W zasadzie pisanie o wycofanym już kosmetyku mija się z celem, ale dobrze, żebyście się o nim dowiedziały - a nuż nadarzy się okazja, aby go kupić.
L'Occitane kojarzy się z wysokimi cenami i ekskluzywną otoczką, pozostając dla wielu osób jednak tylko w sferze marzeń. Np. 200 zł za słoiczek masła do ciała (nota bene świetnego, jak miałam okazję przekonać się z próbki) to mimo wszystko mała przesada, ale może kiedyś zaszaleję? Pokusy na tą markę póki co zaspokajam mydełkami, które najtańsze nie są, ale nie obciążają w sposób znaczący mojego portfela.
Jak wiecie uwielbiam masło shea, więc nie mogło być inaczej - mydło z 7% tego składnika musiało się u mnie znaleźć.
Cena mydła powaliła mnie na kolana - krążek o wadze 80g w plastikowej, estetycznej mydelniczce kosztował z tego co pamiętam ponad 50 złotych! No ale .... Przełknęłam, kupiłam i od ponad miesiąca zachwycam się jego działaniem.
Zachwycam się, bo mydło jest prześwietne. Pieni się na kremową piankę (używam go albo nakładając spienione dłońmi albo pocieram o wierzch mokrą gąbeczkę Calypso), dokładnie, ale delikatnie oczyszcza skórę idealnie sprawdzając się zarówno rano jak i wieczorem. Nie podrażnia, nie powoduje swędzenia czy zaczerwieniania skóry, nawet gdy dostanie się w okolice oczu nie wywołuje szczypania ani łzawienia.
Skóra po jego umyciu jest gładka, odświeżona, napięta od oczyszczenia, ale nie wysuszona! Mydło nie wysusza skóry, nawet używając go regularnie przez dłuższy czas. Powiem więcej - nawilża i zapobiega wysuszeniu. Dlaczego? Przed stosowaniem tego mydła miałam suche skórki koło nosa, a odkąd go używam to po pierwsze - skórki zniknęły, a po drugie - nie pojawiły się nowe.
Po spłukaniu go z twarzy nie odczuwam potrzeby, aby już, natychmiast nawilżyć skórę. Po około 10-15 minutach faktycznie pojawia się lekkie ściągnięcie (sprawdziłam to kiedyś), ale u mnie nigdy nie mija tak dużo czasu od umycia do nakremowania twarzy, więc dla mnie to nie problem.
Zapach - delikatny, mydlano-kremowy zdecydowanie umila stosowanie, działa na mnie niebywale kojąco.
Plastikowana mydelniczka z otworem od spodu (wystarczy odkleić naklejkę, która go zasłania) jest praktycznym rozwiązaniem, ale jeśli jej brak miałby obniżyć ceną mydła - jestem ZA!!
Kosmetyki L'Occitane mają uchodzić za naturalne, co w przypadku przynajmniej tego mydła nie do końca pokrywa się z filozofią marki - jak dla mnie dotyczy to drobnostek, no ale ;)
Co ważniejsze założenia jak najbardziej są tu spełnione:
- olej palmowy jest z certyfikowanych upraw (użycie oleju palmowego z niekontrolowanych upraw jest dyskusyjne w przypadku kosmetyków naturalnych)
- gliceryna, limonene i titanium dioxide pozyskiwane naturalnie (w przeciwnym razie są niezbyt mile widziane w kosmetykach naturalnych)
- nie ma tłuszczów zwierzęcych,
- nie ma silikonów,
- nie ma olejów mineralnych ani substancji ropopochodnych,
- nie ma glikoli (w tym PEGów), parabenów,
- nie ma EDTA
Do tego oleje i masło shea w samej czołówce. Jak dla mnie bardzo super, ale "radykalny naturalista" nie uznający żadnych wybryków dostrzeże tu obecność parfum/fragrance (nie jest zaznaczone, że są one pochodzenia naturalnego, więc zapewne nie są) i dodatkowo linalool i hexyl cinnamal. Jak dla mnie to szczegóły, chyba, że coś niepożądanego pominęłam?
Mydło jest baaardzo wydajne! Używam go od około 1,5 miesiąca i połowy na pewno jeszcze nie zużyłam, a myję nim twarz rano i wieczorem (z kilkoma przerwami na mydło aleppo), 2 czy 3 razy umyłam nim całe ciało. Posłuży jeszcze trochę.
Po użyciu dobrze jest poczekać, aby wyschło - szkoda by było jakby zaczęło się mazać i ślimaczyć.
Skład jest świetny, działanie i wydajność także, ale mimo wszystko nie jestem przekonana do tak wysokiej ceny. Przecież naturalne mydła o większej gramaturze można kupić o wiele taniej, ale wiecie jak to jest. Salony firmowe, marketing, kreowanie dobrego wizerunku i siły marki, ta cała otoczka przekłada się na cenę - bo kto za to wszystko płaci? My, klienci.
Używałyście mydeł L'Occitane?
Nie wiem czy wydałabym na nie 50 zł...
OdpowiedzUsuńWahałam się, ale jednak nie żałuję :) Co nie zmienia faktu, że cena jest wzięta z sufitu
UsuńNie używałam i szczerze .... chyba nie użyję :D Cena faktycznie wysoka, jak dla mnie trochę za wysoka jak na mydło :D Ale to pewnie dlatego, że nie lubię takiej formy pielęgnacji, wolę żele czy pianki do mycia twarzy i na taki kosmetyk byłabym w stanie wydać taką sumę.
OdpowiedzUsuńJa się kolejny raz przeprosiłam z mydłami do mycia twarzy i prędko tego nie zmienię. Nie mówię tu oczywiście o mydlach typu Nivea czy Palmolive :)
UsuńKurcze cena faktycznie wysoka, ale skoro tak świetnie działa i jest wydajne to może warto się nim zainteresować :)
OdpowiedzUsuńWarto, ale nie ma go już w sprzedaży :/
UsuńNo cenka taka sobie zaiste :)
OdpowiedzUsuńZaszaleli
UsuńSłyszałam o tej firmie i dużo osób poleca kosmetyki. Niestety ja za takie mydełko nie dałabym 50zł... :)
OdpowiedzUsuńCzasem mozna zaszaleć :)
UsuńFirma jest faktycznie dobra ;) Choć ceny nie powiem, wysokie...
OdpowiedzUsuńzdecydowanie za wysokie :/
Usuńna moja obecną powierzchnie ciała na pewno bym go w miesiac zużyła ahah
OdpowiedzUsuńa daj spokój :p
UsuńBardzo fajne ale cena powala
OdpowiedzUsuńjest zdecydowanie zawyżona :(
UsuńŁohohohoh jaka cena! :D Mimo wszystko z chęcią bym je przygarnęła :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, CapelliSani.
:)
Usuńcena faktycznie wysoka, ale najważniejsze, że wynagradza działaniem :-)
OdpowiedzUsuńGdyby było inaczej to delikatnie mówiąc byłabym zła
UsuńCiekawe ale faktycznie bardzo drogie
OdpowiedzUsuńniestety :/
Usuńnie kupiłabym mydła za 50 zł:P
OdpowiedzUsuńTez tak sadziłam, a jednak :p
UsuńRaz się spłukałam na kosmetyki tej marki. Wciąż leżą w szafce i czekają na użycie. Planuję je w blogu zrecenzować jako dobre na podróż, bo mają małe i bardzo pakowne opakowania. No ale ceny są horrendalne. Chyba dostałam gratis jakąś miniaturkę mydła. Może właśnie tego? :) Skoro takie wspaniałe, to nie mogę się już doczekać, kiedy wypróbuję te kosmetyki... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sol
Pewnie CI żal zużywać :D)
Usuńwooow 50 zł,no ale cóż,myślę że bym zaszalała kiedyś wiedząc że takie wydajne i dobre :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOh goood, jakie drogie!
OdpowiedzUsuń:/ niestety
Usuńo proszę, fajnie, że takie mydełko dobrze nawilża, ale ta cena...
OdpowiedzUsuńod czasu do czasu można przełknąć :)
UsuńPodzielam Twoją opinię, że cena jest mocno wygórowana. Jeśli już myję twarz mydłem, to jest to aleppo i żadne inne, choć nie zarzekam się, że nigdy się na nie nie skuszę.
OdpowiedzUsuńSkusić się akurat na to może być ciężko, bo jak pisałam jest wycofane :/
UsuńJeżeli nie żałujesz, to nie ma się czym martwić. Są takie produkty, na które warto wydać więcej :) Ciężko mi to mówić o mydle, ale każdy ma swoją "hierarchię" i skoro jesteś zadowolona, a w dodatku okazało się bardzo wydajne, to nic tylko się cieszyć :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie myłam twarzy mydłem :D Cena powala, ale z drugiej strony jeśli mydło jest wydajne i dobrze się sprawuje to sądzę, że warto wydać te pieniądze :)
OdpowiedzUsuńCena nie zachęca do zakupu, zwłaszcza, że nie przepadam za mydłami... najchętniej myje twarz piankami :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy nic z tej firmy :)
Ja uwielbiam masełko ala bita śmietana . cudooo jednak to kosmetyk chyba nr jeden jeśli chodzi o tempo zużywania i niewydajność. Jednak przyjemność ze stosowania była niewiarygodna.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mnie nie udało się wypróbować Twojego mydełka. Nie wiadomo czy będę miała okazje skoro jest wycofane.
Mydła loccitane są naprawdę super. Cudowne jest też orchidea i neroli.
UsuńBałabym się wydać tyle pieniędzy na mydło, bo często moja skóra reaguje alergią na kosmetyki i byłyby duże szanse na to, że po prostu będą to pieniądze wyrzucone w błoto.
OdpowiedzUsuńDo twarzy używałam wielu żeli, płynów, pianek i mydeł i jednak klasyczne mydło Dove sprawdza się najlepiej, nigdy nie miałam po nim wysypu niedoskonałości ani uczulenia.
Dla mnie mydło Dove to tragedia. Mega wysuszona skóra, swędząca, napięta .... Koszmar. Lepiej już spisuje się np. Barwa Cotton
UsuńCena troszkę szalona;) Jakoś nie mogę przekonać się do mydeł w kostce chociaż od czasu do czasu testuje:)
OdpowiedzUsuń