19.6.16
Konturowanie twarzy kosmetykami Kobo i Sensique - paletki, kredki, pudry || Dużo zdjęć, porównania
Konturowanie twarzy zawładnęło sercami wielu kobiet na świecie, nawet moim. A tak się zarzekałam, że to głupie, że bez sensu itd :D Nie przekonywały mnie zdjęcia na blogach czy filmiki na YT, gdzie dziewczyny wyglądały po prostu na ... brudne od plam od brązera, a za jasne czoło i partie pod oczami nieładnie kontrastowały z tymi ciemniejszymi plamami.
Firmy prześcigają się w pomysłach na zestawy do konturowania - podwójne, potrójne, poczwórne, pudry, kredki ... Idąc do drogerii znajdziemy tego mnóstwo i problem gotowy. Co wybrać? Nie używając wcześniej tego typu kosmetyków trudno ocenić, czego będziemy potrzebowały, jaki efekt chcemy uzyskać, bo przeważnie w trakcie zabawy wychodzi, czy ma być bardziej matowo, czy bardziej błyszcząco, jaśniej, ciemniej, czy chcemy zestaw z różem, czy jest on zbyteczny. Ja sama początkowo nastawiona byłam na mat z lekkim rozświetleniem kości policzkowych, dwa odcienie brązera i bez różu. Używanie kolejnych kosmetyków i kolejne próby nieco zweryfikowały to wyobrażenie i teraz mój najlepszy zestaw miałby w sobie - puder rozjaśniający, rozświetlacz, matowy róż (w przypadku chęci na drobinki można rozświetlić rozświetlaczem) i dwa matowe brązery w chłodnych odcieniach. Co prawda czego nie ma zestaw można zastąpić osobnym kosmetykiem, ale miło mieć wszystko raz np. w trakcie wyjazdu czy imprezy (do ewentualnej poprawki).
W Naturze duży wybór dają już same dwie naturowe marki - KOBO i Sensique. Zebrałam wszystko co mam do konturowania (jest to pełna oferta tych marek pod tym kątem), opisałam, porównałam, obfotografowałam (ojjj ciężko było ... tło na niektórych zdjęciach jest za chłodne, ale same kolory ok). Zajęło mi to ponad tydzień, bo zdjęcia musiałam powtarzać a i tak nie jest tak idealnie jak bym chciała.
No to lecimy i wybieramy co nam pasuje, zwłaszcza, że do 22.06 trwa promocja na niektóre kosmetyki do konturowania. Ceny napisałam przy każdym z nich.
KOBO: zestaw do konturowania Face Contouring Mix i kredki do konturowania Face Contour Stick (nowość!)
Kółko do konturowania KOBO (19,99 zł) swego czasu podbiło blogosferę zbierając skrajne opinie, jednak tych pozytywnych uzbierało się całkiem sporo. Już kiedyś o nim pisałam, ale we wpisie poświęconym kosmetykom do konturowania twarzy z Natury nie mogę go pominąć. Natomiast kredki (19,99 zł/sztuka, w obecnej promocji: 11,99 zł/sztuka) to nowość - są dostępne w trzech kolorach niezbędnych do uzyskania efektu wyrzeźbionej twarzy. Nie trzeba ich temperować, bo są wykręcane - bardzo wygodne rozwiązanie.
Kółko jak i kredki służą do konturowania na mokro, nakłada się je na podkład i dopiero po ich roztarciu puder.
PORÓWNANIE:
Na pierwszy rzut oka najjaśniejszy kolor i oba brązy z paletki wydają się powielone w kredkach. Są bardzo podobne, to fakt, ale nie można powiedzieć że to duble.
Najjaśniejszy
w paletce i kredce to delikatnie żółty odcień, który fajnie i w
naturalny sposób rozjaśnia skórę z tym, że kredka jest bardziej
nasycona.
Jasne brązy są
bardzo do siebie zbliżone, ale ten w paletce jest odrobinę cieplejszy.
Odcień kredki, który jest chłodniejszy i nieco przybrudzony bardziej mi
się podoba, choć różnice są naprawdę minimalne.
Najciemniejszy brąz w
paletce również jest ciepły, lekko wpada w rudy, więc też wygrywa
chłodniejsza wersja w kredce. Kredka nr 3 jest też ciemniejsza.
W paletce jest jeszcze przyjemny, nieróżowy odcień beżowy, z którego zrezygnowano w formie kredki.
Konsystencja kredek jest zdecydowanie przyjemniejsza - są miękkie, podczas gdy podkłady w kółku tępe i źle się rozprowadzają. Nie polubiłam się z nimi.
Nakładając kredki lepiej róbcie to po jednym kolorze, nie wszystkie naraz. Dlaczego? Bardzo szybko zasychają na skórze i jest wówczas problem z ich roztarciem. Trudno jest też rozetrzeć narysowane kropki czy pojedyncze kreski, o wiele łatwiej jest poradzić sobie, gdy pomaluję cały obszar na którym chcę uzyskać dany efekt. Wtedy wszystko łatwo się rozciera gąbeczką, nie przebija ślad po kropce czy kresce, a i kolor jest odpowiednio widoczny.
Z tego duetu kredki niezaprzeczalnie wygrywają.
Poniżej swatche nieco nieostre, ale dobrze widać różnice między kolorami.
Poniżej swatche nieco nieostre, ale dobrze widać różnice między kolorami.
KOBO: Face Sculpting Palette Paleta do konturowania
Wybaczcie pokruszony róż. Okazał się na tyle delikatny, że mimo miejsca w
koszyczku "na stojąco" nie utrzymał się w całości. Bardzo podobny
(troszkę ciemniejszy) róż dokupiłam - Marsala (też z Kobo).
O tej poczwórnej paletce (19,99 zł) pisałam już wcześniej w TYM wpisie na temat polecanych i niepolecanych przeze mnie kosmetyków KOBO. Pokrótce napiszę tylko, że polubiłam się z tym zestawem. Efekt jest delikatny i naturalny, ale widoczny.
Podoba mi się żółtawy odcień pudru rozjaśniającego (na zdjęciu wydaje się biały), który ma delikatne drobinki. Rozjaśnia odpowiednie partie twarzy, nie daje efektu mąki czy źle dobranego odcienia pudru, drobinki są mało widoczne, więc do typowego rozświetlenia nie bardzo się nada zwłaszcza, że jest bardzo jasny. Róż jest mocny, bez drobinek, brązery przyjemnie chłodne, bardzo zbliżone do pojedynczych Sahara Sun i Nubian Desert. W dalszej części zobaczycie porównanie odcieni.
Podoba mi się żółtawy odcień pudru rozjaśniającego (na zdjęciu wydaje się biały), który ma delikatne drobinki. Rozjaśnia odpowiednie partie twarzy, nie daje efektu mąki czy źle dobranego odcienia pudru, drobinki są mało widoczne, więc do typowego rozświetlenia nie bardzo się nada zwłaszcza, że jest bardzo jasny. Róż jest mocny, bez drobinek, brązery przyjemnie chłodne, bardzo zbliżone do pojedynczych Sahara Sun i Nubian Desert. W dalszej części zobaczycie porównanie odcieni.
Nieco problematyczny jest mały rozmiar kwadracików z poszczególnymi kolorami - większy pędzel nachodzi na sąsiednie części.
KOBO: Paleta do strobingu Face Strobing Palette i paleta do konturowania Face Contour Palette (nowości!)
Potrójne paletki do strobingu i do konturowania (24,99 zł/sztuka, w obecnej promocji 14,99 zł/sztuka) pokazały się, gdy już polubiłam się z konturowaniem. Nic więc dziwnego, że gdy je zobaczyłam serce zaczęło mi szybciej bić.
Gdy miałam je już w rękach zaskoczył mnie ich rozmiar. Wydawały mi się
mniejsze, a są całkiem spore, ale to dobrze. O wiele lepiej się z nich
korzysta niż z poczwórnej paletki.
Paletka z różem służy do strobingu, więc charakteryzuje ją mocny połysk. Róż pięknie opalizuje na złoto (bardzo popularny odcień), daje kolor taki w sam raz - ani nie za jasny ani nie za mocny. Rozświetlacz to chłodny, srebrnawy odcień, którego obawiałam się, jednak niepotrzebnie. Na twarzy robi chłodną taflę, nie rozjaśniając przy tym skóry (a tego właśnie się bałam). Pięknie wygląda pod łukami brwiowymi. Brązer ładnie konturuje, jest widoczny nawet na nie bladej cerze i bardzo subtelnie połyskuje na skórze, w sztucznym świetle prawie nie widać drobinek.
Paletka do konturowania jest bardziej miękka, jakby satynowa, a pudry matowe, ale z kolei kolory są bardzo jasne i gorzej napigmentowane. Na pewno lepiej sprawdzi się na bladej skórze, na ciemniejszej pudry są prawie niewidoczne. Na poniższym zdjęciu nałożyłam je w kilku warstwach.
Paletki fajnie się uzupełniają. Konturowanie matową paletką w brązach szybko można ożywić dodając odrobinę różowo-złotego różu a na szczyty kości policzkowe - rozświetlacza.
Początkowo byłam przekonana, że to paletka do konturowania bardziej mi się spodoba, a jest inaczej. Tą do strobingu uzyskuje się żywszy efekt, a rozświetlenie w słońcu wygląda bardzo elegancko i zdrowo. Nie trzeba bać się tandetnego efektu.
Odcienie paletki do strobingu w słońcu:
KOBO: Puder matowy brązujący i do konturowania Matt Bronzing & Contouring Powder nr 308 Sahara Sun i nr 311 Nubian Desert
I znowu pokruszona zawartość, mimo przechowywania "na stojąco" w koszyczku. Na szczęście uszczerbki mniejsze niż w przypadku różu w poczwórnej paletce, więc używanie jest nieutrudnione.
Oba pudry brązujące (19,99 zł) są dobrze znane w blogosferze z uwagi na chłodne odcienie i brak drobinek. Takich brązerów, do tego łatwo dostępnych i w dobrej cenie nie jest zbyt dużo na drogeryjnych półkach. Oba brązery mają cudowną, jedwabistą konsystencję, dzięki której nie pylą się.
Sahara Sun jest bardzo jasny, u mnie prawie niewidoczny zwłaszcza teraz, przy lekkiej opaleniźnie. Dla bladolicych będzie idealny.
Nubian Desert jest wyraźnie ciemniejszy, świetnie nadaje się zarówno do konturowania jak i do nałożenia na całą twarz.
SENSIQUE: Zestaw do konturowania Contour Trio Palette nr 111 Desert Dreams i nr 112 Desert Rose
Tańsza marka dostępna w Naturze też ma coś dla miłośniczek konturowania. Potrójnych paletek (12,99 zł/sztuka, w obecnej promocji 7,99zł/sztuka) również byłam ciekawa zwłaszcza, że zanim do mnie trafiły spotkałam się z opiniami, że są słabo napigmentowane.
I rzeczywiście. Kolory są jaśniutkie, sprawdzą się w przypadku bardzo jasnej cery lub dla kogoś, kto chce rozpocząć przygodę z konturowaniem, a nie ma doświadczenia z brązerem, różem i rozświetlaczem. Poszczególne części są dosyć duże, ale konsystencja pudrów jest bardzo twarda przez co trudno je nabrać na pędzel w takiej ilości, aby nie było konieczności powtarzania nakładania. Co więcej, gdy już uda mi się uzyskać w miarę widoczny efekt, po czasie okazuje
się, że po konturowaniu nie zostaje ani śladu - kolory znikają.
Desert Dreams zawiera matowe pudry w odcieniach brązu. Najjaśniejszy kolor w przeciwieństwie do analogicznych części w produktach z KOBO nie ma żółtego, bananowego odcienia, a jest jasnym beżem. Jaśniejszy brąz jest ciepły, wpada w rudawe tony, więc to też urozmaicenie, bo pozostałe odcienie są chłodne.
Desert Rose to paletka z różem i tym razem każda część zestawu ma drobinki, przy czym najbardziej widać to w najjaśniejszej. Po nałożeniu różu na twarz drobinki się gubią.
Przy robieniu swatchy, dla wyraźniejszego koloru mocniej przycisnęłam
palec do ciemniejszego brązera w paletce i ... zrobiło się pęknięcie i
wgłębienie, jakby pod spodem był pusty.
Z tymi paletkami się nie polubiłam, głównie przez twardą konsystencję i słabą widoczność na skórze. Jeśli wolicie takie jasne odcienie i szukacie zestawu w kolorach brązu to lepiej kupcie potrójną paletkę do konturowania KOBO - odcienie też są jasne, ale za to aplikacja przyjemniejsza.
SENSIQUE: Kredki do konturowania Contour Duo Stick (nowość!)
Kredki do konturowania (12,99 zł/sztuka, w obecnej promocji 7,99 zł/sztuka) pojawiły się także w ofercie Sensique, ale tym razem wymyślono, że będą one podwójne. Z jednej strony to fajne rozwiązanie, dwa kolory mamy w jednej kredce, ale z drugiej niesie to za sobą konieczność temperowania.
Kredki dostępne są w dwóch wersjach - z żółtawym rozjaśniaczem, lub z różowym rozświetlaczem z widocznymi drobinkami. Jasna kredka jest cieńsza, a ciemna - gruba, co się dobrze sprawdza przy nakładaniu, ponieważ cieńszą kredką łatwiej jest rozświetlić partie pod łukiem brwiowym czy kąciki oczu. Kredki są miękkie, mam nawet wrażenie, że ciut bardziej niż kredki KOBO. Nakładam je podobnie jak KOBO - zamiast kresek i kropek, które widujemy na blogach czy YT nakładam je jednolicie na cały obszar, który chcę. Dzięki temu łatwiej je rozetrzeć zachowując kolor.
Nr 101 to wersja z żółtawym rozjaśniaczem, który świetnie spisuje się w tej roli. Lubię go nałożyć także w wewnętrznych kącikach oczu, rozcierając pędzelkiem. Oba kolory są dobrze napigmenowane
Nr 102 ma różowy (na zdjęciach nie udało mi się uchwycić różowych tonów) perłowy rozświetlacz z widocznym drobnym brokatem, co nie do końca mi pasuje. Na kościach policzkowych fajnie wygląda, ale na większe partie jak czoło, broda nie za bardzo polecam.
Kolory brązerów są bardzo podobne z tym, że w nr 101 jest on odrobinkę chłodniejszy.
Kredki pozytywnie mnie zaskoczyły i jeśli te z KOBO są dla Was za drogie, to z Sensique warto obejrzeć, zwłaszcza, że brązery mają chłodniejsze odcienie niż w kredkach KOBO.
Na koniec zestawienie jasnych i brązujących odcieni z paletek:
Domyślam się, że kto miał mętlik w głowie może mieć teraz jeszcze większy. Jest w czym wybierać. Trudno mi coś szczególnie polecić - co wybierzecie powinno zależeć od formy, jaką preferujecie (puder, kredka) i oczywiście od kolorów.
Sama najchętniej sięgam po:
- paletkę do strobingu KOBO
- paletkę poczwórną KOBO
- kredki KOBO nr 1 i 2
- brązową stronę kredki Sensique nr 101.
Natomiast nie polubiłam się z:
- kółkiem KOBO za konsystencję
- potrójnymi paletkami Sensique za twardość i znikanie z twarzy
Pozostałe produkty są całkiem w porządku, tylko nie do końca odpowiadają mi kolory lub ich nasycenie.
A co Wam najbardziej przypadło do gustu?
Wszystkie produkty wyglądają mega zachęcająco i aż mam ochotę spróbować wszystkiego :) Ze swojej strony powiem tylko tyle, że właśnie zabieram się za testowanie czwórki podkładów do konturowania z Kobo i mam nadzieję, że sprawdzą się super :)
OdpowiedzUsuńZbierają pochwały, ale mi nie spodobała się ich tępa konsystencja
UsuńPytanie brzmi jak nastrugać tą kredke od sensique :O ?
UsuńChyba jestem dziwna, ale za cholewcię nie umiem dobrać do siebie odpowiedniego odcienia brązera przez co wszelkie swatche nic mi nie mówią :(
OdpowiedzUsuńNajlepiej metodą prób i błędów. Przerobiłam wiele brązerów i u mnie najlepiej sprawdzają się niezbyt ciemne chłodne (jako nakładane na całą twarz gdy mam trochę za jasny puder), lub ciut ciemniejsze na/pod kości policzkowe. Niektóre ciepłe tez u mnie ładnie wyglądają, ale tylko do ozywienia makijażu.
UsuńMam potrójną Sensique i ją najczęściej stosuję,ale zaciekawiła mnie ta poczwórna z Kobo,tylko po co mi 3 paleta do konturowania jak nie przepadam za konturowaniem? :D w sumie to tylko zwężam i skracam nos,czoła i policzków nie robię,bo jestem łaciata ja krasula :P
OdpowiedzUsuńSuper bogaty post,napracowałaś się! :*
Do nosa wygodne są kredki :)
UsuńJa nie konturuję twarzy, jakoś nie umiałam znaleźć dla siebie odpowiedniego bronzera :) Ale myślę o kupieniu palety kobo- jednak nie w formie kremowej, a pudrowej :)
OdpowiedzUsuńFajna jest :)
UsuńRewelacyjny post. Doskonale zestawienie. Czuję, że Nubian Desert do mnie trafi. Wczoraj kupiłam Sahara Sand właśnie i jeszcze nie testowalam, ale ciemniejsza wersja też kusi. Zobaczymy po testach.
OdpowiedzUsuńTe brązery są godne polecenia. Mają cudownie chłodne odcienie i świetną konsystencję.
UsuńNubian Desert bardzo kusi mnie od dawna, bardzo fajne zestawienie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńFajnie rozpisane i dużo fot, ciekawią mnie te kredki, ale póki co mam jeden zestaw potrójny z Lovely i jak wznowie na jesień malowanie (bo teraz latem nie nakładam podkładu czy pudru) to będę się bawić :)
OdpowiedzUsuńWarto się im przyjrzeć :)
UsuńŚwietny wpis - brawo :)
OdpowiedzUsuńDobrze kochana, że jeszcze nie masz (a może i już masz) pojedynczych bronzerów z Sensique, bo wtedy kosmetyczka pękałaby w szwach :D
A mam jeden brązer Sensique, ale nie ujęłam go w tym zestawieniu bo brałam pod uwagę tylko kosmetyki, które powstały z myślą o konturowaniu.
UsuńKoszyczki z kolorówką pekają w szwach oj pękają głównie od podkładów, cieni, szminek i kosmetyków do konturowania.
Ja z sensique mam tylko róż, ale powala pigmentacją. Zainteresowały mnie kredki i na pewno po jakąś sięgne a nie miałam o istnieniu takich pojęcia ;)
OdpowiedzUsuńPrzyjrzyj się im, bo wyglądają niepozornie a są godne polecenia :)
Usuńwooooow jaka kolekcja ! ja używam tego jednego bronzera z Kobo, jasniejszeog i jestem na maksa zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńMI bardziej pasuje ciemniejszy :)
UsuńSuper opis! To lubię. Kurcze. Nie potrafie konkurować, ale po tym poście jakos mam ochotę spróbować...:)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :D Nie sądziłam,że tak mi się to spodoba. Rożnica jest kolosalna :)
UsuńJa bardzo lubię firme Kobo a co do kredek do konturowania to polecam podobne z Heana są naprawdę przyjazne i łatwe w obsludze pewnie podobne do tych :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://wszystkooczymmarzakobiety.blogspot.com/
To pewnie to samo, bo kosmetyki KOBO produkuje Hean
UsuńJa kółko z KOBO stosuję dopiero od niedawna, ale bardzo je polubiłam i konsystencja mi odpowiada :> Dobrze mi się blenduje produkt gąbeczką.
OdpowiedzUsuńMuszę mieć za to kredkę Sensique 101 . Biegnę na promocję :P
Udanych zakupów :)
Usuńnajbardziej zaciekawiły mnie paletki Kobo do strobingu i konturowania, jeszcze tylko muszę się podszkolić w temacie samodzielnego ich wykonywania :D
OdpowiedzUsuńPudrowe paletki są łatwiejsze w obsłudze niż kredki, więc próbuj śmiało :D
UsuńNubian Desert to mój ulubiony bronzer do konturowania! Ma świetny kolor i wbrew opinią, że jest nietrwały to u mnie ładnie się trzyma :)
OdpowiedzUsuńTeż nie narzekam na trwałość :)
UsuńKredki z kobo sa kuszące, bo wydają sie proste w użytkowaniu. A to, ze nie trzeba ich temperować to olbrzymi plus!
OdpowiedzUsuńNakładanie jest prosto, ale z rozcieraniem jest więcej zabawy niż w przypadku konturowania pudrowymi kosmetykami
UsuńWow ile dobroci :)
OdpowiedzUsuń:D Jest w czym wybierać
Usuńbardzo fajne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :) Naturowe marki mają coraz ciekawsze nowości :)
Usuńja nie szaleje zbyt dużo w tym temacie.mam jeden rozswietlacz ikulki brązujace,używam od święta bo na codziennie mam czasu na taka zabawe.
OdpowiedzUsuńU mnie jest taki problem, że jak coś mi się spodoba (w tym przypadku konturowanie) to coraz więcej kosmetyków tej kategorii kusi.
UsuńUwielbiam bronzer z kobo, mam ten jaśniejszy odcień :)
OdpowiedzUsuńBRązery bardzo im się udały, mają świetne odcienie, chłodne i fajną konsystencję
UsuńJest w czym wybierać choć to kółko z KOBO dla mnie jest tragiczne ;/
OdpowiedzUsuńDla mnie też :/
Usuńchętnie bym ktorąś paletkę przygarnęła ;)
OdpowiedzUsuńAle fajny post! I szacun za ogrom pracy przy nim!
OdpowiedzUsuńze wszystkich wymienionych rzeczy mam tylko pojedynczy bronzer Kobo sahara sand. Uwielbiam go! Podoba mi się tak bardzo, że nie mam zamiaru kupować nic nowego :) mam co prawda jeszcze jeden podobny kosmetyk, z limitki essence, ale on jest raczej do opalonej skóry na lato, natomiast przez resztę roku używam tylko "sahara sand". a na wyjazdy mam cudne trio do konturowania od shiseido - jest doskonałe i moim zdaniem nic go nie pobije. To super elegancka i trwała kasetka, w środku jest lusterko i doskonałej jakości pędzelek. Co prawda w moim wariancie kolorystycznym "apple" bronzer jest nieco za ciepły jak na mój gust, ale mimo to dobrze wygląda na skórze nawet zimą.
Spora kolekcja Kobo :) ja się nie polubiłam z kółkiem korektorów i poczwórną, kwadratową paletką. Natomiast uwielbiam paletkę z kółkami z różem i bronzer 311. :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ich produkty, ale co chwile coś dają i już dostaję momentami głupawki, bo firma ta połączona jest z HEAN i nie wiadomo nawet co wybrać
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Kobo ma kredki do konturowania. Chyba czas wreszcie odwiedzić Naturę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kobo i za każdym razem jak jestem w naturze to coś z tej marki sobie kupuje. Mam już trochę ich kosmetyków i na niczym się nie zwiodłam. Szkoda, że nie można tu dodawać zdjęć, bo też bym sie pochwaliła swoimi zbiorami ;) Kilka z nich też masz. Najnowsze co z Kobo kupiłam to ten korektor illuminator. Rewelacyjny jest.
OdpowiedzUsuńSahara sand, nie Sahara Sun ;)
OdpowiedzUsuń