Dobrych kilka lat temu (7? 8?) ruszyła lawina zachęcająca do robienia własnych kosmetyków z dostępnych naturalnych surowców, które też w większości przypadków można używać samodzielnie lub dodawać do gotowych kosmetyków. Częściowo uległam, nie wgłębiając się zbyt głęboko w tajniki "kręcenia" własnych kremów, ale dosyć szybko mi przeszło. Teraz co jakiś czas dla urozmaicenia lubię sięgnąć po hydrolat czy olej.
W ostatnim czasie prawie co wieczór sięgam po prosty duet do pielęgnacji twarzy: kwas hialuronowy i olej arganowy (lub inny, który akurat mam - migdałowy, makadamia lub tamanu), który dla skóry 30+ jest porządnym zastrzykiem nawilżenia, działania przeciwzmarszczkowego i ujędrnienia. Nic więc dziwnego, że są to bardzo często wykorzystywane składniki w kosmetykach, a szczególnie olej arganowy, który znaleźć możemy niemal we wszystkich mazidłach - kremy, balsamy czy maski do włosów.
Mieszanka potęguje działanie poszczególnego składnika, a dodatkowo kwas hialuronowy (w postaci wygodnego do użycia żelu) zmniejsza tłustość oleju, który wtedy lepiej się wchłania. Skóra twarzy jest świetnie nawilżona, gładka w dotyku i bardziej elastyczna i to bez zbędnych chemicznych dodatków.
Duet duetem, ale każdy ze składników możemy używać dodając do kosmetyków, które mamy, a których działanie chcemy poddać tuningowi. Zarówno kwas hialuronowy jak i olej (nie tylko ten, arganowy, a każdy inny także) możemy dodać do kremu do twarzy (można też nie mieszać, a użyć jako serum pod krem), kremu pod oczy, balsamu, a nawet odżywki czy maski do włosów. Kwas hialuronowy może być też stosowany solo do twarzy (najlepiej na wilgotną skórę, inaczej może się łuszczyć), do włosów - np. do końcówek. Dodany do toniku/hydrolatu i szamponu podkręci ich działanie nawilżające i pielęgnacyjne.
Kwas hialuronowy
z Naturalissa, który mam jest 3%-owy i łączy w sobie cząsteczki o różnej wielkości: ultraniskocząsteczkowe, niskocząsteczkowe i wielkocząsteczkowe, co zapewnia najlepsze i najbardziej wszechstronne działanie. Ma wygodne opakowanie z "dziubkiem", który pozwala na precyzyjne odmierzenie kropelek oleju.Olej arganowy
u mnie świetnie spisuje się do pielęgnacji włosów - są po nim miękkie i błyszczące. Przeważnie nakładam na włosy przed myciem (na im dłużej tym lepiej), ale zdarza się też, że 2-3 krople delikatnie wcieram w podsuszone lub całkiem suche włosy.Lubicie taką pielęgnację?
Bardzo dobry duet. Dzięki żelowi hialuronowemu olej łatwiej się wchłania i jest bardziej znośny dla osób, które niekoniecznie lubią jego konsystencje :) ogólnie super współgrają ze sobą, sama używałam dłuugo. teraz będę używac kwasu hialuronowego w nieco innej postaci, ale uwielbiam go! :)
OdpowiedzUsuńCzasami wolę sam olej, czasem z hialuronem :) Zależy od dnia i kaprysu
UsuńLubię wykorzystywać kwas hialuronowy w pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńSporo w nim dobra :)
UsuńCzy lubię taką pielęgnację? Uwielbiam! Właśnie dzisiaj ukręciłam sobie żel hialuronowy z D-pantenolem i aloesem. Mam zamiar używać go tak samo jak czystego kwasu hialuronowego tzn. dodawać do kremów, olejów i maseczek glinkowych. Nie wątpię, że spisze się wspaniale :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością :)
UsuńOdpuściłam ostatnio taką pielęgnację muszę wrócić koniecznie....
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMiałam przez 5 tygodni zajęcia na uczelni właśnie o tworzeniu własnych kosmetyków - uwielbiałam je :)
OdpowiedzUsuńMusiały być bardzo ciekawe :)
Usuńmój ulubiony duet:)
OdpowiedzUsuńmam kwas hialuronowy i dodaję go do maseczek :)
OdpowiedzUsuń