Po w zasadzie dobrym zakupie, jakim były 2 nowe paletki poczwórnych cieni z Avonu - Stone Taupes i Unrestrained zamówiłam kolejne dwie - nowe zestawienie Berry Love i znane z wcześniejszej wersji Purple Haze.
Tym razem zrobiłam też zdjęcia porównawcze bez życia bazy i z bazą z Avonu, z którą zdecydowanie zyskują :) Cienie nakładałam aplikatorem, mocno dociskając, bo nakładając pędzelkiem są słabo widoczne :/
Lepiej oddane kolory na dłoni:
W paletce Berry Love cień 1 i 2 mają drobinki, których nie widać za bardzo na skórze, kolor nr 3 jest mocno błyszczący, a najciemniejszy - matowy.
Lepiej oddane kolory na dłoni:
Purple Haze zawiera cienie bardziej opalizujące, na powiece efekt jest subtelniejszy niż na dłoni.
Tą paletkę miałam już wcześniej, kilka lat temu w poprzedniej wersji, ale oddałam razem z Mocha Latte. Chciałam sprawdzić, czy rzeczywiście jakość jest teraz lepsza - dwa najciemniejsze cienie są odrobinę bardziej miękkie niż w poprzedniej, przez co lepiej się nakładają. Ale jednak cień nr 3 nadal jest problematyczny :/
I jeszcze zdjęcie cienia nr 3 - nakładany pędzelkiem bez bazy (lipa...), na bazie z Avonu i na bazie z Hean.
Porównanie baz: KLIK
Obiema paletkami można uzyskać elegancki makijaż, z tym, że Berry Love jest bardziej neutralna, subtelniejsza, a w Purple Haze kolory są bardziej zdecydowane. Polubiłam obie paletki i nie żałuję zakupu :) ALE TYLKO Z BAZĄ!!
I tym sposobem mam 5 paletek z Avonu (byłaby jeszcze szósta Mocha Latte, ale oddałam ją - jeszcze w poprzedniej wersji).
Coś czuję, że teraz z większą ciekawością będę się przyglądać paletkom sezonowym, które omijam szerokim łukiem w poprzedniej wersji (także ze względów zestawień kolorystycznych - nie za bardzo trafiały w mój gust i zawsze był 1 czy 2 kolory "nie moje").
Tym razem zrobiłam też zdjęcia porównawcze bez życia bazy i z bazą z Avonu, z którą zdecydowanie zyskują :) Cienie nakładałam aplikatorem, mocno dociskając, bo nakładając pędzelkiem są słabo widoczne :/
Lepiej oddane kolory na dłoni:
W paletce Berry Love cień 1 i 2 mają drobinki, których nie widać za bardzo na skórze, kolor nr 3 jest mocno błyszczący, a najciemniejszy - matowy.
* * * * *
Lepiej oddane kolory na dłoni:
Purple Haze zawiera cienie bardziej opalizujące, na powiece efekt jest subtelniejszy niż na dłoni.
Tą paletkę miałam już wcześniej, kilka lat temu w poprzedniej wersji, ale oddałam razem z Mocha Latte. Chciałam sprawdzić, czy rzeczywiście jakość jest teraz lepsza - dwa najciemniejsze cienie są odrobinę bardziej miękkie niż w poprzedniej, przez co lepiej się nakładają. Ale jednak cień nr 3 nadal jest problematyczny :/
I jeszcze zdjęcie cienia nr 3 - nakładany pędzelkiem bez bazy (lipa...), na bazie z Avonu i na bazie z Hean.
Porównanie baz: KLIK
Obiema paletkami można uzyskać elegancki makijaż, z tym, że Berry Love jest bardziej neutralna, subtelniejsza, a w Purple Haze kolory są bardziej zdecydowane. Polubiłam obie paletki i nie żałuję zakupu :) ALE TYLKO Z BAZĄ!!
I tym sposobem mam 5 paletek z Avonu (byłaby jeszcze szósta Mocha Latte, ale oddałam ją - jeszcze w poprzedniej wersji).
Coś czuję, że teraz z większą ciekawością będę się przyglądać paletkom sezonowym, które omijam szerokim łukiem w poprzedniej wersji (także ze względów zestawień kolorystycznych - nie za bardzo trafiały w mój gust i zawsze był 1 czy 2 kolory "nie moje").
Nie przemawiają do mnie te paletki.
OdpowiedzUsuńMam Pink Sands i zamowilam Berry Love :)Ciagle zastanawiam sie na Stone Taupes, bo to bardzo moje kolory...
OdpowiedzUsuńPierwsza paletka jest niezła, podoba mi się.
OdpowiedzUsuńMuszę się wkońcu skusić na którąś z tych paletek ;)
OdpowiedzUsuńBerry Love wydaje się ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się Pink Sands i Berry Love. Niestety nie używam dużo cieni..
OdpowiedzUsuńBerry Love mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńnie miałam do czynienia z paletkami z Avonu, ale wyglądają świetnie;)
OdpowiedzUsuńPierwsza paletka ma ładne kolory. :)
OdpowiedzUsuńJednak Cię skusiłam ^^
OdpowiedzUsuńPierwsza chyba najbardziej mi sie podoba, chociaż przyznam, że pewnie nie skusilabym sie na ich zakup. Za to bardzo lubię puder, kuleczki brazujace i rozswietlajace z Avonu ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio w Coku testowałam na dłoni paletki Stone taupes i Emerald cut i od tamtej pory bardzo mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńMam stone taupes, ale chyba jeszcze zamówię unrestrained :) chociaż berry love też mi się podoba ;p
OdpowiedzUsuńw tej poprzedniej wersji mam:
OdpowiedzUsuńSmokey Eyes
Fresh Cut Greens
Denim Blues
Arctic Goddess
Purple Haze
Mocha Latte
Icy Lagoon
i lubię wszystkie :)
Nie miałam nigdy paletki z Avonu ale kolory wyglądają bardzo uniwersalnie.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się kolorki. Mam nadzieję, że ze zmianą szaty poprawiła się równiez pigmentacja :)
OdpowiedzUsuńBelieve u can:
OdpowiedzUsuńno nie do końca :/ Nakładając pędzelkiem nadal jest kiepsko. Do zdjęć uzyłam aplikatora, który mocniej nakłada cienie. Właśnie przygotowuję porównanie bazy z Avonu i z Hean na przykładzie cienia nr 3 z Purple Haze (jest najbardziej problematyczny) i tu nałożyłam go pędzelkiem. Bedzie dzisiaj ten post, więc zapraszam :)
Wszystkie paletki wyglądają ciekawie, ale rzadko używam cieni i skusiłam się tylko na Stone Taupes :)
OdpowiedzUsuń