuńGruszki z imbirem brzmią intrygująco.
Moi rodzice robią dżem rabarbarowy z imbirem - świetny jest
Tak! W zeszłym roku robiłam rabarbar z imbirem, cudo!
UsuńDynia z imbirem też jest super :D zresztą z imbirem wszystko jest lepsze!
Bardzo podoba mi się ta marka :)
OdpowiedzUsuńJa używam tego olejku rano, dodaję kroplę do miarki kremu z kroplą żelu hialuronowego. Oprócz właściwości pielęgnacyjnych liczę też na jego naturalny SPF :)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęci porobiłaś! ja też zrobiłam z malinkami,akurat je miałam :D
OdpowiedzUsuńco do samego oleju,bardzo się z nim polubiłam,aż byłam zaskoczona że jest taki fajny i nie aż tak tłusty :)
SPF 50? No proszę nie spodziewałam się :) Chociaż zastanawia mnie jaka by wyszła ochrona i czy by się to nie pogryzło, jakby na olejek nałożyć jeszcze typowo kosmetyczny produkt do opalania z chemicznymi składnikami dającymi ochronę, czy by zadziałało czy jednak taki mix by dał efekt odwrotny.
OdpowiedzUsuńnie podobałby mi się na całym ciele jako filtr
OdpowiedzUsuń