Nie ma to jak pieczenie i gotowanie we własnej kuchni. Od razu chce się uzupełnić: "ciasnej, ale własnej", jednak 15m kwadratowych to wcale tak mało nie jest :)
Tak, w końcu przeprowadziliśmy się z mężem do własnego mieszkania (w poprzednią sobotę). Stan mieszkania pozwala nam na swobodne i w miarę wygodne funkcjonowanie, aczkolwiek nie wszystko jest jeszcze w 100% gotowe. Na pewno pokażę Wam przekrojowe zdjęcia, od stanu w momencie kupna do prawie gotowego (pełnego wystroju jeszcze jakiś czas nie będzie - np. z lampami nam się nie spieszy ;) , szafy: w sypialni i w przedpokoju na razie stoją przejściowe (od rodziców) itp).
Pierwszym wypiekiem, jaki poczyniłam jest ciasto toffi bez pieczenia :) Zainspirował mnie oczywiście blog Moje Wypieki. Przepis niewiele zmodyfikowany - zamiast żelatyny użyłam śmietanfixu.
Składniki:
- 1,5 paczki krakersów
- 3 paczki herbatników (np. Petitki, lub tańsze Petit Beurre)
Masa budyniowa:
- 1 litr mleka
- 1/2 szklanki cukru
- 4 żółtka
- 1 masło
- 1 szklanka mąki krupczatki
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
Masa toffi:
- 1 puszka gotowego kremu toffi (gotowane mleko kondensowane)
- 1/2 litra śmietany kremówki
- 2 opakowania śmietanfixu
Bita śmietana:
- 1/2 litra śmietany kremówki
- 2 opakowania śmietanfixu
- 2 łyżeczki cukru waniliowego lub opakowanie wanilinowego
- 2 łyżki cukru pudru
- pół tabliczki gorzkiej czekolady
Krem budyniowy: zagotować 3 szklanki mleka, cukier i masło.
Do gotującej się masy dodać dokładnie wymieszane mikserem - 1 szklankę
mleka, mąkę krupczatkę, mąkę ziemniaczaną i żółtka. Mieszając gotować wszystko na małym ogniu przez chwilę, aż
powstanie masa budyniowa. Lekko przestudzić.
Masa toffi: ubić śmietankę, stopniowo dodawać zimną
masę toffi z puszki, ubijając nadal. Dodać śmietanfix.
Bita śmietana: ubić śmietanką, dodać cukier
puder i waniliowy, nadal ubijać. Dodać śmietanfix.
Na
blaszce 20 x 35 cm układamy kolejno:
- herbatniki
- masa budyniowa
- krakersy
- masa toffi (masa ta może być wylana dopiero po wystygnięciu całkowitym masy
poprzedniej!
- krakersy
- masa z bitej śmietany
- starta czekolada
Wkładamy do lodówki. Zdatne do spożycia po ok 24 godzinach ;) - wtedy warstwy ładnie się zespolą i będzie można z łatwością kroić.
Ciasto bardzo smakowało mężowi, rodzice także chwalili.
Bez pieczenia... Podejrzane. Nie ma więc chyba szans żebym zrobiła z tego zakalec :D. Spróbuję w takim razie :D
OdpowiedzUsuńBez pieczenia :) Masy robisz mikserem, a między nimi są herbatniki i krakersy :)
OdpowiedzUsuńJedyne co, to ewentualnie śmietanę można za słabo lub za mocno ubić (wtedy zaczyna podchodzić wodą i jest rzadka).
Spróbuj koniecznie :*
ale fajny przepis! nie mam piekarnika w tym domu w którym teraz mieszkam więc ciasto idealne dla mnie!
OdpowiedzUsuńO boziuniu, ale to musi być pyszne! Wygląda wspaniale. :)
OdpowiedzUsuńSuper, że macie już swój kąt. Jak przypomnę sobie dzień, kiedy wprowadziłam się z mężem na swoje to mam banana na twarzy. :D
Cudo...akurat dla takich kuchennych kalek jak ja:)
OdpowiedzUsuńmmmm jaki smakołyk ! chyba zrobię na weekend:)
OdpowiedzUsuńSuper sie prezentuje!
OdpowiedzUsuńSwietnie, ze jestescie juz na swoim - coraz bardziej doceniam te przetrzen, ktora obecnie mam i nawet kuchnia nie jest straszna. A nawet wrecz przeciwnie bo wciaga coraz bardziej;)
Na swoim to na swoim:) bez wzgledu na metraz:D
Aż mi ślinka cieknie :) wygląda pysznie i tak też pewnie smakuje :) muszę kiedyś mojemu narzeczonemu takie ciacho "upiec", bo on to kocha wszystko co zawiera toffi ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam je. Jedno z ciast, które robię najczęściej :D
OdpowiedzUsuńwww.turqusowa.blogspot.com
o:D znam i lubię, moja mama często to robi kiedy siostra z mężem mają być bo on je uwielbia;) u nas się je nazywa kajmakowe:D
OdpowiedzUsuńO jaki fajny przepis!!!! Uwielbiam takie łatwe przepisy bez zbędnego babrania się w kuchni :) Muszę wykorzystać przy najbliższej okazji :)
OdpowiedzUsuńPrzecież to jest mój ukochany 3bit, którego mi nie wolno jeść bo się odchudzam:(:(:(
OdpowiedzUsuńmmmmmm muszę zrobić! uwielbiam karmel :)
OdpowiedzUsuńgratuluję mieszkania, my w sobotę oficjalnie kupiliśmy nasze, ale dopiero czerwiec/lipiec będziemy się wprowadzać. to musi być świetne uczucie być na swoim, prawda? :)
wygląda przepysznie :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam zamiar robić to ciasto, właśnie wg przepisu z Moich Wypieków :) A Ty jeszcze bardziej mnie zainspirowałas do tego:D
OdpowiedzUsuńI gratuluję własnego mieszkania - pięknych chwil w nim życzę:)) I czekam na jakąś pokazówkę na blogu ;)
S.
Zaraz dostane ślinotoku :P
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie,ale za dużo kalorii :(
OdpowiedzUsuńOdezwij sie w wolnej chwili:P bo nic nie piszesz:PPP zagladam tutaj ponownie ale za duzo Cie nie ma;)
OdpowiedzUsuńMerczens:
OdpowiedzUsuńuczucie więcej niż świetnie :)
Lacquers:
pokażę, a co :D
Czekam jeszcze na kilka "szczegółów"
Hex:
odezwę się na pewno :*
wow, to musi być pyszne.
OdpowiedzUsuńniby proste, ale się okaże
OdpowiedzUsuń