Za mną kolejny miesiąc dzielnego zużywania. Cieszę się tym bardziej, że kilka ze zużytych kosmetyków miałam już w "zbiorze" od dawna (np. żel YR czy masło BeBeauty).
Kwiecień już na chwilę obecną zapowiada się równie dobrze :)
Po raz kolejny przekonuję się, że kosmetyki Yves Rocher nie są dla mnie. Na ten żel (i jeszcze malinowy) skusiłam się spontanicznie już dosyć dawno temu (ok 2 lata) i w końcu zmusiłam się do używania. Zapach jest najbardziej waniliowy (prawdziwa wanilia ma właśnie taki zapach, czuć w niej gorycz, nie jak w typowych waniliowych kosmetykach), momentami przywodzi mi na myśl jakiś syrop, co mi akurat nie przeszkadzało w tym przypadku. Nie lubiłam natomiast szorstkiej i wysuszonej skóry po użyciu tego żelu.
Teraz używam wodę Avene i jednak LRP jest dla mojej skóry lepsza.
Takie sobie mazidełko o przyjemnym zapachu. Nawilża mocno średnio, choć nie ma lejącej konsystencji. Dopiero po wielu aplikacjach skóra wydaje się nieco nawilżona. Zużyłam raczej do masażu stóp i relaksu niż do nawilżenia skóry.
Spisywało się całkiem fajnie, ale czasami denerwowała mnie jego tępa w rozsmarowaniu konsystencja. Nawilżenie ciała przyzwoite (o dziwo), a zapach - dla mnie bajka! Lubię takie kadzidalne aromaty.
To moja druga zużyta buteleczka. Pierwszą dostałam od żony kuzyna, drugą upolowałam na Allegro, bo zapach całkowicie mnie zauroczył i trafił w mój gust. Zapach jest dosyć ciężkawy, orientalny, na upartego podobny do zapachu masła Afryka. Nieco podobny jest też Timeless z Avonu, ale ten jest ostrzejszy, cięższy.
Kupiona w Biedronce za ok 2 zł. Pozytywnie mnie zaskoczyła - dobrze nawilża skórę, która staje się gładka i zrelaksowana. Pięknie pachnie. Morelami?
Miniaturkę dostałam w Naturze przy zakupie 2 lakierów Bell. Pachnie bardzo ładnie, ale co z tego, skoro dla lakieru jest za łagodny. Trzeba się namęczyć i użyć dużej ilości zmywacza, żeby usunąć lakier.
Pierwsze opakowanie kupiłam kilka lat temu, jak tylko ta seria pokazała się w sklepach. Spodobało mi się na tyle, że jak miałam okazję kupić taniej w Rossmannie (w ofercie CND - Cena na do widzenia) nie wahałam się ani chwili.
Jest miękkie, puchate, rozsmarowuje się bezproblemowo, świetnie wygładza, zmiękcza, zostawia delikatną warstwę na skórze (dla mnie atut). Zapach jest niby mocny, ale nie mdły.
Błyszczyk zużyłam z przyjemnością. Idealny do użycia bez lusterka. Kolor jasny, lekko brzoskwiniowy, neutralny, pasujący do każdego makijażu czy ubioru.
Kwiecień już na chwilę obecną zapowiada się równie dobrze :)
1. Yves Rocher - waniliowy żel pod prysznic
Po raz kolejny przekonuję się, że kosmetyki Yves Rocher nie są dla mnie. Na ten żel (i jeszcze malinowy) skusiłam się spontanicznie już dosyć dawno temu (ok 2 lata) i w końcu zmusiłam się do używania. Zapach jest najbardziej waniliowy (prawdziwa wanilia ma właśnie taki zapach, czuć w niej gorycz, nie jak w typowych waniliowych kosmetykach), momentami przywodzi mi na myśl jakiś syrop, co mi akurat nie przeszkadzało w tym przypadku. Nie lubiłam natomiast szorstkiej i wysuszonej skóry po użyciu tego żelu.
2. La Roche Posay - woda termalna
/recenzja/
3. Avon - Foot Works - krem do stóp pomarańcza+cynamon
Takie sobie mazidełko o przyjemnym zapachu. Nawilża mocno średnio, choć nie ma lejącej konsystencji. Dopiero po wielu aplikacjach skóra wydaje się nieco nawilżona. Zużyłam raczej do masażu stóp i relaksu niż do nawilżenia skóry.
4. Avon - Naturals - żel pod prysznic migdał+mleko
/recenzja/
5. BeBeauty - Spa - Afryka - masło do ciała
Spisywało się całkiem fajnie, ale czasami denerwowała mnie jego tępa w rozsmarowaniu konsystencja. Nawilżenie ciała przyzwoite (o dziwo), a zapach - dla mnie bajka! Lubię takie kadzidalne aromaty.
6. Victoria's Secret - Amber Romance - woda toaletowa
To moja druga zużyta buteleczka. Pierwszą dostałam od żony kuzyna, drugą upolowałam na Allegro, bo zapach całkowicie mnie zauroczył i trafił w mój gust. Zapach jest dosyć ciężkawy, orientalny, na upartego podobny do zapachu masła Afryka. Nieco podobny jest też Timeless z Avonu, ale ten jest ostrzejszy, cięższy.
7. Avon - Solutions - krem na zimę na noc
/recenzja/
Zużyłam już drugi słoiczek i nie wiem, czy kupię, mimo, że mi odpowiada. Chyba mi się znudził ;)
8. Lirene - maseczka odżywcza w saszetce
Kupiona w Biedronce za ok 2 zł. Pozytywnie mnie zaskoczyła - dobrze nawilża skórę, która staje się gładka i zrelaksowana. Pięknie pachnie. Morelami?
9. Bell - zmywacz do paznokci o zapachu bzu
Miniaturkę dostałam w Naturze przy zakupie 2 lakierów Bell. Pachnie bardzo ładnie, ale co z tego, skoro dla lakieru jest za łagodny. Trzeba się namęczyć i użyć dużej ilości zmywacza, żeby usunąć lakier.
10. Sally Hansen - Maximum Growth - odżywka do paznokci
/recenzja/
11. L'Occitane - Werbena - żel pod prysznic
/recenzja/
12. Bielenda - Beauty Milky - masło do ciała
Pierwsze opakowanie kupiłam kilka lat temu, jak tylko ta seria pokazała się w sklepach. Spodobało mi się na tyle, że jak miałam okazję kupić taniej w Rossmannie (w ofercie CND - Cena na do widzenia) nie wahałam się ani chwili.
Jest miękkie, puchate, rozsmarowuje się bezproblemowo, świetnie wygładza, zmiękcza, zostawia delikatną warstwę na skórze (dla mnie atut). Zapach jest niby mocny, ale nie mdły.
13. Avon - potrójny błyszczyk Peach Sparkle
Błyszczyk zużyłam z przyjemnością. Idealny do użycia bez lusterka. Kolor jasny, lekko brzoskwiniowy, neutralny, pasujący do każdego makijażu czy ubioru.
Spore denko :) Żadnego z tych produktów nie miałam ale zaciekawiłaś mnie tym masłem z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o masełko z biedronki, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się pojawią!
OdpowiedzUsuńŻele YR bardzo lubię. :) A masło bielendy chętnie wypróbuję jak tylko gdzieś dorwę. :)
widzę kilak produktów które znam i mam bardzo podobne opinie na ich temat :)
OdpowiedzUsuńKocham to masło Afryka :D też uwielbiam jego zapach.
OdpowiedzUsuńU mnie żel z YR ciągle czeka na swoją kolej, ale jakoś się go boję;)
OdpowiedzUsuńspore denko :) miałam to masełko z Biedry bardzo je lubiłam
OdpowiedzUsuńcałkiem dużo tego:) ja skusiłam się ostatnio na parę produktów YR, czekam aż przyjdą. mam nadzieję, że się sprawdzą;)
OdpowiedzUsuńzainteresowało mnie masło z Be Beauty :)
OdpowiedzUsuńTo masło BB było limitką?
OdpowiedzUsuńWidze, ze maselko Be beauty przypadlo ci do gustu. ja mialam 2 zapachy - azje i chyba brazylie-oba zmeczylam. Nawilzanie ok, ale ten zapach... Teraz w TBS jest promocja 3za 2 zastanawialam sie nad maselkami ale z moimi zapasami to moge sobie tylko pomacac...
OdpowiedzUsuńUdane denko :)
OdpowiedzUsuńchyba i ja się skuszę na wodę termalną :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam!