Lubię kosmetyki z Avonu - tak mogę ogólnie powiedzieć, bo wiadomo, że jak w każdej firmie tak i tu znajdzie się sporo bubli.
Bardziej od niezgodności koloru kosmetyków do makijażu w katalogu a na żywo irytuje mnie niedokładność opisów. Np. - stosunkowo niedawno zaczęto zaznaczać, które maseczki są peel-off, a to przecież jedna z podstawowych cech produktu.

W jednym z ostatnich katalogów pokusiłam się na zestaw różany z serii Naturals - krem rozświetlający i żel. No to zobaczmy, jak sugestia rozświetlenia wynikająca z zawartości dzikiej róży C ("Dzika róża - bogata w witaminę C, ma właściwości rozświetlające skórę" - katalog nr 16) i "żel" jak czytamy w katalogu mają się do rzeczywistości.





KREM RÓŻANY ROZŚWIETLAJĄCY:


No dobra, za wiele tej witaminy C na pewno nie ma, co by spowodowało efekt "rozświetlenia" (Flavo C to to nie jest ;)), ale żeby tak naprawdę pakować rozświetlające drobinki? Ok, niech będą, ale czemu nie ma o tym ani słowa w katalogu? Podany wcześniej opis "Dzika róża - bogata w witaminę C, ma właściwości rozświetlające skórę" sugeruje coś innego, a przecież można by napisać coś w stylu: dzięki rozświetlającym drobinkom skóra będzie promienna.
Efekt jest bardzo delikatny, nie ma mowy o "bombce", ale klientka została i tak zrobiona  w bambuko.



ŻEL RÓŻANY: 
Jak wyobrażacie sobie kosmetyk do mycia twarzy nazwany w katalogu "żelem"? Jak taki kosmetyk powinien być używany? Myślę, że macie podobne wyobrażenie do mojego: konsystencja faktycznie żelowa, a po nałożeniu kosmetyku na twarz i umyciu zmywamy ją wodą. Avon ma swoją definicję żelu: 
 

Tak, "żel" to tak naprawdę mleczko, które używane ma być tak jak mleczko: nakładamy na twarz, masujemy i ścieramy wacikiem. Do zmycia wodą się nie daje - zostawia tłustą powłoczkę nie do zmycia (tak, przed użyciem nie przeczytałam instrukcji i użyłam jak żel :]).
I znowu pytanie: dlaczego w katalogu nie ma o tym informacji? Już zastąpienie błędnego "żel" prawidłowym "mleczko" powiedziałoby wiele o produkcie.

Ktoś powie, że to drobnostki. Wg mnie właśnie nie, bo to jest wprowadzanie klienta w błąd. Skoro kupując mamy do dyspozycji przede wszystkim katalog, nie mamy możliwości sprawdzenia etykiety jak to robimy w sklepie, to jak najwięcej PRAWDZIWYCH informacji powinno być zawartych w opisie produktów.


Miałyście podobne niespodzianki?

21 komentarzy:

  1. Masz racie to jest wprowadzenie klienta w błąd ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się boję kupować produktów do twarzy z avonu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. też planowałam dodanie posta o tym :) również kupiłam ten zestaw i zawiedziona jestem. żelu potrzebowałam a tu kuku - mleczko, dodatkową kasę musiałam wydać dokupując już w drogerii potrzebny mi żel.
    faktycznie mogliby postarać się i opisywać produkty dokładnie, super by było jeszcze jakby pokazywali swatche. wydaje mi się że przez te niedociągnięcia i przede wszystkim ceny klienci im się powykruszają, są tańsze i lepsze jakościowo kosmetyki obok nas :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz rację, że to lekkie wprowadzanie klienta w błąd :/ Mało fajne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Masakra ; /
    Nie lubię takiego wprowadzania w błąd klienta .

    OdpowiedzUsuń
  6. to jest ewidentne wprowadzanie klienta w błąd :( dobrze że o tym piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie trochę wprowadzają w błąd...
    A co do zestawu, to ja bym go nie kupiła, bo nie lubię róży. Chyba, że wcale różą nie pachnie?

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo dużo nieścisłości. Nie podoba mi się to;(

    OdpowiedzUsuń
  9. Przy takiej sprzedaży można zwrócić otwarty produkt, tylko konsultanci o tym nie informują ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. święta racja !Na wiele kosmetyków kłamią i nie piszą całej prawdy;/ Na zdj pokazują inną konsystencje jak w przypadku maseczek z linii naturals czy balsamu do ust z tej samej linii..

    OdpowiedzUsuń
  11. przestałam zamawiać rzeczy w avonie jak kilka kupionych przeze mnie produktów okazało się bublami, a własnie główną przyczyną zakupów był opis "nieco" odbiegajaący od rzeczywistości ;/

    OdpowiedzUsuń
  12. Tez lubię wiele produktów avonu i chciałam kupić ten zestaw, ale to "rozświetlenie" mnie powstrzymało i bardzo dobrze.

    Mnie jeszcze denerwuje, ze nie podają, które szminki są kremowe, a które zawierają drobinki. Mi to robi wielka różnice.

    OdpowiedzUsuń
  13. Też by mnie to wkurzyło.

    Chyba wszystkie avonowe produkty, które mają w nazwie "rozświetlające" to produkty z drobinkami :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Iwetto:
    jestem konsultantką i nieraz sama sugeruję zwrot jeśli coś nie odpowiada. W tym przypadku zwrot nie załatwi sytuacji (zwłaszcza, ze z samego działania tych kosmetyków jestem zadowolona), bo chodzi o niedokładność w opisach.

    OdpowiedzUsuń
  15. Faktycznie niezły zonk. Rzeczywiście firmy powinny zwracać większą uwagę na opisy, bo zawiedziony klient jest większą stratą dla firmy, niż ten zwyczajnie niezadowolony ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Faktycznie bambuko. Też jestem konsultantką i nie wiedziałam o tym. Powinni przynajmniej Nas o tym informować, żebyśmy mogły poinformować klientkę przed zakupem. Wściekłabym się gdybym to zamówiła, a tak patrzałam na ten zestaw. Gdybym nie miała drogerii w szufladzie to bym kupiła i byłabym zła! A ze zwrotem jest kiepsko bo kosztów wysyłki nikt mi nie zwróci.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ma to chociaż odrobinę czegoś różanego w składzie?:P

    OdpowiedzUsuń
  18. No niestety, Avon często robi klientów w bambuko, uważam, że powinni gdzieś udostępniać składy... Ostatnio kupiłam olejek "nawilżający" do ciała, który na 1. miejscu w składzie ma alkohol - i jak to się ma do nawilżania? Raczej nijak, nie nawilża ani trochę, ma za to duszący zapach... :/

    OdpowiedzUsuń
  19. Haha .. No to z tym żelem to przesada ;/

    OdpowiedzUsuń
  20. też kiedyś zdarzyło mi się że produkt miał rozświetlać (było to bodajże serum z apisu) a w rzeczywistości miał pełno złotego shimmera. No dobra ale w serum na noc do twarzy??? żeby mi sie poduszka świeciła po trzech dniach. A pamiętam, że jeszcze rozmawiałam z panią w sklepie i o to konkretnie pytalam - czy serum rozświetla bo ma drobinki czy rozświetla-rozjaśnia bo ma taki skład. Nie nie, żadnych drobinek. Po czym w domu zonk. Pojechałam i oddałam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Avon często przekłamuje katalogowy opis produktu.Przykładem jest maseczka błotna z minerałami z Morza Martwego.W składzie "błotem" jest glinka kaolinowa (błoto to mieszanina gleby,mułu i gliny),minerałami znad Morza Martwego jest homeopatyczne(skrajnie niskie) stężenie soli znad Morza Martwego.Ewidentne wprowadzanie klientek w błąd.

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!