Jeśli obserwujecie mój Fan page wiecie, że na początku czerwca poszalałam z Kallosami w Wispolu. Wiem, że w internecie można kupić taniej niż za 10,99 jak przez ten miesiąc właśnie w Wispolu, ale wirtualnie Kallosy do mnie nie wołają :D Poza tym z tego co sprawdzałam, to w żadnych sklepie nie ma pełnego wyboru, więc musiałabym robić zakupy w kilku.

Za pierwszym podejście wybrałam 3 maski: Omega, Milk i Blueberry. I jaka była dumna, że tylko te 3 wzięłam :D
Ale już następnego dnia przytachałam (w dwóch rundach, bo nie można mi było wtedy dźwigać) kolejne frykasy. Jak dobrze, że do Wispolu mam ok. 1,5 minuty drogi na nogach. Zdecydowałam się na kolejne 4 maski: aloe, algae, banana i cherry:
 i 4 szampony - keratin, algae, blueberry i cherry:
 Już wtedy wiedziałam, że podzielę się nimi z siostrzenicą i ... z Wami!!

Jeśli jesteście ciekawe tych Kallosów, zapraszam na fan page, gdzie dzielę się odlewkami: KLIK

https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=974930352560849&id=174724095914816


23 komentarze:

  1. Nooo... piękne zapasy zrobiłaś :)
    W necie byś musiała jeszcze przecież za wysyłkę płacić :)
    U mnie najfajniej spisywał się Kallos Jasmin :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakbym siebie widziała i moje rzucanie się na Kallosy *-*
    Ale póki co zostało mi ostatnie pudło i nie planuję dalej szaleć - nie dość że sparzyłam się na wersji jagodowej i algowej to jeszcze drastycznie skróciłam włosy ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko i córko! <3 ja to muszę długo bić się z myślami, żeby ominąć stoisko w galerii :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow ale to pięknie wygląda *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ty szaleńcze,tyle dużych masek :D

    OdpowiedzUsuń
  6. No to ostro zaszalałaś :D Zgłosiłam się na fb, może uśmiechnie się do mnie szczęście :)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie znam tylko aloe, więc rozbieranka nie dla mnie xd

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja kupiłam ostatnio jedną w Hebe - bananową :)
    PS: Nagroda dotarła, dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja ostatnio kupiłam jedną w Hebe - bananową :)
    PS: Nagroda dotarła, dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie zapasy :D Ja jeszcze nie miałam żadnego Kallosa ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. O ja! Ileż Ty tego do domu przytachałaś! :P Odlewki to świetny pomysł, bo zużycie całego słoja maski graniczy z cudem, zwłaszcza gdy ma się ich... aż 7 :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam kilka rzeczy z tej firmy i jestem mega zadowolona z nich. Świetny post.
    Obserwuje i zapraszam do mnie :)
    http://alex-bartiblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapasy spore :) Ja ostatnio kupiłam odżywkę z Kallossa :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Łał.. szalona kobieto. Sama mam ochotę przetestować niektóre maski Kallosa ale stacjonarnie ich nie ma a wysyłka często droższa niż sama maska. Bardzo chętnie wezmę udział i przetestuję odlewkę jeśli mi się poszczęści :)

    OdpowiedzUsuń
  15. jesteś niemożliwa Dziewczyno :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Maski uwielbiam zwłaszcza bananową i wiśniową. NIestety szampony niekoniecznie mnie zachwycają ;/

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!