Piórkowe lakiery Golden Rose dostałam już jakiś czas temu, natomiast zdjęcia czekały na dysku od sierpnia. Nie pytajcie dlaczego, bo nie wiem ;)
Prezentację zacznę od nr 12:
Prezentację zacznę od nr 12:
Ta wersja piórek to głównie białe i czarne paseczki w bezbarwnej bazie, jest też nieznaczna ilość paseczków różnokolorowych.
Wypróbowałam go na 2 lakierach Cleme (pokazywałam je na blogu) i na 2 sposoby - nałożone w mniejszej ilości i większej.
Nie mam wprawy w nakładaniu tego typu lakierów, więc trudno mi było nałożyć go w miarę równą warstwą, ale chyba nie jest najgorzej? Kosztowało mnie to sporo cierpliwości i "bawienia" się - albo miałam w jednym miejscu skupisko paseczków, albo nakładała się sama bezbarwna baza.
Lakier schnie sprawnie, natomiast zmywanie, podobnie jak nakładanie, wymaga nieco cierpliwości ;)
Tego typu lakiery (jak ogólnie wszelkie nawierzchniowe) w moim przypadku nie wchodzą w rachubę do codziennego i stałego użytku - zdecydowanie wolę jednolite paznokcie, bez żadnych zdobień, czy toperów.
Jednakże dla urozmaicenia czy odświeżenia manicure (gdy brak czasu lub weny do zmycia i nałożenia nowego lakieru) fajnie się spiszą jako przydatny gadżet.
Stosowania solo w ogóle nie widzę - pewnie 3 warstwy byłyby potrzebne, aby przykryć wszystkie prześwity, a aż takiej cierpliwości nie mam ;)
Rewelacyjny efekt daje na pazurkach
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Druga wersja z większą ilością piórek bardziej mi się podoba :) A może to sprawa koloru lakieru bazowego? Nie wiem, ale całość fajnie wygląda ;p
OdpowiedzUsuńKasia:
OdpowiedzUsuńPewnie to i to :)
Na niebieskim bardziej mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńmi tez się podoba drugie zdjęcie bardziej, sama musze się wsiąść za te lakiery na swoim blogu :)
OdpowiedzUsuńmi się chyba nie podoba, sama nie wiem
OdpowiedzUsuńnie podobają mi się piórka, ale u Ciebie efekt jest ładny
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda to połącznie, ale dla mnie też na codzień najlepiej sprawdza się 'zwykły' lakier :)
OdpowiedzUsuńMam jeden z tych lakierów, nie chcę mi się sprawdzać numeru, ale paseczki ma czarno - błękitne i nie przemawia on do mnie za bardzo...
OdpowiedzUsuńślicznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńLakier ładny w buteleczce, ale na paznokciach w ogóle mi się nie podoba ;C
OdpowiedzUsuńnie wygląda źle, ale jakaś nie przekonana jestem do tych piórek
OdpowiedzUsuńjakoś mnie nie zachwycają specjalnie, u Ciebie mi się podobają, jednak u mnie ... hm... nie jestem przekonana
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobny z Sally Hansen. Niestety na paznokciach efekt nie wygląda tak fajnie jak w buteleczce się zapowiada :(
OdpowiedzUsuńKasiaS:
OdpowiedzUsuńszkoda, w buteleczkach wygladają ładnie.
MMMaloka:
czasem tak jest :)
SheLazY, Cat:
mi tak do końca też nie
Madziak:
też nie lubię, jak się za dużo dzieje na paznokciach
Bardzo mi się podoba u kogoś, ale u siebie go nie widzę niestety. A jak ze zmywaniem?
OdpowiedzUsuńiv90:
OdpowiedzUsuńjak pisałam w recenzji - wymaga cierpliwości.
Przyjemne te piórka na tym kobaltowym kolorku, ale jeśli zmywanie jest kłopotliwe to pewnie użyłabym raz i miałabym go dość ;)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie takie lakiery:)
OdpowiedzUsuńMi się podoba taki lakier,ale u innych :) sama pewnie bym się czuła jakoś...dziwnie z takim ;) choć przyznam,że wczoraj miałam go już w koszyku szykując zamówienie z GR :)
OdpowiedzUsuńbardziej podoba mi się z mniejszą ilością piórek na pierwszym zdjęciu, ale generalnie niestety to nie moja bajka :)
OdpowiedzUsuńMaliniarka:
OdpowiedzUsuńmoja też nie :/
Inulec:
czasem tak bywa
Z większą ilością piórek bardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńoo mój mój,mam taki :D
OdpowiedzUsuńlubię go ale tak jak piszesz-na specjalne okazje :)
Tym razem bardziej podobają mi się na tym jaśniejszym lakierze.
OdpowiedzUsuń