Lubię dostawać paczki :D A już zwłaszcza, gdy zawierają kosmetyki :) Radość jest jeszcze większa, gdy te kosmetyki trafiają w gust i dobrze się spisują.
W piątek otrzymałam 3 nowości
Virtual: podkład Ideal Cover,
szminkę My Flower i błyszczyk Juicy Explosion i bardzo szybko nadarzyła się okazja, aby je wypróbować.
Podzielę się pierwszymi wrażeniami.
*****
Szminka ma kolor Amarylis i nie ma nic wspólnego ze zdjęciami prasowymi (link podałam wcześniej). To czerwień z domieszką różu.
Początkowo byłam przerażona kolorem - czerwień na ustach mi nie pasuje, ale ta szminka to chyba wyjątek!! Kolor nie jest w 100% kryjący, ale i tak jest widoczny, co bardzo mi odpowiada. Niżej zobaczycie jak się prezentuje na ręce.
Kolor kolorem, ale kosmetyk uwiódł mnie jeszcze czymś .... jakością. Sztyft jest miękki, pozostawia usta delikatnie błyszczące (jak po błyszczyku), przy tym miękkie i świetnie nawilżone. Nie ma mowy o suchych skórkach czy uczucia dyskomfortu. Nie czuć też "zjadania" szminki.
Pierwszy raz użyłam ją w sobotę. Przetrwała ok. 3 godziny, w trakcie których jadłam, piłam, dużo mówiłam. Co śmieszne, po tym czasie widoczny był kontur ust właśnie w kolorze szminki ;) Polecam więc kontrolę, żeby nie wyglądać jak z rozpoczynającą się opryszczką ;) Przy jaśniejszych kolorach myślę, że nie będzie takiego ryzyka.
Dzisiaj użyłam jej ponownie i w już spokojniejszych warunkach przetrwała trochę dłużej.
*****
Błyszczyk z serii
Juicy Explosion był dla mnie zaskoczeniem, ponieważ nie wiedziałam nic o tej nowości, nawet na stronie Virtual nie znalazłam żadnych informacji (zdjęcia znalazłam w innym serwisie:
KLIK).
Kolor, jaki dostałam to
Hot Kiss. W opakowaniu poraża intensywnością, jednak podobnie jak w przypadku szminki, na ustach jest transparentny (bardziej niż szminka ;)) , podbija naturalny kolor.
Błyszczyk pachnie owocami, co bardzo mi się podoba. Nie podoba mi się natomiast aplikator, w formie "pałeczki", która nabiera za mało błyszczyku. Muszę kilkukrotnie nabierać, aby równomiernie i odpowiednio pokryć całe usta :/
*****
Podkład jest kosmetykiem, którego używam bardzo rzadko, jednak lubię mieć 1 tubkę "w razie w", dlatego trochę sceptycznie popatrzyłam na ten otrzymany z serii
Ideal Cover. Ale że mam bardzo przewrotną naturę, oczywiście przy okazji tego samego wyjścia, na które wypróbowałam szminkę z ciekawością sięgnęłam po podkład.
Zdziwiłam się jego dosyć rzadką konsystencją. Określenie "podkład kryjący" kojarzył mi się z bardziej gęstym czy może lepiej by było powiedzieć bardziej suchym podkładem.
Kryje nieźle, co ma swoje plusy i minusy. Unikamy maski, podkładu widocznego na włoskach i w porach, ale jeżeli komuś zależy na mocnym kryciu przebarwień, wyprysków itp to nie będzie zadowolony. Mam 2-3 gojące się już wypryski, podkład je wyraźnie zatuszował, a korektor dopełnił dzieła ;) Twarz wyglądała świeżo i naturalnie - no prawie ... Dostałam kolor "brzoskwinia", który jest dla mnie za ciepły więc siłą rzeczy twarz lekko się odznaczała. Myślę, że tiramisu byłby lepszy, ewentualnie toffi, jeśli tiramisu nie jest zbyt ciemny.
Podkład dobrze się rozprowadza, fajnie matuje, a przy tym nie czuję napięcia skóry.
Kosmetyki pozytywnie mnie zaskoczyły, na tyle, że z pewnością będę szukać ich w drogeriach. Może poza błyszczykiem - z tego co widzę w palecie na pewno wybrałabym dodatkowe kolory, jednak ten aplikator mnie zniechęca :/
Szminka świetnie spisuje się na ustach, zatem oglądnę inne kolory i jeśli w kwietniu powtórzę sukces ze stycznia (0 kupionych kosmetyków i póki co dobrze mi idzie), to w maju kupię 1 szminkę w nagrodę :)
Podkład - podoba mi się efekt na twarzy, jeśli toffi lub tiramisu okazałby się odpowiedni, to nie wykluczam zakupu.
Czujecie się skuszone? Będziecie szukać tych nowości w drogeriach? A może już coś macie?