Powoli zaczynam odkopywać się z zapasów balsamowych, choć i tak dalej mam dużo za dużo biorąc pod uwagę moją "regularność" stosowania.
Wielką ulgę poczułam odkładając dwa półlitrowe balsamy Eveline (jeden dałam mamie, drugi wszedł w skład zestawu, który wystawiłam na Allegro - zapraszam) z powodu posiadania w składzie kofeiny (w ciąży nie jest wskazana, także w smarowidłach do ciała), poza tym data ważności mija pod koniec 2013 więc nie mam nawet po co ich trzymać, bo i tak nie zdążę zużyć.
Obecnie z uporem maniaka wzięłam się za masło oliwkowe z Eveline - kupione daaaawno temu, a do sięgnięcia po nie zmobilizowała mnie data (to jest moje kryterium zużywania kosmetyków do ciała - te z odległą datą chowam, a te z krótszą trzymam bardziej pod ręką).
pojemność: 200 ml
cena: 11-14 zł
Kolor jest lekko zielony, a zapach zupełnie inny, niż w oliwkowych kosmetykach Ziaji (dosyć ciężki) czy Planet Spa Avonu (trawiasty). Jest delikatny, świeży, z nutą kwiatową, ale czy "zmysłowy" i "ciepły" jak opisuje producent? Raczej nie ;)
Wielką ulgę poczułam odkładając dwa półlitrowe balsamy Eveline (jeden dałam mamie, drugi wszedł w skład zestawu, który wystawiłam na Allegro - zapraszam) z powodu posiadania w składzie kofeiny (w ciąży nie jest wskazana, także w smarowidłach do ciała), poza tym data ważności mija pod koniec 2013 więc nie mam nawet po co ich trzymać, bo i tak nie zdążę zużyć.
Obecnie z uporem maniaka wzięłam się za masło oliwkowe z Eveline - kupione daaaawno temu, a do sięgnięcia po nie zmobilizowała mnie data (to jest moje kryterium zużywania kosmetyków do ciała - te z odległą datą chowam, a te z krótszą trzymam bardziej pod ręką).
Opis producenta:
Luksusowe masło do ciała o cudownym, ciepłym zapachu odpręża i regeneruje skórę. Koi zmysły i intensywnie pielęgnuje ciało, otulając je relaksującym zapachem. Aksamitna, szybko wchłaniająca się formuła to doskonały relaks dla ciała i rozkosz dla zmysłów. Idealnie wygładza skórę, niweluje szorstkość i łuszczenie. Przywraca miękkość i satynową gładkość, zapewniając głębokie nawilżenie i długotrwałą regenerację.
• OLIWA Z OLIWEK – działa łagodząco, nawilżająco i wygładzająco oraz sprawia, że skóra staje się wyjątkowo miękka i jedwabista.
• WYCIĄG Z LIŚCI OLIWNYCH – ujędrnia, wzmacnia i uelastycznia skórę, chroniąc ją przed starzeniem.
• MASŁO SHEA – odżywia i głęboko regeneruje, uzupełnia cenne lipidy naskórka, przeciwdziałając wysuszeniu i utracie wody.
• KWAS HIALURONOWY – silnie nawilża i intensywnie wygładza, nadając skórze elastyczność i gładkość.
• WITAMINA E – „witamina młodości”, silny przeciwutleniacz, zapewnia ochronę przed szkodliwymi czynnikami środowiska.
pojemność: 200 ml
cena: 11-14 zł
Moja opinia:
Zacznę od uwagi, że producent popisał się fantazją używając nazwy masło. Kosmetyk jest rzadki, bardzo lekki (myślę, że bez problemu można by je sprzedawać w tubie), na szczęście nie aż tak, żeby się ześlizgiwał ze skóry. No ale do masła mu daleko, np. do maseł FlosLeku (klik i klik).Kolor jest lekko zielony, a zapach zupełnie inny, niż w oliwkowych kosmetykach Ziaji (dosyć ciężki) czy Planet Spa Avonu (trawiasty). Jest delikatny, świeży, z nutą kwiatową, ale czy "zmysłowy" i "ciepły" jak opisuje producent? Raczej nie ;)
"Masło" jest dla mnie zdecydowanie za słabe mimo obiecującemu opisowi i zawartości składników, które są polecane dla suchej skóry (pytanie więc, ile tych składników ilościowo znajduje się w maśle). Nawet w lecie nie lubię tak marnego nawilżenia. Zaraz po użyciu nie czuję gładkości i miękkości, a szorstką skórę. "Luksusowe"? Proszę ....
Jak na złość masło jest wydajne, bez problemu rozsmarowuje się na skórze, przez co nie trzeba nabierać dużej ilości.
Plusem jest brak bielenia, rolowania się i klejenia.
Osobom nie mającym problemów ze suchą skórą, która na dodatek przeważnie swędzi po kąpieli (np.na nogach, jak mi), powinno się spodobać, bo szybko się wchłania i nie spływa w nocy ze skóry.
Nie przepadam za zapachem oliwek w kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńOn nie ma zapachu oliwek, tylko oliwę z oliwek w składzie ;)
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, ze to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńChociaż typowe masełka tez lubię.
Zupełnie nie przekonuje mnie do siebie to masło ...
OdpowiedzUsuńfaktcznie raczej to taki balsamik a nie masło :)
OdpowiedzUsuńKonsystencja faktycznie ciut dziwna jak na masło;p
OdpowiedzUsuńuwielbiam masełka evelline i wszystkie ich kosmetyki do ciała
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, przeczytałam :) Ale jakoś tak mam, że jak widzę "oliwkowe" opakowanie to czuję już "oliwkowy" zapach :P
OdpowiedzUsuńnie miałam chodź nie raz na mnie patrzyło ze sklepowej półki ale chyba przestanie
OdpowiedzUsuńteż masz wrażenie że jak coś nam nie podchodzi to na złość jest wydajne a jak jest fajne to zużywa się szybciej?
Oj nie przekonuje mnie ono...
OdpowiedzUsuńJustyna:
OdpowiedzUsuńmnie też nie :/
Mnie także nie przekonało,bo jak widac jest to raczej balsam niż masło,a to duża różnica.
OdpowiedzUsuńszkoda, bo lubię evelin
OdpowiedzUsuń