Przeglądając wpisy znalazłam jedną recenzję w postach roboczych - brzoskwiniowy krem brązujący z Alterry, marki dostępnej w Rossmannie.
Opis producenta:
Moja opinia:
Zacznę od tego, że nie jest to krem brązujący a tonujący - warstwa koloryzują zmywa się przy demakijażu a nie zostaje dłużej, jak przy używaniu kremów brązujących.
Mimo, iż jest do skóry mieszanej, to na mojej suchej spisuje się bardzo dobrze. Nie wysusza jej, nie czuję nieprzyjemnego ściągnięcia.
Zaskoczyła mnie konsystencja - jest niby gęsty a suchawy i szybko schnie (tak właśnie, nie tyle wchłania się, co schnie) przez co trzeba go sprawnie i szybko nakładać.
Skóra jest matowa, ale jak wspomniałam wcześniej nie jest napięta, a wręcz czuję komfort.
Wyciskając krem z tubki przestraszyłam się koloru, ale okazał się być bardzo delikatny i w zasadzie robi jedynie tyle, że delikatnie wyrównuje koloryt. Nie ma co się obawiać pomarańczowej maski, chyba, że ma się bardzo jasną, bladą skórę.
Dużym plusem jest jego trwałość.
Nie zauważyłam szybszego przetłuszczania się skóry pod koniec dnia ani zapychania.
Używam go z przyjemnością zwłaszcza, gdy nie wychodzę z domu i chcę wyglądać "po ludzku" bez makijażu.
Znacie ten krem?
Opis producenta:
Krem na dzień z wartościowym olejem z
pestek brzoskwini oraz odświeżającym ekstraktem z arbuza nadaje cerze
lekkiego kolorytu posiadając dodatkowo właściwości matujące.
Dzięki
starannie opracowanej kompozycji roślinnych substancji aktywnych krem
pielęgnuje skórę.
Zestaw pigmentów identycznych z naturalnymi nadaje
skórze delikatny koloryt i pozwala pokryć jej niedoskonałości.
Wartościowe połączenie oliwy z oliwek (z kontrolowanej biologicznie
uprawy), oleju z jojoby z woskiem pszczelim nadaje skórze sprężystości.
Roślinna gliceryna dostarcza jej dobroczynnego nawilżenia.
Delikatny,
owocowy zapach zapewnia uczucie przyjemnej pielęgnacji.
Gwarantowane cechy produktu:
- nie zawiera syntetycznych barwników, substancji zapachowych i
konserwujących,
- bez silikonów, parafiny i innych związków olejów mineralnych,
- tam, gdzie to tylko możliwe, zastosowane składniki roślinne pochodzą z
kontrolowanych biologicznie upraw i dziko rosnących zbiorów,
- dobra tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie.
Moja opinia:
Zacznę od tego, że nie jest to krem brązujący a tonujący - warstwa koloryzują zmywa się przy demakijażu a nie zostaje dłużej, jak przy używaniu kremów brązujących.
Mimo, iż jest do skóry mieszanej, to na mojej suchej spisuje się bardzo dobrze. Nie wysusza jej, nie czuję nieprzyjemnego ściągnięcia.
Zaskoczyła mnie konsystencja - jest niby gęsty a suchawy i szybko schnie (tak właśnie, nie tyle wchłania się, co schnie) przez co trzeba go sprawnie i szybko nakładać.
Skóra jest matowa, ale jak wspomniałam wcześniej nie jest napięta, a wręcz czuję komfort.
Wyciskając krem z tubki przestraszyłam się koloru, ale okazał się być bardzo delikatny i w zasadzie robi jedynie tyle, że delikatnie wyrównuje koloryt. Nie ma co się obawiać pomarańczowej maski, chyba, że ma się bardzo jasną, bladą skórę.
Dużym plusem jest jego trwałość.
Nie zauważyłam szybszego przetłuszczania się skóry pod koniec dnia ani zapychania.
Używam go z przyjemnością zwłaszcza, gdy nie wychodzę z domu i chcę wyglądać "po ludzku" bez makijażu.
Znacie ten krem?
Mam go i bardzo lubię :))
OdpowiedzUsuńostatnio do niego wróciłam, sprawdza się świetnie zimą, jest fajny, wydajny i cena nie daje w kość :))
OdpowiedzUsuńnie przepadam za kremami tonującymi, ale może się skuszę, cena jest bardzo zachęcająca :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale nie kręci mnie ;-))
OdpowiedzUsuńbrzmi zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńNa pewno wypróbuję, choć lekko mnie martwi to że szybko schnie.
OdpowiedzUsuńNie używam kremów brązujących do twarzy, jak zostaję w domu to rezygnuję z jakiegokolwiek makijażu a jak wychodzę to najczęściej jakiś podkład :-)
OdpowiedzUsuńDla mnie nieco za ciemny, ale mam krem tonujący innej firmy produkującej kosmetyki naturalne i używam namiętnie:) Zależy mi głównie na wyrównaniu kolorytu cery, a kremy tonujące to robią i zachowują przy tym lekkość:)
OdpowiedzUsuńMam i bardzo lubię, szczególnie latem zamiast podkładu :)
OdpowiedzUsuńNie polubiliśmy się z tym kremem. Rozczarował mnie tak jak większość kosmetyków ALterry.
OdpowiedzUsuńzastanawiałam się nad nim, ale skoro jest bardziej tonujący niż brązujący, to chyba zrezygnuję :(
OdpowiedzUsuńA tego to nie widziałam jeszcze. Może na wiosnę się skuszę na niego, bo teraz mam wystarczająco kremów :D
OdpowiedzUsuńMam i lubię, ale z racji pory roku sięgam po niego znacznie rzadziej niż jeszcze kilka miesięcy temu.
OdpowiedzUsuńciekawa go jestem, jakoś nie mogę się na niego zdecydować, fajnie przeczytać pozytywną opinię :)
OdpowiedzUsuńTroszkę się obawiam, że pomimo tego, że jest przeznaczony do skóry mieszanej to na mojej twarzy by się nie sprawdził. Choć czasem warto zaryzykować. W sumie fajna opcja, ale raczej na lato niż na zimę ;D
OdpowiedzUsuń