Nie lada gratka dla miłośników naturalnej pielęgnacji i osób poszukujących nowych, ciekawych rozwiązań. Bo czy dezodorant na bazie masła shea i oleju kokosowego nie jest intrygujący?
Dezodorant  w wersji zapachowej cashmere firmy Rae kosmetika dostałam od sklepu internetowego z czeskimi kosmetykami  Kremuś w ramach spotkania blogerek w Nowym Sączu. Jako do organizatorki trafił do mnie wcześniej i nie mogłam oprzeć się pokusie, żeby od razu nie zacząć go używać. Byłam go bardzo ciekawa, a zarazem pełna obaw co do jego działania.


Orientalny zapach z nutą mleka oraz wanilii otulony w aromat paczuli, ambry i mimozy.

- Skład kosmetyku jest w ponad 90% naturalny.
- Zawiera witaminę E.
- Zawiera sodę oczyszczoną.
- Zawiera masło shea i olejek kokosowy.
- Ma dekoracyjne drewniane opakowanie.
- Nie zawiera olei mineralnych.
- Nie zawiera parabenów.
- Nie zawiera PEG.
- Nie zawiera soli glinu.

Skład kremowego dezodorantu jest osiągniętą kombinacją oleju kokosowego i masła shea. Naturalne antybakterialne skutki oleju kokosowego są wzmocnione zrównoważoną mieszanką olejków eterycznych. Składnikami dezodorantu są soda oczyszczona i delikatna skrobia kukurydziana (nie zaleca się używać osobom wrażliwym na sodę oczyszczoną). Olej kokosowy jest przy normalnej temperaturze pokojowej stały, topnieje przy 24°C, dlatego zmiana stanu powyżej tej temperatury nie jest problemem. Ewentualnie zaleca się zamieszać, substancje stałe mogą osiąść na dno. Produkt czysto naturalny, bez sztucznych barwników, aromatów syntetycznych i konserwantów.
Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Sodium Bicarbonate, Amylum Maydis, Tocopherol, Parfum
Cena: 28,22 zł
Pojemność: 15ml
[opis: www.kremus.pl]

Pierwsze co mnie zachwyciło to opakowanie! Wszystkie kosmetyki tej firmy mają urocze drewniane pudełeczka (w środku jest plastikowy wkład) co je zdecydowanie wyróżnia na półce wśród innych. Minus też jest - to bez wątpienia konieczność nakładania dezodorantu palcem, co w przypadku małej powierzchni pudełeczka bywa uciążliwe. W tym momencie mam krótkie paznokcie, więc nie mam problemów z wydobyciem zawartości, ale przy dłuższych nie będzie to komfortowe. O tyle dobrze, że pozostałości na palcach można rozetrzeć na dłoniach - wszak to shea i olej kokosowy :)


Za pochłanianie wilgoci odpowiedzialna jest soda oczyszczona, która jest wyczuwalna w trakcie nakładania. I rzeczywiście wilgoć pochłania - na obecną pogodę sprawdza się bardzo dobrze. Jestem ciekawa, jak by się spisał w lecie, ale już mi się kończy i do lata nie pociągnie. No właśnie. Jak z wydajnością? Pudełeczko ma 15ml i początkowo wydawało mi się, że to odrobina, która szybko się skończy, a tym czasem używam go ok 4 tygodnie i myślę, że jeszcze na co najmniej tydzień wystarczy. Nie jest więc źle.
Oprócz słabej ochrony obawiałam się, że treściwa baza będzie spływać ze skóry pod wpływem ciepła. Nic bardziej mylnego. Nic nie spływa, a zamiast tego wyczuwalna jest pielęgnacja skóry, nie ma więc mowy o podrażnieniu czy wysuszeniu.

Moja wersja zapachowa to cashmere - oryginalny i specyficzny zapach, który jest mocno wyczuwalny. Mi się podoba, ale w lecie mógłby mi przeszkadzać. Lepiej wtedy wybrać inny aromat, bardziej adekwatny do słonecznej pogody.


Lubicie takie nowinki?


32 komentarze:

  1. Bardzo oryginalny kosmetyk, ja mam antyperspirant saloos też czeskiej firmy który też jest ciekawy :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy kosmetyki i prześliczne opakowanie! Nie słyszałam wcześniej o tym sklepie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście opakowania są bajeczne. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić nakładania antyperspirantu palcami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W wolnej chwili spróbuję go odtworzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawił mnie ten kosmetyk, a jakie oryginalne opakowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. u mnie dezodoranty się nie sprawdzają; stawiam na antyperspiranty :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepiękne opakowanie! Fajnie, że się u ciebie sprawdził :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Co post to jeszcze wspanialsze cuda!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy może być! Lubię naturalne dezodoranty!

    Czeskich kosmetyków jeszcze nie poznałam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Opakowanie wyróżniające się rzeczywiście. :D

    OdpowiedzUsuń
  11. O tak,mam masełko od Rae i ma podobne drewniane opakowanie-urocze :)
    co do konsnystencji-tak jak Aga,trudno mi wyobrazić sobie nakładanie go palcami,chyba bym jakiś pędzel skombinowała :D

    OdpowiedzUsuń
  12. taki dezodoroant łatwo samemu zrobić i juz długo się biorę z zamiarem zrobienia go : )

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwszy raz spotykam się z takim opakowaniem :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. nie spodziewałam się, że to będzie dezodorant ;) piękne opakowanie, choć ja też nie lubię babrania paluchem w opakowaniu

    OdpowiedzUsuń
  15. Opakowanie zachwyca :)
    A wiesz - nie miałam chyba jeszcze żadnego kosmetyku naturalnego z czech :DDDD

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!