Zanim pokażę co kupiłam w błyszczykowo-szminkowo-lakierowym tygodniu promocji -49% w Rossmannie parę słów o tym, co udało mi się zużyć (w sensie - wykończyć) w kwietniu.


1. Dermedic - Emolient Linum - balsam do ciała
Bylam przekonana, że zamieściłam jego recenzję, ale wychodzi na to, że tylko mi się wydawało.
Z balsamu byłam średnio zadowolona - jest dosyć rzadki, nie przypomina mi kosmetyków emolientowych, nawilżał tak sobie, do tego śmierdzi olejem lnianym. Zalegał mi dosyć długo, resztki zużyłam jako balsam pod prysznic - z średnim efektem.

2, 3. Decubal - kremy do ciała
Jak widzę nazwę Decubal, to mną telepie. Nie podeszły mi ich kosmetyki jak z mało której firmy (już wolę Oriflame i YR). Te kremy to też buble jakich mało, szkoda mi było czasu na osobne recenzje.
Oba kremy niemiłosiernie kleją się na skórze (biały trochę mniej), a przy tym słabo nawilżają. Śmierdzą.
Po kilku użyciach szybko zużyłam pod prysznicem. 
Ble, nigdy więcej Decubala.

4. Biosilk - Nawilżająca odżywka do włosów
Miałam ją bardzo długo - blisko 2 lata. Jakoś nie lubiłam jej używać, wolałam wygładzającą (KLIK). Odżywka ma silne działanie, więc dobrze spisze się na włosach rzeczywiście potrzebujących odżywienia i nawilżenia, w przeciwnym razie szybko się przetłuszczają.

5. Avon - Naturals - żel pod prysznic migdał+mleko
Mój ukochany żel! Pisałam o nim już kilka razy, bo to moje któreś z kolei zużyte opakowanie. Miał (bo jest już wycofany od kilku lat) cudny, ciepły zapach, a dodatkowo nie wysuszał mi skóry.
Mam jeszcze 4 buteleczki, które długo juz nie posiedzą, bo zbliża się ich data ważności :/

6. Green Pharmacy - olejek do kąpieli i pod prysznic ylang-ylang i pomarańcza
Mocno przeciętny olejek - pachnie ładnie, ciepło, otulająco i relaksująco, ale dosyć delikatnie (podobnie jak płyn GP), nie jest zbyt wydajny, pieni się skromnie. Jako olejek pod prysznic, zamiast żelu nie używałam. Zużyłam w sumie z przyjemnością, ale powrotu nie będzie.

7. Avon - Planet Spa - krem do rąk i stóp z masłem shea i imbirem
Bardzo mi się spodobał i całe szczęście, bo mam jeszcze 2 opakowania kupione w ciemno.
Do mocno wysuszonych stóp będzie za słaby, ale do podstawowej codziennej pielęgnacji jak najbardziej się nada. Dłonie nawilża bardzo fajnie, skóra się nie lepi, ani nie jest przesadnie tłusta.
Zdecydowanym plusem jest zapach (o wiele łagodniejszy i przyjemniej niż serii z samym masłem shea) i wygoda w użyciu - po posmarowaniu stóp nie mam obiekcji przed posmarowaniem resztą kremu dłoni, bo wszak jest też do nich przeznaczony i unikam typowego miętowo-eukaliptusowego zapachu obecnego w większości kremów do stóp. 
Z przyjemnością zużyję kolejne tubki.
8. Avon - Clearskin - peeling do twarzy
Najlepszy peeling do twarzy jaki kiedykolwiek miałam, a miałam ich sporo. Mam wrażenie, że jest ciut inny, niż jego poprzednik (KLIK), ale nadal ma mnóstwo mocnych drobinek, nadal chłodzi i nadal świetnie ściera. Inny jest kolor - tym razem zielony (wcześniej był niebieski) i pojemność - zamiast 100ml, w tubce jest 75ml (przy takiej samej cenie :/).
Osoby wolące delikatne peelingowanie twarzy powinny rozejrzeć się za innym kosmetykiem ;)

9. Bielenda - Esencja młodości - nawilżający krem na pierwsze zmarszczki na noc 30+
Miałam napisać osobną recenzję tego kremu, ale zanim się do tego zabrałam zdążył się skończyć ;)
Krem kupiłam spontanicznie, nie zauważyłam nawet, że jest on do skóry mieszanej. Wbrew obawom, całkiem przyzwoicie nawilżał, choć zdarzało się, że okazywał się za słaby i czułam lekko ściągniętą skórę. Rzeczywiście pozytywnie wpływa na stan skóry - staje się odprężona, sprężysta, wypoczęta, "zdrowa", wypryski pojawiają się znacznie rzadziej (nie miałam z tym większego problemu). Czy działa przeciwzmarszczkowo? Podczas jego stosowania zmarszczek nie zauważyłam, wcześniej też nie miałam z nimi problemu więc chyba chroni przed ich powstawaniem.
Jestem z niego zadowolona, szkoda jednak, że nie ma wersji do skóy normalnej/suchej. Dziwne mi się to wydaje, że z przeznaczeniem dla wieku 30+ jest tylko do mieszanej.
Pełny opis kremu znajdziecie TUTAJ.

10. L'Occitane - Immortelle - drogocenny krem na noc (miniaturka) Niby miniaturka i niby mi się podobał, ale jakoś nie miałam do niego serca. Długo go zużywałam.
Recenzja 

11. Oriflame - uniwersalny krem Tender Care, wersja kokosowa
Mimo niepraktycznego opakowania zapowiadał się całkiem fajnie. Jednak nie zagości już u mnie w żadnej wersji, choć dobrze zmiękcza i delikatnie natłuszcza - z czasem zaczął śmierdzieć, no i nawet promocyjna cena za wazelinę z dodatkami to za dużo.

12.  Joanna - Z apteczki babuni - peeling do ciała a zapachu bzu Peelingowa miłość! Zapach, działanie na 6!
Recenzja
 

40 komentarzy:

  1. Peeling do ciała Joanny mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. niezłe zużycie! ale ja żadnego z tych produktów nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam ten bzowy peeling z Joanny.
    Podobało mi się jego działanie. No i ten zapach - piękny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam olejek GP ale z mandarynką i cynamonem. Ciekawe jak się sprawdzi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę wypróbować ten peeling z Joanny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. nie miałam ani jednego produktu...

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam jeszcze nic, ale peeling z Joanny chce kupic : )

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam żadnego z prezentowanych przez Ciebie kosmetyków.
    BTW. Przez Rossmannowską promocję poległam na całej linii, jeśli chodzi o program "zużyj 2-kup 1".... :P Czekam na Twoją relację ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Decubal i ten zapach... jej :D jedynie krem pod czy to istne cudo, które nie pachnie wcale :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie nie cudo ;) Dobrze nawilża, ale zadnego WOW nie widzę ;)

      Usuń
  10. Zaciekawiły mnie peelingi Avonu i Joanny. Gratuluję zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten peeling Joanna muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja bardzo lubię Tender z Oriflame. U mnie się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w sumie też się sprawdził, ale ta zmiana zapachu i cena jak na wazelinę mnie zniechęcają

      Usuń
  13. Miałam ten peeling z apteczki babuni, sprawdzał się u mnie świetnie! Jestem pewna, że do niego powrócę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj chyba nic nie miałam z tego, co pokazujesz:)

    OdpowiedzUsuń
  15. peeling o zapachu bzu musiał być bajeczny:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie miałam niczego :-) Z Decubal ogromnie chwaliłam sobie piankę do mycia twarzy :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Takie posty motywują do zuzywania kosmetyków zalegajacych na polkach. Skoro Ty potrafisz to dlaczego nie ja:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie to mi kosmetyki nie zalegają, z tymi balsamami było inaczej. No i krem pod oczy Decual - wzięłam się ostro za niego, bo juz patrzeć na niego (i tą firmę) nie mogę

      Usuń
  18. Nie cierpię tych Tender Care! Okropny skład, nie kumam ich fenomenu... U mnie się nie sprawdziły kompletnie. :/

    A co do serii migdałowej z Avonu, to pamiętam zapach - rzeczywiście, piękny. Szkoda, że już dawno ją wycofali...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym powrót migdałowej serii, a jeszcze brdziej tej wcześniejszej

      Usuń
  19. Nie miałam żadnego z tych produktów, ale peeling Joanny na pewno kupię dla zapachu bzu :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam tylko ten krem Avon - Planet Spa i również bardzo lubię

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!