Pamiętacie lakier do paznokci Joko, o fantastycznym energetycznym kolorze Wild and Fire, który pokazywałam Wam jakiś czas temu? Razem z nim otrzymałam do przetestowania także inne kosmetyki do makijażu, o których chcę Wam opowiedzieć.
Przesyłka obfitowała w cienie do powiek - dwie paletki i dwa cienie pojedyncze, z których zadowolona jestem tak pół na pół.
Paleta Cherie ma Cherie Smoky Grey
W ładnej kasetce są cztery cienie w szarej tonacji i jeden beżowy. Trzy najciemniejsze, delikatnie satynowe są dosyć dobrze napigmentowane, ale tych dwóch najjaśniejszych (są matowe) prawie nie widać na powiece. Beżowy może posłużyć jako cień bazowy, do wyrównania koloru skóry na powiekach. Oprócz fioletów to właśnie szarości najczęściej wybieram do makijażu oczu, więc zestawienie jest dla mnie idealne.
Paletka Perfect Your Loook nr 402 Creamy
Ta czwórka to istna bomba :D Są bardzo mocno napigmentowane, o metalicznym efekcie i mokrawej konsystencji (nie aż tak jak cienie MIYO czy metaliczne z MySecret, ale suche nie są) dzięki której ładnie łączą się z powieką. Dwa kolory od lewej to moi faworyci. Tn najjaśniejszy świetnie wygląda solo i to mnie dziwi, bo ja i tak jasne cienie? :D Nie dość, że nie moje klimaty, to jeszcze mam wrażenie, że nie mam wtedy oczu, że są zupełnie bez wyrazu. A z tym cieniem prezentują się zaskakująco dobrze.
Pojedyncze cienie Burlesque nr 5 i nr 30
A to niestety dwa słabe ogniwa cieniowe. Kolory są bardzo subtelne, na powiekach dają jedynie delikatną mgiełkę koloru. W opakowaniu zgaszony, brudnawy fiolet (nr 5) od razu wpadł mi w oko, ale niestety to nie to.
Rozświetlający puder mineralny nr 05
Lekko ociepla skórę rozświetlając ją delikatnymi, złotymi drobinkami. Jeśli nałoży się go pędzlem to właśnie drobinki widać na skórze, ale gdy rozcieram go palcem na szczytach kości policzkowych, to oprócz drobinek pojawia się mieniąca się tafla rozświetlenia. Przyciemnienia skóry nie zauważyłam, ale u osób z jasną karnacją może się pojawić.
Mój kolor jest drugi z kolei - jest jeszcze jaśniejszy i ciemniejszy.
Wysuwana kredka z gąbeczką
Czarnych kredek rzadko używam, ale zawsze staram się mieć jakąś w razie W, podobnie jak czarny eyeliner. Najczęściej kreski robię kolorowymi kredkami, lub cieniami, ale nigdy nie wiadomo co mi się zamarzy w makijażu. Kredka Joko miło mnie zaskoczyła. Łatwo się nią maluje, kolor jest intensywny, ale nie daje sztucznego, wręcz graficznego efektu. Gąbeczka odpowiednio rozciera dla delikatniejszego efektu. Kreski rzeczywiście długo się trzymają i nie znikają w ciągu dnia.
Błyszczyk Shine Your Lips
Po błyszczyki, podobnie jak po czarne kredki/eyelinery rzadko sięgam, ale też zawsze coś mam w pogotowiu. Błyszczyk w przejrzystym, ale widocznym na ustach kolorze jest dobrym i bezpiecznym rozwiązaniem, gdy nie wiem, na którą szminkę się zdecydować, lub gdy wychodzę bez makijażu oczu. Delikatnie podkreśla usta, stają się soczyste, błyszczące, ale bez drobinek. Lubię takie lekko rozwodnione kolory.
Firma często wprowadza nowości i serie sezonowe do swojej oferty, szkoda więc, że z dostępnością nie jest najłatwiej. W moim mieście były dwie drogerie z szafą Joko, ale już tych sklepów nie ma :/ W Wispolu, który mam "pod nosem" asortyment jest bardzo wybiórczy, jedne nowości trafiają, inne nie. Gdyby tak Joko pojawiło się w Naturze, Rossmannie albo Hebe ... :D
O tak u mnie Joko też ciężko dostać....choć z tego zestawu skusiłabym się tylko na kredkę choć w innym kolorze :)
OdpowiedzUsuńRozświetlacz zapowiada się przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńJa mam dostęp tylko do baz pod cienie Joko, reszta asortymentu jest praktycznie nieosiągalna.
OdpowiedzUsuńNie używałam nigdy
OdpowiedzUsuńFajne kosmetyki. Najbardziej zaciekawiły mnie te dwie paletki ;)
OdpowiedzUsuńmomentofdreamsheart.blogspot.com
Ten puder rozświetlajacy wydaje się fajny!
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ich pomadkę i bardzo fajna była :)
OdpowiedzUsuńczarną kredkę chętnie bym spróbowała,
OdpowiedzUsuńlakiery mają również fajne i pomadki
Błyszczyk ma bardzo ładny kolor :)
OdpowiedzUsuńjakoś nie mam nic od Joko :D:)
OdpowiedzUsuń