Biolaven jest nową marką firmy Sylveco, od której odróżniają ją mniej skomplikowane składy, oparte na oleju z winogron i oleju lawendowego.
Dzięki Pani Ani z BezPestki.pl od prawie 2 tygodni w mojej łazience gości żel tej marki.
Żel nawilżająco- odświeżający do mycia twarzy na bazie oleju z pestek winogron i oleju lawendowego. Skutecznie usuwa wszelkie zabrudzenia, makijaż, pozostawiając skórę czystą, świeżą i gotową do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Łagodne detergenty, które są zawarte w żelu, jak również neutralne pH zapewniają, że nie zostaje zachwiana naturalna bariera lipidowa. Olejek z pestek winogron - wspomaga skórę w jej naturalnych procesach, przyspiesza jej regenerację i odpowiednio nawilża. Ma właściwości zmiękczające, przeciwalergiczne, ochronne, regeneracyjne i przeciwstarzeniowe. Działa tonizująco i lekko ściągająco, przez co wygładza skórę i nadaje jej sprężystości.
Olejek lawendowy - kojarzony z Prowansją, dzięki swojemu zapachowi działa odprężająco na zmysły. Łagodzi niepokoje, poprawia nastrój, polepsza odczucia związane z ogólnym stanem zdrowia. Zawarte w nim terpeny odwracalnie zmieniają strukturę warstwy rogowej naskórka, przez co zwiększa się jej przepuszczalność, a w konsekwencji łatwiej przenikają przez nią substancje czynne zawarte w kosmetyku.
Skład: Aqua, Lauryl Glucoside, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Vitis Vinifera Seed Oil, Panthenol, Lactic Acid, Sodium Benzoate, Lavandula Angustifolia Oil, Parfum
[źródło: BezPestki.pl]
Pojemność: 150ml || Cena: 15,90 zł
Do kupienia: np. BezPestki.pl
Zacznę od doznań wizualnych, bo design idealnie trafia w mój gust. Proste, schludne i niezwykle estetyczne opakowania są ozdobą i nie wprowadzają zbędnego chaosu.
Gałązki lawendy na opakowaniach jak i sama nazwa marki sugerowała mi lawendowy zapach, a tu niespodzianka. Żel ma intensywny zapach słodkich (czasem nawet za słodkich) winogron, a lawenda nieśmiało przewija się gdzieś w tle. No właśnie. Czy napisałam żel? Pewnie z rozpędu, bo żel żelem nie jest, a raczej ledwo co zżelowaną wodą. Konsystencja jest bardzo rzadka, wręcz wodnista, więc przy nakładaniu trzeba uważać, aby nic nie ściekło z palców. Pieni się kiepsko, bardziej tworzy rzadką emulsję. Gdy na noc nakładam na twarz jakiś olej, rano żel niezbyt radzi sobie ze zmyciem jego resztek i muszę użyć go dwa razy. Natomiast w przypadku zwykłego kremu czy do wieczornego umycia twarzy po użyciu micelu (nie potrafię obejść się bez mycia z wodą) spisuje się bardzo dobrze i powtórka nie jest konieczna.
Niewątpliwym plusem jest łagodne oczyszczanie bez wysuszenia skóry, czuć natomiast lekkie ściągnięcie wywołane czystością.
"Żel" uważam za warty wypróbowania, choć przyzwyczajonych jak ja do rzeczywiście żelowych konsystencji może zaskoczyć.
Jak wspomniałam wcześniej, kosmetyki Biolaven możecie kupić w sklepie BezPestki.pl w którym po wpisaniu kodu 1DE903 otrzymacie 10% zniżki na zakupy, a paczka, która do Was przyjdzie będzie prawdziwą Eko-paczką.
Wypróbowałyście już jakieś kosmetyki Biolaven?
mam go z pudełka SB ciekawe ja sie u mnie spisze:)
OdpowiedzUsuńNapisz koniecznie!!
Usuńtylko zanim przyjdzie jego kolej to troche minie ;) tez mam troche zachomikowanych skarbów
Usuńmam go bo był w Shinyboxie ;) jak na razie dobrze ocenić mogę jego zapach :D a na mówienie o nim czegoś więcej przyjdzie pora :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie napisz jak się u Ciebie spisze :)
UsuńTez go mam i juz używam. Moim zdaniem spisuje sie znakomicie!
OdpowiedzUsuńA jak ze zmyciem olejków rano, o ile używasz ich do twarzy?
UsuńNie lubię słodkich i owocowych zapachów.
OdpowiedzUsuńMomentami bywa męczący, to fakt, ale generalnie wolę taki zapach niż miałaby to być dusząca lawenda
UsuńJuż dużo słyszałam o tej marce, ale jeszcze nie próbowałam, najpierw rodzime sylveco później to :)
OdpowiedzUsuńZ Sylveco też mnie kilka pozycji kusi :)
UsuńCo raz częściej pojawia się na blogach, ja nie miałam przyjemności używać. :)
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą :)
UsuńJeszcze go nie miałam :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCiekawe, czy przypadłby mi do gustu, bardzo dawno nie miałam niczego naturalnego do oczyszczania twarzy :)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować zwłaszcza, że czytałam o nim wiele dobrego. U mnie też się dobrze spisuje, tylko nie do zmycia oleju z twarzy po nocy no i konsystencja mi nie odpowiada
UsuńMiałam ogromną ochotę na ten żel, ale skoro ma taką wodnista konsystencję, to chyba się nie skuszę... Nie przepadam za takimi :(.
OdpowiedzUsuńZaskoczyła mnie ta konsystencja, bo skoro ma być żel to czemu jest woda? :p
UsuńSzkoda, że ma taką wodnistą konsystencję... Strasznie nieporęczna.
OdpowiedzUsuńNo własnie, nie mogę się do niej przyzwyczaić
Usuńa ja go pierwszy raz widzę;D
OdpowiedzUsuńNo coś Ty!! :D
UsuńJa z Biolaven zamówiłam sobie właśnie micel i jak tylko wykończę Garniera to się za niego wezmę:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ma rzadką konsystencję, bo ogólnie mnie ciekawi ze względu na delikatny skład :)
OdpowiedzUsuńAch ten biolaven :)))
OdpowiedzUsuńA używałaś żeli do twarzy sylveco? Masz porównanie?
Szkoda że tak słabo myje. Spodziewałam się też że zapach będzie lawendowy.
OdpowiedzUsuńMam go, mam całą serię i uwielbiam (zwłaszcza balsam do ciała, kremy do twarzy i szampon!). Ja twarz myję szczotką clarissonic, więc rozcieram żel na zwilżonych rękach i rozprowadzam po twarzy, a następnie szczotkuję. Sprawdza się super rano. Przyzwyczaułam się do jego konsystencji. Używam równocześnie też żelu z Sylveco tymiankowego. (wieczorem i na plecy).
OdpowiedzUsuńNa pewno kiedyś go kupię :)
OdpowiedzUsuń