Zanim rozpoczęły się upały dłonie smarowałam kremem co do którego mam mieszane uczucia. Jest całkiem nieznanej mi marki Compagnie de Provence (dostępna w sklepie Towelsandmore), a dostałam go w trakcie lutowego spotkania blogerek w Krakowie. Obecnie używam innego kremu, który świetnie się sprawdza w ciepłe dni i noce - postaram się napisać o nim jutro.
Odpowiedniki perfum to od lat gorący temat - są osoby, które całym sobą je potępiają (nazywając je "podróbkami" nieco naginają prawdę, bo podróbka wygląda niemal identycznie - nazwa, flakonik, grafika, czasami są bardzo trudne do rozróżnienia), a są też tacy, którzy po zapachy inspirowane (jak to ładnie brzmi) sięgają regularnie i tylko takich używają.
Odpowiedniki ze sklepu Neness są chyba pierwszymi w moich zbiorach. Z ciekawości wąchałam testery, ale nigdy nie kusiły mnie zapachy z licznych rozlewni, choć mijam je regularnie, ale nie z jakichś ideologicznych powodów, typu: lepiej nie mieć wcale niż odpowiednik wymarzonych perfum. Tak po prostu. Nadal nie zawładnęły mym sercem, choć widzę w nich mały plus. Jaki?
Odpowiedniki ze sklepu Neness są chyba pierwszymi w moich zbiorach. Z ciekawości wąchałam testery, ale nigdy nie kusiły mnie zapachy z licznych rozlewni, choć mijam je regularnie, ale nie z jakichś ideologicznych powodów, typu: lepiej nie mieć wcale niż odpowiednik wymarzonych perfum. Tak po prostu. Nadal nie zawładnęły mym sercem, choć widzę w nich mały plus. Jaki?
28.6.16
GoCranberry - płyn micelarny, olejek do demakijażu i micelarny żel || Czteroetapowe oczyszczanie skóry (tak, o Koreanki tu chodzi)
Na fali popularności naturalnych kosmetyków pojawiają się niestety i takie, które mimo szumnej i chwytliwej nazwy mającej na celu przyciągnąć klienta okazują się nie być tak do końca kosmetykami naturalnymi. Decydując się na zakupy kosmetyków z żurawiną z oferty GoCranberry musimy mieć świadomość, że nie wszystkie mają składy idealne, w pełni zgodne z hasłem "naturalny" (np. krem do rąk) i w zależności od tego, jakie mamy podejście, albo przymykamy oko, albo szukamy czegoś innego, w pełni naturalnego. Tak czy inaczej nie ulega wątpliwości, że ich składy są zdecydowanie lepsze niż tradycyjnych kosmetyków na drogeryjnych półkach. Skład składem, ale działanie kosmetyku jest niezwykle istotne, bo co mi po ładnym składzie, jeśli nie jestem zadowolona z efektów?
W ofercie GoCranberry jest kilka kosmetyków przeznaczonych do demakijażu i oczyszczania twarzy, więc teoretycznie każda z nas powinna znaleźć coś odpowiedniego dla siebie. Ja mam trzy z nich - micel, olejek (z boxa Naturalnie z Pudełka) i micelarny żel, ale niestety ponownie się już u mnie nie rozgoszczą.
W ofercie GoCranberry jest kilka kosmetyków przeznaczonych do demakijażu i oczyszczania twarzy, więc teoretycznie każda z nas powinna znaleźć coś odpowiedniego dla siebie. Ja mam trzy z nich - micel, olejek (z boxa Naturalnie z Pudełka) i micelarny żel, ale niestety ponownie się już u mnie nie rozgoszczą.
24.6.16
Bielenda Bikini - mleczko i krem do twarzy do opalania spf 30 || Ochrona przed słońcem musi być!
Kisić się w upały w bloku to nic przyjemnego nawet jeśli robi się wszystko, aby w mieszkaniu było chłodno (zamykanie okien od strony słońca, otwieranie od cienia, spuszczone rolety na i tak przyciemnionych specjalną folią oknach, białe prześcieradło na balkonie). Gdy tylko 2,5 letni syn wymęczy śniadanie ruszamy na działkę za miastem. Działkowe klimaty są mi znane od dziecka - moi rodzice mają działkę, ale jako nastolatka i później nie lubiłam tam jeździć. Wiecie ... nuda, z rodzicami ... ;) Ale teraz sama doceniam uroki takiego odpoczynku pod lasem i od roku mamy swoją, na tych samych ogródkach działkowych, nawet w tym samym sektorze. Syn ma tam raj, może hasać od rana do wieczora, a i zupa inaczej smakuje na świeżym powietrzu niż w domu.
Wczorajszy dzień spędziliśmy właśnie na działce, a dokładniej w basenie z chłodną wodą pod rozłożonym parasolem. Towarzyszyły nam napoje w ilościach hurtowych, zupa jarzynowa w litrowym słoiku, kapelusze i rzecz jasna kosmetyki chroniące przed słońcem firmy Bielenda - mleczko do ciała i krem do twarzy, oba z spf 30.
Wczorajszy dzień spędziliśmy właśnie na działce, a dokładniej w basenie z chłodną wodą pod rozłożonym parasolem. Towarzyszyły nam napoje w ilościach hurtowych, zupa jarzynowa w litrowym słoiku, kapelusze i rzecz jasna kosmetyki chroniące przed słońcem firmy Bielenda - mleczko do ciała i krem do twarzy, oba z spf 30.
Etykiety:
22.6.16
Cuccio - klasyczne lakiery do paznokci nr 6023 Maine lobster i 6191 I want moor oraz top coat nabłyszczający 7 second
Firmę Cuccio początkowo kojarzyłam z lakierów hybrydowych, które jakiś czas temu zaczęły pojawiać się na blogach i Instagramie. Nie sądziłam, że Cuccio, to coś więcej niż hybrydy. W ofercie oprócz nich znajdziemy także tradycyjne lakiery w takich samych kolorach jak hybrydy, cudnie pachnące kosmetyki do rozpieszczania i pielęgnacji ciała (dwoma z nich już niedługo będę Was kusić), a także całą górę preparatów i akcesoriów przydatnych w trakcie manicure i pedicure.
Od jesieni tamtego roku na moich paznokciach zdecydowanie królują lakiery hybrydowe, jednak od czasu do czasu goszczą na nich te tradycyjne. Zalety hybryd są dla mnie niepodważalne, ale pomijam tu ich trwałość - i tak manicure zmieniam co 7-10 dni. Doceniam je głównie przez to, że paznokcie zaraz po pomalowaniu są zdatne do użytku, nie ma mowy o jakimkolwiek uszkodzeniu lakieru, odgnieceniach pościeli, nie mówiąc już o miękkim lakierze przez pół dnia czy nawet kilka dni (taaaa, znam takich delikwentów).
19.6.16
Konturowanie twarzy kosmetykami Kobo i Sensique - paletki, kredki, pudry || Dużo zdjęć, porównania
Konturowanie twarzy zawładnęło sercami wielu kobiet na świecie, nawet moim. A tak się zarzekałam, że to głupie, że bez sensu itd :D Nie przekonywały mnie zdjęcia na blogach czy filmiki na YT, gdzie dziewczyny wyglądały po prostu na ... brudne od plam od brązera, a za jasne czoło i partie pod oczami nieładnie kontrastowały z tymi ciemniejszymi plamami.
Firmy prześcigają się w pomysłach na zestawy do konturowania - podwójne, potrójne, poczwórne, pudry, kredki ... Idąc do drogerii znajdziemy tego mnóstwo i problem gotowy. Co wybrać? Nie używając wcześniej tego typu kosmetyków trudno ocenić, czego będziemy potrzebowały, jaki efekt chcemy uzyskać, bo przeważnie w trakcie zabawy wychodzi, czy ma być bardziej matowo, czy bardziej błyszcząco, jaśniej, ciemniej, czy chcemy zestaw z różem, czy jest on zbyteczny. Ja sama początkowo nastawiona byłam na mat z lekkim rozświetleniem kości policzkowych, dwa odcienie brązera i bez różu. Używanie kolejnych kosmetyków i kolejne próby nieco zweryfikowały to wyobrażenie i teraz mój najlepszy zestaw miałby w sobie - puder rozjaśniający, rozświetlacz, matowy róż (w przypadku chęci na drobinki można rozświetlić rozświetlaczem) i dwa matowe brązery w chłodnych odcieniach. Co prawda czego nie ma zestaw można zastąpić osobnym kosmetykiem, ale miło mieć wszystko raz np. w trakcie wyjazdu czy imprezy (do ewentualnej poprawki).
W Naturze duży wybór dają już same dwie naturowe marki - KOBO i Sensique. Zebrałam wszystko co mam do konturowania (jest to pełna oferta tych marek pod tym kątem), opisałam, porównałam, obfotografowałam (ojjj ciężko było ... tło na niektórych zdjęciach jest za chłodne, ale same kolory ok). Zajęło mi to ponad tydzień, bo zdjęcia musiałam powtarzać a i tak nie jest tak idealnie jak bym chciała.
No to lecimy i wybieramy co nam pasuje, zwłaszcza, że do 22.06 trwa promocja na niektóre kosmetyki do konturowania. Ceny napisałam przy każdym z nich.
Jeśli lubicie konkursy, dobrą zabawę i macie choć troszkę weny twórczej koniecznie weźcie udział w wyjątkowej akcji Lipton! Nagrodzonych zostanie 5000 zwycięskich pozytywnych tekstów, a ten naj naj zobaczymy na zawieszkach herbaty Lipton Yellow Label Tea. Fajnie? Pewnie!
Sezon wiosenno-letni, gdy pojawiają się już pierwsze letnie owoce to niezaprzeczalnie sezon na ptasie mleczko. Trudno jest mi sobie wyobrazić jedzenie ciasta z galaretką i zimną pianką w zimie, za to w ciepłe dni jest niesamowita ochłodą i ucztą dla podniebienia :)
Najczęściej ptasie mleczko robię z truskawkami, najchętniej ułożonymi w całości. Mój 2,5 letni syn pochłania je w tempie ekspresowym w zatrważających ilościach (jednorazowo kawałki na 6-7 truskawek - hahaha taką mamy ustaloną jednostkę wielkości porcji) a i ja chętnie kroję sobie kolejne kawałki.
Etykiety:
Zanim
pierwsze słońce sprawi, że ciało stanie się brązowe trochę trwa
zwłaszcza, jeśli chodzi o nogi. O ile moja skóra na twarzy, dekolcie i
ręckach bardzo szybko ulegają promieniom słonecznym, tak z nogami zawsze
idzie opornie. W tym roku w ciepłe dni stawiam na sukienki (chyba się
starzeję, bo dawniej spodnie, ewentualnie długie spódnice były na
porządku dziennym i nie chciałam słyszeć o krótkich sukienkach czy
spódnicach), których udało mi się kupić kilka w większości w lumpeksach
za 5-8zł, ale i w H&M znalazłam całkiem fajną prostą, dżersejową w miarę rozsądnej cenie.
Pewnie same to znacie i zgodzicie się ze mną, że jaśniejsze nogi przy ciemniejszej górze ciała nie wyglądają zbyt atrakcyjnie. Szybkie opalenie ich było więc dla mnie priorytetem. Sięgnęłam po mleczko brązujące Ziaja z serii Cupuacu.
Pewnie same to znacie i zgodzicie się ze mną, że jaśniejsze nogi przy ciemniejszej górze ciała nie wyglądają zbyt atrakcyjnie. Szybkie opalenie ich było więc dla mnie priorytetem. Sięgnęłam po mleczko brązujące Ziaja z serii Cupuacu.
10.6.16
Nowości w Naturze od 9.06.2016 - nowe odcienie matowych szminek Kobo i matowe szminki w kredce Sensique
W Naturze już od wczoraj kuszą nas i nęcą szminkowe nowości. "Matowe" (bo nie tak do końca matowe) szminki Kobo wzbogacą się o nowe kolory, a Sensique proponuje matowe szminki w kredce, wśród których podobno można znaleźć odpowiedniki kolorów szminek Kylie Jenner (ktokolwiek to jest) i na które podobno jest szał.
Pudło z pustymi opakowaniami po kosmetykach zużytych w maju już opróżnione i choć mogło być lepiej, to jestem w zasadzie zadowolona z wyniku. W czerwcu powinnam zużyć więcej, bo wzięłam się za kilka zapomnianych kosmetyków, lub tych mniej lubianych.
Etykiety:
W tamtym roku pokusiłam się na kilka zamówień kosmetyków BingoSpa korzystając z kodu rabatowego -50zł za zakupy za określoną kwotę (raz było to 60 zł, innym razem 89 zł) na stronie bingospa.eu (piszę to, ponieważ są dwa sklepy BingoSpa). Niestety, z kosmetyków, które już poznałam póki co trafiam na same buble, wyjątkiem jak do tej pory jest jedynie czysty kolagen (o nim niebawem) no i jeszcze sól do kąpieli kolagenowa jest warta uwagi. Wszystkie moje zakupy zobaczycie pod linkami: pierwsze zamówienie, drugie i trzecie zamówienie, czwarte zamówienie. Natomiast pisałam już o solach do kąpieli, serum odżywczym, serum rozświetlającym i cynamonowym maśle do ciała.
Dzisiaj kolejne dwa kosmetyki, które może nie tyle, że się nie sprawdziły, ale w zasadzie nic szczególnego nie robiły.
Uwielbiam miękkie, soczyste i słodkie brzoskwinie zatem nic dziwnego, że poczułam się skuszona na wosk Yankee Candle Summer Peach. Spodziewałam się rześkiego, a przy tym mocno owocowego aromatu dojrzałych letnich brzoskwiń, takich, jak te na uroczej etykietce wosku.
Pod koniec maja dotychczasowe pudełko na nowe kosmetyki musiałam wymienić na większe. W porównaniu do kwietnia kupiłam zdecydowanie mniej, ale znowu coś z kolorówki mnie pokusiło, z czego większość uważam teraz za zbędne - kolejne podkłady, jakbym miała ich mało i brązery Kobo mimo, że mam kilka palet do konturowania i wczoraj dotarły do mnie kolejne nowości z tej kategorii. Ktoś mnie zrozumie?
W piękną, słoneczną (a wieczorem deszczową) sobotę spotkałam się z ośmioma blogerkami w nowosądeckiej kawiarni ETC w pobliżu rynku.
W małym, ale uroczo urządzonym lokalu na stołach królowały pyszne desery, kawa, koktajle, piwo, nawet lemoniada różana i oczywiście tematy kosmetyczno-prywatne. Dużo śmiechu, wspólnych tematów, wymiany doświadczeń, pomysłów i inspiracji - takie spotkania jak najbardziej mają sens, tym bardziej żałuję, że z powodów zdrowotnych musiałam zrezygnować z dwóch, na których miałam być (nie odbywały się one w moim mieście i lekarz odradził mi długie podróże i cały dzień w biegu).
W małym, ale uroczo urządzonym lokalu na stołach królowały pyszne desery, kawa, koktajle, piwo, nawet lemoniada różana i oczywiście tematy kosmetyczno-prywatne. Dużo śmiechu, wspólnych tematów, wymiany doświadczeń, pomysłów i inspiracji - takie spotkania jak najbardziej mają sens, tym bardziej żałuję, że z powodów zdrowotnych musiałam zrezygnować z dwóch, na których miałam być (nie odbywały się one w moim mieście i lekarz odradził mi długie podróże i cały dzień w biegu).
Większość dziewczyn znałam z wcześniejszych spotkań (Agnieszkę, Dominikę, Dorotę, Karolinę, Kingę S. i Marzenę), natomiast Kingę K. i Natalię spotkałam po raz pierwszy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)