Lubię maseczki, choć od kilku miesięcy o nich zapominam, a bywało przecież, że używałam regularnie, 1-2 razy w tygodniu. Skłaniam się jednak ku rzadszemu używaniu bo .... wtedy naprawdę widać efekty ;)
Biosiarczkową maseczkę z Malinowego Zdroju kupiłam w tamtym roku, przed świętami Wielkanocnymi.
Z reguły nie pamiętam takich szczegółów, ale ten moment jakoś mi utkwił w pamięci - była ładna pogoda, szef pozwolił iść wcześniej do domu i wracając zajrzałam do apteki, gdzie zainteresowały mnie te kosmetyki - kupiłam właśnie maseczkę, masło do ciała i dostałam próbki kremu do twarzy (spodobał mi się).
Z reguły nie pamiętam takich szczegółów, ale ten moment jakoś mi utkwił w pamięci - była ładna pogoda, szef pozwolił iść wcześniej do domu i wracając zajrzałam do apteki, gdzie zainteresowały mnie te kosmetyki - kupiłam właśnie maseczkę, masło do ciała i dostałam próbki kremu do twarzy (spodobał mi się).
Poprzednia wersja opakowania |
Opis ze strony producenta:
Balneokosmetyk z leczniczą, najsilniejszą na świecie wodą siarczkową, borowiną, białą glinką i ekstraktem z kory wierzby do cery tłustej i mieszanej, ze skłonnością do trądziku.Oczyszczająco-wygładzająca maseczka do twarzy, szyi i dekoltu przeznaczona jest do pielęgnacji cery z problemami. Specjalnie opracowana receptura – woda siarczkowa, biała glinka, borowina, ekstrakt z kory wierzby – dokładnie oczyszcza skórę, usuwając toksyny i zanieczyszczenia, a także odblokowuje i zwęża rozszerzone pory, zapobiegając powstawaniu wykwitów trądzikowych i zaskórników.Dodatkowo doskonale wygładza oraz łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia, poprawiając wygląd i koloryt skóry.Dzięki regularnemu stosowaniu skóra odzyskuje równowagę, nie błyszczy się, nabiera zdrowego kolorytu i staje się jedwabiście miękka w dotyku.- najsilniejsza na świecie woda siarczkowa - bardzo silnie zmineralizowana woda lecznicza o wyjątkowo wysokiej zawartości bioaktywnej siarki oraz innych mikro i makroelementów takich jaki: sód, wapń, magnez, potas, chlor, brom, jod.
- ekstrakt z kory wierzby - zawiera kwas salicylowy, który złuszcza, przyspiesza odnowę naskórka i działa antybakteryjnie.
- termoaktywna borowina - biologicznie czynny rodzaj torfu. Zawarte w niej kwasy organiczne i sole nadają jej właściwości przeciwzapalne, ściągające, rozgrzewające i bakteriobójcze.
- biała glinka - absorbuje nadmiar tłuszczu z porów skóry i działa ściągająco. Jest w 100% naturalna, suszona na słońcu. Bogata w mikro i makroelementy, które pobudzają odnowę komórkową.
Sposób użycia:Grubą warstwę preparatu nanieść na oczyszczoną skórę, omijając okolice oczu i ust. Pozostawić na 10–15 minut, pozostałość zmyć ciepłą wodą. Stosować systematycznie 1–2 razy w tygodniu lub jako kurację codziennie przez 1 tydzień.
Uwaga: Mogące pojawić się delikatne uczucie mrowienia, które jest gwarancją działania.
Produkt przyjazny dla skóry, zawiera naturalny olejek grejpfrutowy.
Nie zawiera barwników.Testowany na skórze tłustej i mieszanej, ze skłonnością do trądziku.
Pojemność: 150 ml
Cena: 25-30 zł
Moja opinia:
Zakręcane pudełko kryje beżowo-szarą maseczkę, o lekko cytrusowym zapachu i o fajnej konsystencji - nie jest ani za gęsta ani za rzadka. Jednak trudno nałożyć równomierną warstwę - trzeba się wiec trochę namachać, żeby pokryć prześwity. Przy grubszej warstwie problem znika.
Maseczka dokładnie oczyszcza skórę, nie ściągając jej przy tym. Nie zasycha na "beton" i jest bardzo łatwa do zmycia.
Po zmyciu skóra jest gładka, miękka, przyjemna w dotyku, nie wysuszona, lekko rozjaśniona.
Polecam ją także osobom o bezproblemowej cerze - krzywdy nie zrobi, a oczyści skórę i wpłynie korzystnie na jej wygląd.
Polecam ją także osobom o bezproblemowej cerze - krzywdy nie zrobi, a oczyści skórę i wpłynie korzystnie na jej wygląd.
Mrowienie, o którym pisze producent faktycznie się pojawia, ale też dosyć szybko znika.
Niestety na czas ciąży muszę ją odłożyć - co prawda w składzie nie ma wymienionego kwasu salicylowego, ale jak podaje producent jest on w wyciągu z kory wierzby. Szkoda, bo lubię jej oczyszczanie z równoczesnym delikatnym działaniem na skórę.
Nie znam tych kosmetyków, ale maseczka wydaje się ok :) Ja właśnie sięgam po maski kilka razy w tygodniu i wtedy widzę lepsze efekty :) Skóra cały czas jest na ''najwyższym poziomie'', a jak sięgam od czasu do czasu to wtedy jest efekt WOW, ale na krótki czas ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy , ale maseczka wygląda obiecująco :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale niebawem się zapoznam ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o niej słyszę/czytam. Bardzo zaciekawiła mnie ta recenzja i chyba skuszę się na tą maskę. Nie mam już problemów ze skórą, ale nadal się przetłuszcza w strefie T więc pewnie by mi pomogła.
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam tej firmy, ale wydaje się po Twojej recenzji byc całkiem fajną maseczką
OdpowiedzUsuńJa również pierwszy raz słyszę o tej firmie, ale na maseczkę na pewno się skuszę :) Szczególnie, że biorę się teraz ostro za eksperymenty, aby znaleźć swój numer (albo raczej numery) jeden do pielęgnacji twarzy :)
OdpowiedzUsuńCzytałam ostatio bardzo dużo dobrego na blogach o tych balneokosemtykachj. U niektórych blogerek możecie wziąć kupon z rabatem 15%. Byłam na stronie www.balneokosmetyki.pl i jest tam konkurs do wygrania pobyt w SPA!!!
OdpowiedzUsuńJa podczas pobytu w Solcu Zdroju skusiłam sie na biosiarczkowy balsam do ciała, tez na bazie siarki z Buska czy raczej Solca Zdroju. Balsam jest doskonały, lekki, wchłania się szybko a skóra jest aksamitna, gładka ..miękka. Naprawdę świetny. Jeśli maseczka jest równie dobrze działajaca jak mój balsam...to chętnie zainwestuję:)
OdpowiedzUsuń