Nawet nie przypuszczałam, że zapowiedź najbliższych recenzji aż tak zmobilizuje mnie do działania.
Minęło kilka dnia a a wraz z dzisiejszą recenzją prawie połowa z planu wykonana :)
Na czarne mydło Savon Noir a la Rose de Damas skusiłam się zupełnie spontanicznie na otwarciu w moim mieście Mydlarni u Franciszka. Obietnica producenta o dokładnym oczyszczeniu skóry z zanieczyszczeń i toksyn zapewniając przy tym odpowiednie nawilżenie i ukojenie pobudziły wyobraźnię sprawiając, że szybko podjęłam decyzję o kupnie.
I nie żałuję. Rzeczywiście świetnie oczyszcza - skóra aż piszczy, ale nie jest nadmiernie wysuszona i ściagnięta, ale też szczególnie nawilżona nie jest. Krem nawilżający wchłania się błyskawicznie, twarz jest gładka, promienna i odprężona.
Mydło można używać na dwa sposoby - do mycia twarzy lub jako maseczkę. Ja wybrałam ten drugi - myślę, że mając to mydło dłużej na twarzy w większym stopniu można zauważyć jego działanie.
Właściwie sposoby są trzy - można nakładać je także na całe ciało. Sama nie próbowałam, ale podobno efekty są niesamowite.
Konsystencja jest kłopotliwa w aplikacji - mydło jest jak guma, ciągnie się jak glut. Jednak dla efektu warto się pomęczyć.
Przed chwilą przeczytałam 2 recenzje tego mydła i ... szczerze się zdziwiłam, bo autorki wspominają o drobinkach peelingujących. Moje nie ma.
Jak wspomniałam mydło kupiłam w stacjonarnym sklepie Mydlarnia u Franciszka (mają też sklep internetowy).
Kosztuje tam 28 zł co biorąc pod uwagę pojemność(100g) nie jest wygórowaną ceną.
z różą :) musi pięknie pachnieć ;)
OdpowiedzUsuńKuszące ;)
OdpowiedzUsuńDostałam w prezencie, ale z Eukaliptusem. Kolor mojego jest bardzo ciemny i ma w sobie drobinki peelingujące, ale ja ich w ogóle nie wyczuwam, więc tak jakby ich nie było :) Również jestem z jego działania bardzo zadowolona. Skóra po jego użyciu jest wspaniała w dotyku :) Co do konsystencji to nadal mam spore problemy z nakładaniem, bo przykleja się do palców jak nie wiem :) Produkt warty uwagi.
OdpowiedzUsuńMiałam trochę inne, bo było czarne jak smoła :) Ale bardzo lubiłam!
OdpowiedzUsuńBella ja też, to jest takie... pomarańczowe?
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym wypróbowała :-)
OdpowiedzUsuńJa mam z Nerolii i muszę powiedzieć że jest świetne używam do mycia i jako maseczki , bardzo fajnie oczyszcza i zwęża pory.Poprzednio miałam 100g teraz kupiłam 200g polecam!!!
OdpowiedzUsuńSame zachwyty nad Savon Noir czytam. Muszę zobaczyć, jak zareaguje na nie moja skóra :)
OdpowiedzUsuńMoja twarz nie przepada za mydłem. Robiłam kilka podejść do zachwalanych specyfików, ale wszystkie kończyły się dla mnie nieprzyjemnie. Pojawiało się przesuszenie i niedoskonałości, dlatego raczej nie skuszę się na to mydło, chociaż jego konsystencja odbiega od innych tego typu produktów.
OdpowiedzUsuńchyba się skuszę:>
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie, a cena przystępna! Muszę poczytać więcej, bo nie lubię zmieniać pielęgnacji i może się skuszę : ))
OdpowiedzUsuńCzuję się skuszona :P
OdpowiedzUsuńMam ale innej firmy i jakoś nie zachwyca może dlatego że mam suchą cerę
OdpowiedzUsuńcena i pojemność mnie zachęciła. chyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten produkt, miałam jeszcze wersję neroli ale była gorsza.
OdpowiedzUsuńCo do konsystencji - może trafiłaś na ezgemplarz o gorszej konsystencji, bo ona nie jest jednakowa. Tak to już jest z naturalnymi produktami.