Od wielu, wielu lat, bo od ok 13 tonik jest moim obowiązkowym kosmetykiem, który czasem zamieniam na hydrolat - tak dla odmiany, jednak funkcja zostaje zachowana.
Tonik hibiskusowy Sylveco przewija się od jakiegoś czasu na blogach, przeważnie zbierając pochwały. I ja do nich dokładam swoje przysłowiowe 5 groszy.
Hypoalergiczny, delikatny tonik do twarzy, z ekstraktami hibiskusa i aloesu o działaniu ochronnym, rewitalizującym i wzmacniającym, przeznaczony do każdego rodzaju cery. Dzięki dużej zawartości składników nawilżających, skutecznie zabezpiecza skórę przed utratą wilgoci, zapewniając jej odpowiedni poziom nawodnienia. Tonik o lekkiej żelowej formule odświeża i zmiękcza, łagodzi podrażnienia. Uzupełnia demakijaż, może być stosowany wielokrotnie w ciągu dnia na twarz, szyję i dekolt. Pozostawia skórę wyraźnie czystą i promienną, przygotowując ją do dalszych etapów pielęgnacji. Przebadany dermatologicznie.
[opis: Słoik i Tubka]
Skład: Aqua, Hibiscus Rosa-Sinensis Flower Extract, Glycerin, Xylitol,
Panthenol, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Coco-Glucoside, Benzyl
Alcohol, Xanthan Gum, Phytic Acid, Dehydroacetic Acid.
Pojemność: 150 ml
Cena: 15-16zł
Do kupienia: np. Słoik i Tubka
Zacznę od doznań wizualnych. Szalenie podoba mi się prosty i mimo wielu szczegółów wcale nie przesadzony design etykiety. Buteleczka świetne się prezentuje i jest bardzo poręczna. Plusem jest klikające zamknięcie, dzięki któremu nie szukam rano w pośpiechu zakrętki, która w takich momentach lubi się gdzieś zawieruszyć.
W żelu Biolaven zdziwiła mnie wodnista konsystencja, a w tym toniku na odwrót - gęsta. Dla mnie to zupełne novum, nie przypominające mi toników, jakie do tej pory miałam. Nie jest to jednak żel, jak określa go producent. Przez konsystencję i kolor kojarzy mi się raczej z ziołowym syropem na kaszel ;) Może niezbyt zachęcające to porównanie, ale przynajmniej zapach jest zupełnie inny - jest bardzo delikatny, momentami prawie w ogóle go nie czuję.
Buteleczka jest mała - ma jedynie 150 ml pojemności, więc znacznie mniej niż standardowo, ale okazuje się, że tonik jest bardzo wydajny! Przez prawie miesiąc używania rano i wieczorem mam go teraz na równi z górną krawędzią napisu "tonik hibiskusowy" (a butelka nie była wypełniona po brzegi). To zasługa gęstości kosmetyku, który nie rozlewa się po płatki i w ten sposób się nie marnuje.
Swoje zadanie spełnia w 100%. Używam go porannym i wieczornym myciu twarzy - nie wyobrażam sobie w tym momencie nałożyć od razu krem. Tonik musi być! Przyjemnie odświeża skórę i delikatnie nawilża. Widząc po raz pierwszy, że jest gęsty byłam przekonana, że będzie się kleił na twarzy, a później rolował. Nic bardziej mylnego - co prawda zaraz po nałożeniu jest uczucie nieznacznego klejenia, ale na szczęście bardzo szybko znika.
Jako ciekawostkę dodam, że podczas dermokonsultacji Sylveco usłyszałam, że tonik można stosować też jako serum. Zamiast wacikiem, można w tym celu nałożyć go palcami i wmasować do wchłonięcia. Próbowałam i całkiem niegłupia ta metoda, jednak pozostanę przy podstawowej funkcji.
Co jest Waszym hitem z oferty Sylveco?
Mam na niego chęć choć konsystencja nie do końca mnie przekonuje
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom jest fajna no i korzystnie wpływa na wydajność :)
UsuńBardzo ciekawi mnie konsystencja i działanie tego toniku :)
OdpowiedzUsuńWarto się przekonać na własnej skórze :)
UsuńMam go i bardzo lubię, ale stosuję tylko na noc, bo rano wolę hydrolaty :) Moim hitem z Sylveco są pomadki do ust - brzozowa i peelingująca :)
OdpowiedzUsuńMam peelingującą, dziś użyłam pierwszy raz :)
UsuńChce go:) jak skoncze aktualny hydrolat, to sobie kupie ten kosmetyk:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa toników używam jako maseczek :) do tego celu używam tych pastylek, które po nasączeniu okazują siębyć płatami na twarz.
OdpowiedzUsuńSylveco jeszczenie próbowałam:)
P.S. Jestem smutna :( Dowiedziałam się wczoraj, że miałyśmy się spotkac 23. i się nie spotkamy :(
Na pewno jeszcze będzie okazja :)
UsuńNigdy nie pamiętam o stosowaniu toników czy hydrolatów mimo, że specjalnie postawiłam je na toaletce. Muszę w sobie wyrobić ten nawyk.
OdpowiedzUsuńsłyszałam o stosowaniu toników jako serum czy nawet o maseczkach tonikowych
Nie wyobrażam sobie nie używać toniku :D
UsuńNigdy nie słyszałam o tym toniki ale po przeczytaniu Twojego posta chyba zdecyduje się go wypróbować jak tylko skończę mojego ostatniego ulubieńca,tonik z Ziaji z serii Liście manuka ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto
UsuńLubię kosmetyki tej marki, ale ich toniku jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńWarto poznać :)
UsuńMusze wypróbować i stwierdzić czy nadaje się dla mnie;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńZnam markę ale nic z niej nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki
xo xo xo xo xo
:)
Usuńprzydałoby się przetestować
OdpowiedzUsuńp.s zapraszam na mojego drugiego bloga rudemysli.blogspot.com
Zdecydowanie warto :)
UsuńUwielbiam. Jestem w trakcie drugiego opakowania
OdpowiedzUsuńStosuję, albo na płatek albo wklepuje - cudo :)
:)
UsuńKiedyś go kupię :).
OdpowiedzUsuńmoim hitem jest pomadka z peelingiem, lubię też lipowy płyn micelarny a tonik czeka na półce na swoją kolej :) ach! no i przecież ten nowy żel winogronowy - bardzo go polubiłam :)
OdpowiedzUsuńwidzę mojego ulubieńcA:d
OdpowiedzUsuńMiałam go w zeszłym roku i lubiłam :)
OdpowiedzUsuńJa go wylewam na rękę i wklepuję właśnie bez wacika :)
OdpowiedzUsuń