O tym, że cierpię na żelo-zbieractwo każdy wie. Mam ich mnóstwo, a piszę o nich mało, bo jednak są to mało wdzięczne kosmetyki do recenzowania. Postanowiłam to zmienić :) Na blogu znajdziecie dwa żelowe pojedynki (TU i TU), kilka słów o żelach piszę przy okazji zużyć, ale przyznacie, że dziwnie wygląda taka sporadyczność na blogu żeloholiczki ;) Wracam zatem do "pojedynków" :)
Dove - Purely pampering - masło shea z wanilią
Styczność z żelami Dove miałam ładnych parę lat temu i niestety nie miałam o nich pozytywnego zdania. Nie wiem, czy to żele Dove się zmieniły, czy może mój gust, ale teraz bardzo mi odpowiadają!
Dawniej wszystkie miały charakterystyczną drażniącą nutę, która powodowała, że szybko miałam dość żelu. Teraz albo tej nuty w ogóle nie ma, albo jest na tyle słabo wyczuwalna, że mnie nie drażni. No i zapachy są o niebo lepsze niż dawniej - jest w czym wybierać.
W wersji masło shea z wanilią nie czuję co prawda ani shea ani wanilii (noooo może delikatne akcenty), niemniej jednak zapach jest cudowny - ciepły, otulajacy, elegancki i pozostaje jakiś czas na skórze. Nie jest słodki, mulący czy w inny sposób męczący. Aromat może bardziej kojarzy się z jesienią i zimą, ale mimo ciepłych dni lubię po niego sięgać - cudowne odprężenie gwarantowane!
Żel jest prawdziwie kremowy, a używany z myjką tworzy gęstą, bogatą, zwartą pianę (bez myjki raczej maże się po skórze), faktycznie rozpieszczając i wprowadzając w błogi nastrój :)
Po prysznicu skóra jest gładka, kusząco pachnąca i nie domaga się balsamu - długo taki stan co prawda nie trwa i po 2-3 prysznicach jednak trzeba sięgnąć po coś nawilżającego, ale też nie przez mega wysuszenie.
Zdecydowanie udany żelowy zakup!! :)
Nivea - Creme care
Kto lubi zapach klasycznego kremu Nivea w granatowo-białym pudełeczku koniecznie musi zainteresować się żelem Creme Care, także w granatowym kolorze (butelki, nie żelu ;)). Ma identyczny zapach, jedynie nieco delikatniejszy. I tyle w temacie zapachu :)
Żel jest rzadszy niż Dove, konsystencja jest bardziej a'la mleczko. Z komfortem skóry po myciu też jest gorzej niż w przypadku Dove, ale zapach mi to po części rekompensuje :)
Chyba wolę owocowe nuty :) ale jesli chodzi o Dove to ani żele, ani balsamy (dosłownie nic) nie przypadło mi do gustu
OdpowiedzUsuńJa odkrywam Dove na nowo :) Lata temu nie lubiłam ich żeli, a teraz wszystko wskazuje na to, że się polubimy :)
UsuńJa wole żele Dove mają świetne nawilżenie :)
OdpowiedzUsuńO tak!!
UsuńAktualnie kończę jakiś balsamik z Avonu, lecz to nie jest strzał w dziesiątkę. Zaciekawiłaś mnie tym Dove :)
OdpowiedzUsuńpytałam o żele ;)
UsuńJa bardzo lubię żele Isana i Nivea (np. happy time), Dove także :)
OdpowiedzUsuńOstatnio też postanowiłam wrócić do żeli z Avonu - zapachy mają cudne :D
Z Avonu lubię żele Naturals. SSS też są fajne :)
UsuńSenses mają fajne zapachy, ale bardzo wysuszają mi skórę.
Zdarzało się, że żele Nivea mnie podrażniały, ale za to Dove bardzo lubię i często po nie sięgam :) Poza tym lubię jeszcze FA i Palmolive ;)
OdpowiedzUsuńJa za Fa niezbyt przepadam (ale mam 3 w zbiorach ;))
UsuńNo muszę w końcu wypróbować jakiś Dove :) chociaż ja preferuję raczej świeże, owocowe zapachy, najlepsze ma Balea :D
OdpowiedzUsuńDove też ma bardziej świeże zapachy :) Za Baleą nie przepadam
UsuńJeżeli miałabym wybierać to postawiłabym na Dove. Choć nie do końca odpowiadają mi nuty mydlane, które czuję w ich kosmetykach.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że teraz są mniej wyczuwalne niż kilka lat temu :)
UsuńDla mnie pojedynek z miejsca wygrywa Dove :) Od zawsze bardzo lubię ich żele pod prysznic za kremową konsystencję, piękny zapach utrzymujący się długo na skórze i i nowe aromaty które często pojawiają się w ich kolekcjach. Za Nivea nie przepadam, ale dla nich plus za klasyczny zapach kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńNa razie mam za duże zapasy żeli pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie większy niż ja ;)
UsuńTen z Dove miałam-cudowny zapach :) z Nivea miałam ale inny-w białej flaszce :)
OdpowiedzUsuńCo do żeli pod prysznic,dla mnie the best są Palmolive-zwłaszcza biało-błękitny Naturals Mild&Sensitive,oraz te mocniejsze z Aromatherapy-fioletowy i czerwony :) Lubię też żel Nivea Sunny Melon mmmm na lato już go mam w zapasie :D
Nie lubię zapachu melona. Ale lubiłam Niveę limonkową :)
UsuńOstatnio miałam Dove, ale mnie rozczarował.....Nivea lata nie miałam a kiedyś lubiłam. Teraz używam różnych i z Avonu ale tylko pomarańczowy cieszę się że wrócił, kocham zapach, no i Naturalsy są fajne, Isana, z Ori, z YR uwielbiam...
OdpowiedzUsuńOri i YR nie lubię, ale Naturalsy z Avonu owszem :)
UsuńObie marki pod względem kremowości uwielbiam!
OdpowiedzUsuńDove są jednak bardziej kremowe
Usuń