Odpowiedniki perfum to od lat gorący temat - są osoby, które całym sobą je potępiają (nazywając je "podróbkami" nieco naginają prawdę, bo podróbka wygląda niemal identycznie - nazwa, flakonik, grafika, czasami są bardzo trudne do rozróżnienia), a są też tacy, którzy po zapachy inspirowane (jak to ładnie brzmi) sięgają regularnie i tylko takich używają.
Odpowiedniki ze sklepu Neness są chyba pierwszymi w moich zbiorach. Z ciekawości wąchałam testery, ale nigdy nie kusiły mnie zapachy z licznych rozlewni, choć mijam je regularnie, ale nie z jakichś ideologicznych powodów, typu: lepiej nie mieć wcale niż odpowiednik wymarzonych perfum. Tak po prostu. Nadal nie zawładnęły mym sercem, choć widzę w nich mały plus. Jaki?
Odpowiedniki ze sklepu Neness są chyba pierwszymi w moich zbiorach. Z ciekawości wąchałam testery, ale nigdy nie kusiły mnie zapachy z licznych rozlewni, choć mijam je regularnie, ale nie z jakichś ideologicznych powodów, typu: lepiej nie mieć wcale niż odpowiednik wymarzonych perfum. Tak po prostu. Nadal nie zawładnęły mym sercem, choć widzę w nich mały plus. Jaki?
Perfumetki, które mam to odpowiedniki perfum Kenzo Jungle (nr 59) i Armani She (nr 148).
Jungle, perfumy ze słoniem przy zakrętce chodzą za mną od około 10 lat - to chyba mój rekord! Wtedy właśnie zaczął zmieniać mi się gust zapachowy, wszelkie świeżaki zaczęły mnie drażnić, a coraz częściej przyciągały mocne, wręcz kadzidlane aromaty. Słoń mi się bardzo podoba, cena jest przystępna, ale z jakichś nieznanych mi powodów nie potrafię podjąć decyzji, coś powoduje moje obawy. Nie wiem co. Uznałam więc, że wypróbuję jego zamiennik. Tak, o. Żeby sprawdzić, czy poradzę sobie na co dzień z oryginalnym Słoniem. Czy to może jakieś nuty mnie drażnią? I powiem tak. Nenessowy nr 59 nie jest 100% Słoniem. Jest bardzo do niego zbliżony, czuć kadzidła (co prawda kadzideł nie ma w nutach i oryginalny Jungle, ale jako kadzidło odbieram mieszankę paczuli, wanilii, przypraw itp aromatów) i nieco słodyczy, ale jednak są one delikatniejsze. Ogólnie zapach jest lżejszy w odbiorze, co też nie znaczy, że Słoń mnie przytłacza. Owszem, jest mocny, jeden psik jest wystarczający, ale jednak ma też coś zwiewnego w sobie.
Jungle jest niezwykle trwały, to nie ulega wątpliwości, nr 59 czuję znacznie krócej - ok 4 godzin.
I decyzja podjęta - bliżej jesieni, lub gdy nadarzy się super-hiper promocja niekoniecznie cenowa, wystarczy darmowa wysyłka kupuję Jungle :)
Z oceną drugiego zapachu, odpowiednika She będzie trudniej, ponieważ nie pamiętam jak pachnie oryginał. Wąchałam go kiedyś, ale nie zapadł mi w pamięć. Odpowiednik mi się nie spodobał. Bardziej kojarzy mi się z męską świeżą i lekką wodą kolońską, niż eleganckimi, kobiecymi perfumami. Gdy będę miała okazję z ciekawości powącham tester oryginału.
Trwałość mają zdecydowanie krótszą niż nr 148.Oba odpowiedniki mają tę charakterystyczną nutę właśnie odpowiedników. Wiecie co mam na myśli? Zapachy nie są takie "czyste", coś je zakłóca.
Oferta Neness jest niezwykle bogata, znajdziecie tam chyba wszystko co i na perfumeryjnych półkach. Cena za szklaną buteleczkę z atomizerem o pojemności 22 ml to 12 złotych. Jeśli ciekawi Was jakiś zapach to śmiało można wypróbować, jednak nie spodziewajcie się cudów.
mam odpowiednik z innego sklepu, zapach Olympea, fakt nie jest identyczny,ale pachnie niemal tak samo, wiem,że chcę też oryginał :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie perfumetki
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam styczności z odpowiednikami perfum ;)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
zapach kadzidłowy lubię :) ale tych zapaszków jeszcze nie wąchałam
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie perfumetki
OdpowiedzUsuńmam perfumetkę z tego sklepu i jestem z niej bardzo zadowolona, bardzo trwały zapach i praktycznie identyczny jak oryginał :-)
OdpowiedzUsuńMam dwie,brałam w ciemno zapachowo,jedną uwielbiam (ale na jesień-zimę bo ciężki) drugą średnio,bo kwiatowa....
OdpowiedzUsuńuwielbiam te perfumetki :)
OdpowiedzUsuńmam perfumy tej firmy i są bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuń