W końcu przekopiowałam zdjęcia ze "starego" komputera (od października wszystko wrzucam na laptopa), zatem pojawi się sporo zaległych recenzji, w tym także kosmetyków przesłanych mi do testów (w tym miejscu pominę dywagacje na temat nawiązywania/ nie nawiązywania współprac).
Jeszcze w tamtym roku otrzymałam drobną przesyłkę ze sklepu internetowego KKcenterHK. Miałam sobie wybrać jeden z dostępnych wzorów naklejek na paznokcie. Podeszłam do tego eksperymentu sceptycznie, ale ostatecznie zgodziłam się - wybór padł na czerwone gwiazdki na złotym tle.
Okazją do ich wypróbowania miał być mój wieczór panieński (1.10.2011), jednak skończyło się na tradycyjnie pomalowanych paznokciach. Dlaczego? Same zobaczcie:
Nie wygląda to ani ładnie ani estetyczne.
Zdjęcia zrobiłam od razu po nałożeniu naklejek, nawet nie wytrzymałam do nakremowania skórek (stąd na zdjęciu są suche), ponieważ jak najszybciej chciałam pozbyć się ich z paznokci.
Nie zaobserwowałam żadnej pozytywnej cechy :(
Miałam wielki problem z dopasowaniem rozmiaru naklejek do płytki paznokcia a później z ich równym naklejeniem - marszczyły się, fałdowały, a w niektórych miejscach przykleić się w ogóle nie chciały i odchodziły od płytki.
Kolejną trudnością było pozbycie się nadmiarowej naklejki, spoza płytki paznokcia - trudno było obciąć, a jak już się udało, to zawsze jakieś skrawki zostawały, których nie dało się spiłować do końca pilniczkiem.
Nie dość, że są trudne w obsłudze, to i sam ich wygląd na paznokciach nie jest satysfakcjonujący, nawet zakładając, że uda się je perfekcyjnie przykleić - paznokcie wyglądają sztucznie i brzydko. Być może po części jest to spowodowane błyszczącym wykończeniem, które sprawia, że po prostu widać, że coś jest naklejone na paznokciach.
Ciekawa jestem, czy wszystkie dostępne naklejki, nie tylko te z KKcenterHK, ale też np. Essence czy Donegal są tak problematyczne?
Jakie macie doświadczenia z takim wynalazkiem?
Ja jakoś nie jestem przekonana do takich naklejek, osobiście wolę lakiery :)
OdpowiedzUsuńfajne te naklejki, ale preferuję lakier :D
OdpowiedzUsuńdonegal na razie jedne używałam i takie złe nie były ... znaczy wyglądało to trochę sztucznie i nie było idealnie, ale w sumie ciekawie i niespotykanie ;)
OdpowiedzUsuńz daleka może robić wrażenie, a bliska nie należy pozwalać patrzeć ;)
ale trwałość ... dla mnie masakra ... tylko na imprezę z duuuuża ilością alkoholu, żeby powiększające się odpryski stały się obojętne ;)
Ale bubel :/ W sumie większość naklejek o jakich czytam to buble :/
OdpowiedzUsuńJa nakładałam naklejki po raz pierwszy w życiu w sobotę (też z KKCenterHK)..
OdpowiedzUsuńMiałam taki fajny kwiecisty wzór, że niedoskonałości spowodowanych niedokładną aplikacją, nie bylo tak widać jak u Ciebie.
Efekt byl całkiem fajny ale z aplikacją też miałam duże problemy.. Myślę, że trochę idzie się w tej kwestii wyrobić ale na pewno trzeba sporo ćwiczeń i cierpliwości.. No i chyba lepiej zacząć od wzoru na część a nie od razu na cały paznokieć..
Essence w porównaniu z naklejkami z Donegala to cudo.. Donegalowe są straszne..
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie wygląda to najlepiej...
OdpowiedzUsuńtylko raz czytalam poczytywna opinie na temat naklejek, a wiadomo ostatnimi czasy sporo moglismy o tym poczytac na blogach.. ;)
OdpowiedzUsuńz Donegal u mnie dały podobny (kiepski) efekt :(
OdpowiedzUsuńDonegal także załamka, ale wzór cudowny :)
OdpowiedzUsuńdlatego właśnie nie przekonują mnie naklejki :(
OdpowiedzUsuńNie używam naklejek, bo wyglądają paskudnie i samoczynnie odpadają.
OdpowiedzUsuńRównież nie używałam nigdy takich naklejek na całe paznokcie, ale mogę sobie wyobrazić "ile roboty jest z nimi".
OdpowiedzUsuńAaah, szkoda, bo mogłyby super wyglądać :/
OdpowiedzUsuńfaktycznie...wyglądają, jakbyś nakleiła sreberko z jajka niespodzianki ;)
OdpowiedzUsuńtroszkę dziwnie wygląda ;) może tak mi się wydaje bo nie jestem przyzwyczajona do takich naklejek ;) raczej wolę klasyczny lakier :D
OdpowiedzUsuń